Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Moderator: forum e-budda team
Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Witam wszystkich. Jestem osobą wychowaną w wierze Katolickiej, ale powoli odchodzę od kościoła, ponieważ wyrabiam sobie poglądy na pewne sprawy, a są one sprzeczne z dogmatami chrześcijaństwa. Czuję, jakbym ciągle czegoś szukała, a coś mi podpowiada, że poznanie i praktykowanie buddyzmu może mi pomóc w odnalezieniu siebie.
Tutaj zaczynają się schodki. Po pierwsze, mieszkam w małym mieście, oddalonym o 2h od najbliższego miasta, gdzie znajduje się jakikolwiek buddyjski ośrodek. Na dodatek jestem jeszcze młoda, po wakacjach idę do szkoły średniej i nie będę mogła jeździć do Wrocławia na spotkania z nauczycielem. Stawia mnie to w trudnej sytuacji, bo, jak wiadomo, bez nauczyciela trudno się obejść. Lecz może jest dla mnie jakieś wyjście?
Po drugie, sama nie wiem, jaką ścieżkę buddyzmu obrać. Chciałabym, aby stawiała ona na pogodę ducha, medytację, oraz nie była tak ściśle uzależniona od posiadania nauczyciela. Od razu dodam, że nie jestem wegetarianką i nie widzę na razie szansy, abym przestała jeść mięso.
Mam nadzieję, że jest ktoś, kto potrafiłby mi doradzić i pomóc w szukaniu własnej drogi.
Pozdrawiam.
Tutaj zaczynają się schodki. Po pierwsze, mieszkam w małym mieście, oddalonym o 2h od najbliższego miasta, gdzie znajduje się jakikolwiek buddyjski ośrodek. Na dodatek jestem jeszcze młoda, po wakacjach idę do szkoły średniej i nie będę mogła jeździć do Wrocławia na spotkania z nauczycielem. Stawia mnie to w trudnej sytuacji, bo, jak wiadomo, bez nauczyciela trudno się obejść. Lecz może jest dla mnie jakieś wyjście?
Po drugie, sama nie wiem, jaką ścieżkę buddyzmu obrać. Chciałabym, aby stawiała ona na pogodę ducha, medytację, oraz nie była tak ściśle uzależniona od posiadania nauczyciela. Od razu dodam, że nie jestem wegetarianką i nie widzę na razie szansy, abym przestała jeść mięso.
Mam nadzieję, że jest ktoś, kto potrafiłby mi doradzić i pomóc w szukaniu własnej drogi.
Pozdrawiam.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Witamy na forum, Vena 
A jak tam Twoi rodzice sie zapatruja na to wszystko?

A jak tam Twoi rodzice sie zapatruja na to wszystko?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Rodzice... Ogólnie, to raczej się ze mnie śmieją, bo uważają, że żartuję. Mama jeszcze jest dosyć wierząca, ale tato chyba by mnie poparł, bo sam narzeka na kościół.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
To już masz nieźle
Gdybyś była już pełnoletnia to rodzice nie mogliby Cię zmuszać (w pewnych granicach) do chrześcijaństwa, ale aż do tego czasu zależnie od ich nastwienia może być potrzebny kompromis (powiedzmy wstrzymanie sie z buddyjskim schronieniem), ale skoro rodzice nie wpadli w szał po wiadomości o Buddyzmie a potraktowali to nawet żartobliwie to nie powinno być problemów z nimi (zwłaszcza że jedno z nich jest "mniej" wierzące).
Co do ośrodka, nie wiem czy musisz się z tym tak śpieszyć już teraz (zwłaszcza że nie jesteś pewna nawet który buddyjski "wóż" wybrać), chyba że odczuwasz silną potrzebę medytacji (co z buddyjskiego punktu widzenia byłoby świetną wiadomością
).

Co do ośrodka, nie wiem czy musisz się z tym tak śpieszyć już teraz (zwłaszcza że nie jesteś pewna nawet który buddyjski "wóż" wybrać), chyba że odczuwasz silną potrzebę medytacji (co z buddyjskiego punktu widzenia byłoby świetną wiadomością

- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Takie podejście akurat nie jest chyba ani dobre, ani złe. Jeżeli rodzice podchodzą do tego z przymrużeniem oka to myślą, że prędzej czy później Ci przejdzie. Ewentualne problemy mogą się właśnie pojawi gdy zobaczą, że podchodzisz do tego na poważnie. Póki co możesz wykorzystać ich uśpioną czujnośc i namówić na sfinansowanie jakichś książek o buddyzmie (na forum masz odpowiedni dział)Damian907 pisze:skoro rodzice nie wpadli w szał po wiadomości o Buddyzmie a potraktowali to nawet żartobliwie to nie powinno być problemów z nimi (zwłaszcza że jedno z nich jest "mniej" wierzące).
Przed problemem wyboru szkoły staje większość przyszłych praktykujących (niektóry po prostu przypadkiem trafiają na jakieś konkretne nauki i przy nich zostają) i nie ma na to jakiejś idealnej metody. Teraz mamy internet i można znaleźć w nim praktycznie wszystko. Spokojnie możesz zaznajomić się z różnymi tekstami, wykładami, nagraniami, opiniami ludzi na tym forum i na tej podstawie coś tam juz bedziesz wiedziała. Wtedy może już będziesz miała jakąś jedną, czy dwie szkoły które najbardziej do Ciebie przemawiają i przyjdzie kolej na kontakt z ośrodkiem.
Połowę masz już w zasadzie z głowyMistrz Zen Seung Sahn mówi, że na tym świecie są cztery trudne rzeczy:
1. Urodzić się w ludzkim ciele
2. Spotkać Dharmę
3. Spotkać bystrookiego Mistrza Zen
4. Osiągnąć Oświecenie.

- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Ważne, ze rodzice wiedzą o Twoim pomyśle.Vena pisze:Rodzice... Ogólnie, to raczej się ze mnie śmieją, bo uważają, że żartuję. Mama jeszcze jest dosyć wierząca, ale tato chyba by mnie poparł, bo sam narzeka na kościół.
W Twojej sytuacji ja bym pogadał z ojcem, czy np. mógłby ze mną pojechać do Wrocławia by wspólnie odwiedzić ośrodki buddyjskie.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Witam
Przy okazji Vena, proszę nie bierz tych cytatów bezpośrednio do siebie - nie wiem jak to z Tobą jest - chcę jedynie zwrócić Tobie na to uwagę.
Wybór religii
''Powinieneś postępować rozważanie i z rozmysłem, jeśli chodzi o wybór religii. Nie jest dobrze podejmować decyzję o zmianie religijnej orientacji na podstawie zasłyszanych jednej czy dwóch przypadkowych informacji. Nie podejmuj takich pochopnych decyzji, opierając się tylko na jednej czy dwóch przeczytanych książkach.Nie podążaj w takich momentach za przypadkowymi wrażeniami, jak widzenie w medytacji tęczy lub świateł, nie kieruj się impulsywnymi odczuciami. Rozważ to głęboko. Jeżeli jakaś ścieżka proponuje ci coś więcej, niż to, co dotychczas napotkałeś i jeżeli twa decyzja jest poważna, możesz oczywiście taką decyzję podjąć. Co jest istotne to to, byś po podjęciu decyzji stabilnie przy niej pozostał. Bardzo ważne jest, by docenić przy tym przeszłość, twoje przeszłe działania i dokonania, tak by nie zostały one zaprzepaszczone. Przeszłość stanowi część procesu wzrostu i prowadzi ku przyszłości. Kiedy ludzie zmieniają swoją religijną orientację, swoich nauczycieli, często zaczynają narzekać i krytykować przeszłość. Nie powinieneś tak postępować. Podobne to jest do wzięcia rozwodu, a następnie narzekanie na swego eks-męża lub żonę. Nie jest to w porządku. Bardzo istotne jest nauczenie się tego, by postrzegać przeszłość w sposób pozytywny.''
Tenzin Wangyal Rinpocze
Zaczerpnięte z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze do ''Niamdziu'' Tru Dzialły Jungdrunga.
''Po co tu siedzicie?
Pomyślcie-jaki ma sens siedzenie ze skrzyżowanymi nogami, recytowanie mantr i gapienie się na nauczyciela?
Ten lama, tamten lama, po co ten cały kram z lamami?
Pracujecie, ale nikt nie zauważył waszej przemiany i nic się na lepsze w waszym życiu nie odmieniło. Pora zadać sobie pytanie: dlaczego praktykujecie?
Czujecie się w tedy lepsi, wyjątkowi, nie to co ludzie na ulicy?
Oni są zwykli, ja nie. A może ci zwyczajni ludzie, których zostawiliście w domu, mają znacznie lepsze sposoby radzenia sobie z problemami niż wy, siedząc tu recytując modlitwy?
Jeśli tak- nie powinno was tutaj być. Należy wrócić do rodziny, żyć normalnym życiem, nauczyć się tam prostych rzeczy. Kiedy po raz ostatni skosiliście trawnik, wyrzucili dobrowolnie śmieci?
Nie pamiętacie?
Najwyższa pora, żeby to zrobić właśnie bez wielkich słów o duchowości. Nie wyobrażajcie sobie, że nie do tego jesteście powołani. Jeśli nie macie współczucia dla ojca, matki, żony - wówczas współodczuwanie ze wszystkimi istotami nie jest prawdą, według której żyjecie, lecz pozorem, pewna religijną ideą. Rezultat pracy nad sobą musi przejawiać się w materialnym świecie. To się nazywa - mieć realizacje praktyki. W przeciwnym razie praca duchowa okazuje się fikcją, bardzo niewłaściwą zabawą.
- Uważajcie, bo jesteście w bardzo niebezpiecznym miejscu. Weszliście w konflikt ze źródłem, które wybraliście sami, z całą wiedzą, z antidotum. Zaciemniliście w sobie to duchowe wsparcie, które powinno wam pomoc - a tymczasem nie macie do niego dostępu”
Tenzin Wangyal Rinpocze.
Fragment wykładu T.W.R. zamieszczonego w periodyku ''Nieznany Świat'' 8/2005 (176)
Pozdrawiam
kunzang
Tytułem wstępu z mej strony - przepraszam wszystkich tych, którzy znają te cytaty i już się im one przejadły, niemniej uważam je ze swej strony za istotne w kontekście tego /i takich/ tematu i przytoczę je po raz kolejny.Vena pisze: Po drugie, sama nie wiem, jaką ścieżkę buddyzmu obrać. Chciałabym, aby stawiała ona na pogodę ducha, medytację, oraz nie była tak ściśle uzależniona od posiadania nauczyciela. Od razu dodam, że nie jestem wegetarianką i nie widzę na razie szansy, abym przestała jeść mięso.
Przy okazji Vena, proszę nie bierz tych cytatów bezpośrednio do siebie - nie wiem jak to z Tobą jest - chcę jedynie zwrócić Tobie na to uwagę.
Wybór religii
''Powinieneś postępować rozważanie i z rozmysłem, jeśli chodzi o wybór religii. Nie jest dobrze podejmować decyzję o zmianie religijnej orientacji na podstawie zasłyszanych jednej czy dwóch przypadkowych informacji. Nie podejmuj takich pochopnych decyzji, opierając się tylko na jednej czy dwóch przeczytanych książkach.Nie podążaj w takich momentach za przypadkowymi wrażeniami, jak widzenie w medytacji tęczy lub świateł, nie kieruj się impulsywnymi odczuciami. Rozważ to głęboko. Jeżeli jakaś ścieżka proponuje ci coś więcej, niż to, co dotychczas napotkałeś i jeżeli twa decyzja jest poważna, możesz oczywiście taką decyzję podjąć. Co jest istotne to to, byś po podjęciu decyzji stabilnie przy niej pozostał. Bardzo ważne jest, by docenić przy tym przeszłość, twoje przeszłe działania i dokonania, tak by nie zostały one zaprzepaszczone. Przeszłość stanowi część procesu wzrostu i prowadzi ku przyszłości. Kiedy ludzie zmieniają swoją religijną orientację, swoich nauczycieli, często zaczynają narzekać i krytykować przeszłość. Nie powinieneś tak postępować. Podobne to jest do wzięcia rozwodu, a następnie narzekanie na swego eks-męża lub żonę. Nie jest to w porządku. Bardzo istotne jest nauczenie się tego, by postrzegać przeszłość w sposób pozytywny.''
Tenzin Wangyal Rinpocze
Zaczerpnięte z komentarza Tenzina Wangyala Rinpocze do ''Niamdziu'' Tru Dzialły Jungdrunga.
''Po co tu siedzicie?
Pomyślcie-jaki ma sens siedzenie ze skrzyżowanymi nogami, recytowanie mantr i gapienie się na nauczyciela?
Ten lama, tamten lama, po co ten cały kram z lamami?
Pracujecie, ale nikt nie zauważył waszej przemiany i nic się na lepsze w waszym życiu nie odmieniło. Pora zadać sobie pytanie: dlaczego praktykujecie?
Czujecie się w tedy lepsi, wyjątkowi, nie to co ludzie na ulicy?
Oni są zwykli, ja nie. A może ci zwyczajni ludzie, których zostawiliście w domu, mają znacznie lepsze sposoby radzenia sobie z problemami niż wy, siedząc tu recytując modlitwy?
Jeśli tak- nie powinno was tutaj być. Należy wrócić do rodziny, żyć normalnym życiem, nauczyć się tam prostych rzeczy. Kiedy po raz ostatni skosiliście trawnik, wyrzucili dobrowolnie śmieci?
Nie pamiętacie?
Najwyższa pora, żeby to zrobić właśnie bez wielkich słów o duchowości. Nie wyobrażajcie sobie, że nie do tego jesteście powołani. Jeśli nie macie współczucia dla ojca, matki, żony - wówczas współodczuwanie ze wszystkimi istotami nie jest prawdą, według której żyjecie, lecz pozorem, pewna religijną ideą. Rezultat pracy nad sobą musi przejawiać się w materialnym świecie. To się nazywa - mieć realizacje praktyki. W przeciwnym razie praca duchowa okazuje się fikcją, bardzo niewłaściwą zabawą.
- Uważajcie, bo jesteście w bardzo niebezpiecznym miejscu. Weszliście w konflikt ze źródłem, które wybraliście sami, z całą wiedzą, z antidotum. Zaciemniliście w sobie to duchowe wsparcie, które powinno wam pomoc - a tymczasem nie macie do niego dostępu”
Tenzin Wangyal Rinpocze.
Fragment wykładu T.W.R. zamieszczonego w periodyku ''Nieznany Świat'' 8/2005 (176)
Pozdrawiam
kunzang
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Ogólnie, to w domu mam pełno książek o lekko ezoterycznej tematyce, kilka o medytacji, a parę z nich mama zamówiła mi sama. Dzisiaj pożyczyłam też książkę od koleżanki o tradycjach wschodu.
Z medytacją miałam styczność po raz pierwszy przed dwoma latami i bardzo mi przypasowała, ale brak mi kogoś, kto by mnie poprowadził, pomógł. Często powracam do praktyki, ale zawsze coś zaburza mój rytm i trudno jest mi znów się odnaleźć.
Podoba mi się ścieżka Zen, a szczególnie rozważanie koanów podczas medytacji.
Na dodatek, chciałabym praktykować buddyzm, ale w takim stopniu, żeby nie stał się on moim całym życiem. Nie chciałabym się zmieniać w szarą, spokojną osobę, bo jestem nastolatką i mam dość specyficzny charakter. Szukam w buddyzmie czegoś, co pozwoliłoby mi uspokoić się i poznać swoje wnętrze, gdy jestem sama, lub wśród buddystów, ale na zewnątrz, przy rówieśnikach pozostać taką, jaką jestem teraz, aby się nie izolować.
Z medytacją miałam styczność po raz pierwszy przed dwoma latami i bardzo mi przypasowała, ale brak mi kogoś, kto by mnie poprowadził, pomógł. Często powracam do praktyki, ale zawsze coś zaburza mój rytm i trudno jest mi znów się odnaleźć.
Podoba mi się ścieżka Zen, a szczególnie rozważanie koanów podczas medytacji.
Na dodatek, chciałabym praktykować buddyzm, ale w takim stopniu, żeby nie stał się on moim całym życiem. Nie chciałabym się zmieniać w szarą, spokojną osobę, bo jestem nastolatką i mam dość specyficzny charakter. Szukam w buddyzmie czegoś, co pozwoliłoby mi uspokoić się i poznać swoje wnętrze, gdy jestem sama, lub wśród buddystów, ale na zewnątrz, przy rówieśnikach pozostać taką, jaką jestem teraz, aby się nie izolować.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Raczej miałem na myśli coś bardziej treściwegoVena pisze:Ogólnie, to w domu mam pełno książek o lekko ezoterycznej tematyce, kilka o medytacji, a parę z nich mama zamówiła mi sama. Dzisiaj pożyczyłam też książkę od koleżanki o tradycjach wschodu.

Jakie książki dla "początkującego" buddysty
i skoro piszesz o zenie to
Polecane lektury na temat zen dla początkujących
Pojawia się "ale" - pojawia się problem.Vena pisze: Na dodatek, chciałabym praktykować buddyzm, ale
Nie próbuj tworzyć swojego buddyzmu jeżeli nawet nie wiesz do końca czym on jest. Sam mam małą stycznośc z praktykującymi, ale na pewno nie są to ludzie izolujący się od świata.
Zanim zaczniesz stawiać własne warunki i wymagania spróbuj choć trochę zrozumieć o czym mówisz.
Re: Praktykowanie buddyzmu bez nauczyciela?
Macie rację, stawiam wymagania, nie wiedząc, co może mi zaoferować buddyzm. W najbliższym czasie zabiorę się za czytanie podstawowych książek i może wtedy coś mi się rozjaśni. Wrócę do tego tematu, jak już będę bardziej "wykształcona"