Nie wiem. Trzeba by było porozmawiać.wyzwolenie pisze:W każdym razie gdybyś pytał nauczycieli czy nirvana jest wieczna to myślisz że zawsze by odpowiadali że nirvana jest poza skrajnościami czy może niektórzy nauczyciele by przytaknęli ?
A może nauczyciele odpowiadaliby że nirvana poza skrajnościami istotom które już wiedzą że nirvana jest wieczna ?
Napewno kwestia jest taka, że do tego samego można podejść z różnych stron, zupełnie się z tym zgadzam.
Jeżeli o mnie mówisz, o tym co ja z tego całego nauczania doświadczyłem, to powiem tyle, że w temacie nirwany to nie mam bladego pojęcia, czy nirvana jest wieczna i trwała czy nie albo w kombinacjach.wyzwolenie pisze:I powtarzam : dobrze jest znac również pogląd o braku skrajności nirvany , o którym piszesz , lecz przecież każdy buddysta wie i ty też wiesz że nirvana jest wieczna . Czy nie ? Myślisz że nirvana się kończy i wraca się do samsary ?
To powiem Ci coś innego - w buddyzmie ogólnie wiadome jest, że nie ma niczego trwałego ani wiecznego.wyzwolenie pisze:zastanów się nad tym : w buddyzmie jest ogólnie wiadome że nirvana jest wieczna , że jest trwała .
Ale co oznacza "trwałość" i "wieczność" w kontekscie braku ekstemy nichilizmu i eternalizmu? - tylko tyle było z mojej strony na tapecie.wyzwolenie pisze:Pamiętam cytat : nirvana ma cechę trwałości .
Jest też punkt jedności (nierozdzielności, nierozróżnienia) ostatecznego i relatywnego.wyzwolenie pisze:Jest punkt widzenia ostateczny i relatywny.
Na to opowiedziałem we wcześniejszym poście. Poza tym, nie trzeba mówić, że nirwana jest trwała i wieczna, do tego, żeby powiedzieć co oznacza nirwana (koniec cierpienia). Buddha w swoim nauczaniu, najwięcej mówił o tym, jak wstrzymać cierpienie, że w ogóle można je wstrzymać, jakie jest jego pochodzenie i czym ono jest, a nie o tym, że nirwana jest wieczna i trwała i w ogóle - puste słowa, za którymi można wstawić sobie dowolne rozumowanie.wyzwolenie pisze:Pisałem już że w sumie podchodząc do sprawy tak jak ty to nic się nie powinno mówic o nirvanie bo jest niewyrażalna .
Jaki jest w ogóle pożytek, z tego, że się powie "nirwana jest wieczna i trwała"? Ok, sobie pomyślę "dobra nowina, nirwana jest wieczna i trwała, bajera normalnie, miód, w dodatku ten Budda tak powiedział, a to ponoć mądry gość był, oświecony i w ogóle", ale potem zacznę szukać tej nirwany, sprawdzać wszystkie rzeczy po kolei i się okazuje, że nie mogę znaleźć niczego, co jest wieczne i trwałe, bo wszystko się pojawia i rozpada. No i gdzie ta "nirwana co jest wieczna i trwała"?
Odnośnie "co sobie można wywnioskować" - to, jak sadzę, co zechcemy.wyzwolenie pisze:Jeszcze jedno : skąd ja niby wiem że nirvana jest wieczna ? musiałem coś takiego lub podobnego przeczytac a to znaczy że z nauk buddyjskich można tak wywnioskowac .
Przykład - w poruszanym wcześniej temacie o tym, że "nie ma ja", Ikar wnioskuje...że nie ma ja. Natomiast Buddha zapytany o to czy istnieje 'ja' w ogóle nie odpowiedział a zapytany czy 'ja' nie istnieje też nie odpowiedział.
No i teraz jest "zagadka dziadka" - skoro Buddha nie odpowiedział na pytanie o to, czy ja istnieje, oraz nie odpowiedział na pytanie o to czy ja nie istnieje, to jaki jest wniosek: czy 'ja' istnieje, czy nie?
Można sobie mówić "relatywnie ja istnieje, ale ostatecznie ja nie istnieje" ale to już jest filozofia, jak to mówią, nogi węża. I możemy sobie tak bić tym wężem pianę w nieskończoność. Szkoda nerwów
Nie mam zielonego pojęcia.wyzwolenie pisze:Myślę że pogląd który opisujesz to jest wyższy pogląd .
A myślisz o tych istotach, które pomyślą sobie, że nirwana to jest wieczny stan, podczas gdy nauczanie mówi, że konceptualizowanie nirwany jest stwarzaniem sobie przeszkody na ścieżce - jest babolem, takim samym np. jak próba wykonceptualizowania sobie co to jest "naturalny stan" albo "umysł nie-wiem".wyzwolenie pisze:Ja nie chcę się czepac takich szczegółów , dla mnie ta dyskusja jest za bardzo czepiająca ale myślę sobie o istotach które nawet nie będą wiedziały że nirvana jest to wieczny stan .