czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:Bo buddyzm nie nazywa Boga po imieniu.
To jest pogląd pochodzący z New Age.
łukaszzz pisze:W buddyźmnie instytucyjnym niema boga???
Ależ jest.
I to nie jeden. Zamieszkują plan boski. Jendak mimo tego iż cieszą się doskonałym życiem przepełnionym wszelkimi dostatkami i rozrywkami ich życie, mimo iż w porównaniu do długości obecnego życia ludzkiego jest niemal nieskończenie długie pod koniec życia doznają wielkiego cierpienia. Pod koniec życia ich ciała rozpadają się w niezwykle szybkim tempie oraz widzą swoje własne następne odrodzenie, które nie jest już tak wspaniałe. Współbogowie się oddalają ponieważ ciało umierającego boga gnije i jest nieprzyjemne w odbiorze. W końcu zostaje on samotny cierpiąc bardzo. Dodatkowo pozostają w niezwykle silnej iluzji możliwości tworzenia światów i istot oraz ich kierowaniu. Z tego właśnie powodu kierujemy ku nim współczucie ponieważ jest im niezmiernie trudno zrealizować wyzwolenie w świecie doskonałych rozrywek i przyjemnym rozproszeniu.
łukaszzz pisze:Wcześnij buddyzm kojażył mi się z wolnymi ludżmi ktuży dążą do zjednoczenia z Bogem.
Nie. Takie praktyki są głownie domeną Hinduizmu i Hare-Kriszna oraz ścieżek Jogi nie związanych z buddyzmem.

W buddyzmie rozumiemy iż możemy praktycznie kierować naszym życiem, wyzwolić umysł i pomóc wszystkim istotom. Z tego względu ludzkie odrodzenie jest bardzo cenne.

Nie mamy też powodu łączyć się z czymkolwiek ponieważ wiemy iż nic nie jest od siebie odzielone i w każdej chwili pełni doskonałe. Nie widzimy tego z powodu tkzw. podstawowej niewiedzy, która stwarza "mnie" i "ciebie", "moje" oraz "twoje" wraz z 84000 przeszkadzających uczuć, które potwierdzają taki punkt widzenia.

Aczkolwiek zaciemnienie niewiedzą jest to tylko tymczasowe. Wreszcie w realizacji również ono postrzegane jest jako doskonałe.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

iwanxxx pisze:
Nezz pisze:A skąd wziął się Absolut?
Idź i napij się herbaty.
Trzeba pamiętać iż Absolut jest tymczasową wskazówką.
Wskazówki są złożone - tak więc się rozpadną.
Tak samo jak przywiązać się do czegokolwiek innego 'czegoś' złozonego, nawet Jednego.
Przywiązać się do wskazówek jako prawdy ostatecznej = cierpienie.
Generalnie, kurde, przywiązać się do prawdy ostatecznej to kłopoty.
Tak samo jak przywiązanie do czegokolwiek innego.
Mam nadzieje iż to jest proste. :oops:

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
łukaszzz
Posty: 21
Rejestracja: czw paź 05, 2006 23:33

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: łukaszzz »

booker pisze:Współbogowie się oddalają ponieważ ciało umierającego boga gnije i jest nieprzyjemne w odbiorze
To co pisałeś że bóg się oddala...jakiś czas temu byłem w bardzo nieciekawych stanach i właśnie wtedy miałem włśnie taką wizje...(koleś pisze o swojich wizjach na poście Strach. jakby cię to interesowało).Naprawde ciekawe.

Ale skąd w buddyzmnie wzieło się odrodzenie??
To tak jakby człowek sam był sobie bogem w świecie stworzonym przez innego większego boga
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

łukaszzz pisze:Ale skąd w buddyzmnie wzieło się odrodzenie??
Podstawowym powodem odradzania (konktretnie to 'transmigracji') jest niewiedza.
łukaszzz pisze:To tak jakby człowek sam był sobie bogem w świecie stworzonym przez innego większego boga
Nie.
Człowiek nie jest sam sobie bogiem ani nie jest bogiem w świecie stworzonym przez innego boga.
Kreator świata jest błędnym postrzeganiem.

Problem istnieje w postrzeganiu istoty (bytu) we wszystkim co jest doświadczane i postrzegane. Jest to podstawowe złudzenie umysłu nie rozpoznającego własnej natury.

Umysł postrzega fenomeny (to co się ciągle zmienia, powstaje i znika) jako 'coś' osobnego, zarazem stabilnego. Nie rozpoznaje iż sam je wytworzył, w stosunku do nich przyjmuje więc rózne opozycje - pojawiąją się emocje: coś się pragnie, coś nie, innych rzeczy się boimy i je odpychamy a inne darzymy pożądaniem.

W rzeczywistości wszystkie fenomeny powstają w umyśle i powracają do umysłu.
Budda Śiakjamuni pisze: "Wszelkie arbitralne koncepcje na temat materii, zjawisk i odnoszących się do nich idee są jak sen, urojenie, bańka mydlana, cień, wysychająca rosa, błyskawica, złudna zjawa czy chmura."

"Zarówno iluzja, jak i Oświecenie mają swoje źródło w umyśle, a każde istnienie, czy zjawisko powstaje z działania umysłu, tak jak różne przedmioty wyłaniają się z rękawa magika."

"Umysł wyczarowuje różnorodne formy, tak jak dobry malarz stwarza obrazy rozmaitych światów. Nie ma niczego w świecie, co nie było by stworzone przez umysł. Budda jest jak nasz umysł; czujące istoty są jak Buddowie; nie ma zatem różnicy między umysłem, Buddami i czującymi istotami pod względem ich możliwości kreowania wszystkich rzeczy."

"Nieoświecone życie ma źródło w umyśle, który zagubił się w świecie swych złudzeń. Gdy poznajemy, że świat złudzeń nie istnieje poza umysłem, zdezorientowany umysł odzyskuje jasność, a ponieważ przestajemy wówczas stwarzać nieprawdziwe otoczenie, osiągamy Oświecenie."
Więcej : http://www.buddyzmwprost.com.pl/index.php?id=27

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:Mam nadzieje iż to jest proste.
No nie bardzo... Nie rozumiem nic z tego co napisałeś.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:
booker pisze:Mam nadzieje iż to jest proste.
No nie bardzo... Nie rozumiem nic z tego co napisałeś.
Sorki, tylko takie mam zdolności. Ew. pomiń.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:
Mówisz "jedno", tworzysz dualizm
Ale to już jest przyczepianie się do słów ;) Powinienem bodaj powiedzieć, że Bóg jest Niedwoistością albo jakoś tak, ale nauczyciele chrześcijańscy mówią, że jest Jednem, więc za nimi powtarzam.
iwanxxx pisze:Skąd pochodzi jedno?
Nie pochodzi znikąd. Jedno nie może skądś pochodzić, bo nie byłoby Jednem.
iwanxxx pisze:Nirwana to nie stawanie się jednym z czymkolwiek
Bóg nie jest ani tym ani tamtym, jak powiadają nauczyciele. Tak więc Bóg nie jest również ani czymś ani czymkolwiek, gdyż wtedy nie byłby Bogiem.
Ehm....
Śakjamuni pisze: "Każdy uczeń,który poszukuje najwyższego doskonałego Oświecenia, powinien zaniechać tworzenia pojęć o własnym "ja", o "ja" innych, żyjących istotach, czy Uniwersalnej Jaźni, powinien również zaniechać wszelkich pojęć o takich koncepcjach i wszelkich pojęć o nieistnieniu takich koncepcji."

"Istotą tych nauk jest panowanie nad własnym umysłem. Utrzymujcie go wolnym od zachłanności i postępujcie właściwie. Niech wasze umysły będą czyste, a wasze słowa wiarygodne. Stale rozmyślając o przemijaniu życia, będziecie mogli oprzeć się chciwości i gniewowi, dzięki temu unikniecie wszelkiego zła."

"Przywiązanie do trwałego "ja" prowadzi ludzi do złudzeń, natomiast zaufanie do własnej natury Buddy prowadzi ich do Oświecenia."

http://buddyzmwprost.com.pl/index.php?id=30
Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

A coś więcej niż to Ehm?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:A coś więcej niż to Ehm?
I tak już za wiele.

Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:
Nezz pisze:A coś więcej niż to Ehm?
I tak już za wiele.

Pozdr
/M
A jakieś wnioski, konkluzja? ;) Jaka jest Twoja odpowiedź na postawione w temacie pytanie? Sądząc po ostatnim cytacie to odpowiedź pewnie będzie przecząca..
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nezz pisze:A jakieś wnioski, konkluzja? ;)
Dorabianie Buddzie zestawem choinkowym. :D

Pozdro
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

booker pisze:
Nezz pisze:A jakieś wnioski, konkluzja? ;)
Dorabianie Buddzie zestawem choinkowym. :D

Pozdro
/M
Z buddystami to się naprawdę ciężko rozmawia :mrgreen:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Z buddystami to się naprawdę ciężko rozmawia Mr. Green
No dokladnie - ty z nimi o pogodzie, a oni od razu na jakiś wyższy poziom abstrakcji wskakują. Nie da rady - bez dwóch głebszych nie podchodź :wink:

Pozdrawiam.m.

PS: A tak a propos tych ozdóbek choinkowych w kontekście tematu: obchodzicie Święta?
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:Cytat:
Z buddystami to się naprawdę ciężko rozmawia Mr. Green


No dokladnie - ty z nimi o pogodzie, a oni od razu na jakiś wyższy poziom abstrakcji wskakują. Nie da rady - bez dwóch głebszych nie podchodź Wink
albvo na odwrot. ty z nimi jakimis "super waznymi problemami" a oni pierdut o pogodzie :D
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

w kontekście tematu: obchodzicie Święta?
No pewa. Ale w tym roku już karpia nie schrupię.

Pozdrówek
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

albvo na odwrot. ty z nimi jakimis "super waznymi problemami" a oni pierdut o pogodzie Very Happy
Jak by nie patrzeć - lot na księżyc. Pytanie więc - po co? Zabawa słowami? zabawa dla zabawy? Ty mówisz, a ja udaje, ze rozumiem (lub że nie rozumiem) i odwrotnie?Czy w ogóle jest możliwe porozumienie na płaszczyznie słów? Wg mnie to wszystko jest b. pozorne, całe to zrozumienie, że ty mówisz, ze ja mówie, itd...Ale zdaje sie ,ze jest juz późno i ze to nie ten wątek, itd :wink:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Ale w tym roku już karpia nie schrupię.
A od kiedy jesteś wege?

Pozdrowienia, too.
m.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:
albvo na odwrot. ty z nimi jakimis "super waznymi problemami" a oni pierdut o pogodzie Very Happy
Jak by nie patrzeć - lot na księżyc. Pytanie więc - po co? Zabawa słowami? zabawa dla zabawy? Ty mówisz, a ja udaje, ze rozumiem (lub że nie rozumiem) i odwrotnie?Czy w ogóle jest możliwe porozumienie na płaszczyznie słów? Wg mnie to wszystko jest b. pozorne, całe to zrozumienie, że ty mówisz, ze ja mówie, itd...Ale zdaje sie ,ze jest juz późno i ze to nie ten wątek, itd :wink:
slowa ponoc maja intersubiektywne znaczenie. niby zrozumiale dla wszystkich, ale jednak... :)
tak czy inaczej dzialają, bo gdyby nie dzialaly, to by nie powstala nasza cywilizacja, ale gdyby dzialaly w 100%, to by ludzie nie byli tacy samotni i by sie nie krzywdzili nawzajem :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:slowa ponoc maja intersubiektywne znaczenie. niby zrozumiale dla wszystkich, ale jednak...
Czytałeś może coś o Indianach Hopi? Jest parę rzetelnych informacji w necie.To, w kwestii tego, czym są i czym może być rozumienie poprzez słowa, rzekłabym taki b. klasyczny i czytelny przykład, często wykorzystywany przez językoznawców.A przez filozofów do rozważań nad tym, czy myślimy za pomocą słów, obrazów, czy jeszcze jakoś inaczej...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:
booker pisze:Ale w tym roku już karpia nie schrupię.
A od kiedy jesteś wege?
Nie jestem.
Nie zjem zwierzęcia zabitego z myślą o mnie.
Oczywiście teściom ani słowa, nie widze potrzeby robić jakieś o to poruty.
A przez filozofów do rozważań nad tym, czy myślimy za pomocą słów, obrazów, czy jeszcze jakoś inaczej...
Ja myśle, iż myślimy za pomoca myśli.


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Nie jestem.
Nie zjem zwierzęcia zabitego z myślą o mnie.
Oczywiście teściom ani słowa, nie widze potrzeby robić jakieś o to poruty.
No, to mam nadzieję, ze masz takich b. luźnych teściów...bo zwyczaj jest taki, ze trzeba każdej potrawy skosztować...A barszczyk ( może wcale nie postny być) wypijesz? Przeciez to też na zwierzątku moze byc. Zabitym dla Ciebie również. Plus galareta z ryby ,jakies skwareczki...nie mówiąc o smalczyku, na którym przysmaży się cebulkę, itd..ciężko zachować neutralność w kwestii jedzenie albo niejedzenie mięsa. Zawsze to jednak któraś strona barykady. Ja, z podobnych względów (wejście w inną rodzinę) przestałam komplikowac życie sobie i innym. Bo mam taką teściową, co dla mnie specjalnie osobną zupę gotowała, itd...Nie, to jakaś męczarnia była, te ciągłe uniki. Życzę Ci lepszych rozwiązń w tej kwestii. Satysfakcjonujących obie strony.
booker pisze:Ja myśle, iż myślimy za pomoca myśli.
Cóż, nie wiem,jak tam Kanon i inne ksiegi buddyjskie,a le w BIblii jak byk stoi , z ena początku był Logos. Problem w tym,ze "logos" ( z gr.) to i słowo i myśl.Do tego można dorzucić parę nowych badań z zakresu foniatrii i psycholingwistyki i można zebrac całkiem niezłe dowody,ze myśląc o jakimś pojęciu, obrazie itd wykonujemy szczątkowy ruch krtanią - odpowiadający słownemu ekwiwalentowi tegoż pojęcia wyobrażenia, itd...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Wiesz, ale jak masz kure zabitą ze sklepu i zrobi ktoś z myślą o Tobie rosół to nie jest to samo, jak kupić karpia i zabić go wiedząc dlaczego, a więc z myslą o tych, którzy go będą jedli.

Pozdro
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Wiesz, ale jak masz kure zabitą ze sklepu i zrobi ktoś z myślą o Tobie rosół to nie jest to samo, jak kupić karpia i zabić go wiedząc dlaczego, a więc z myslą o tych, którzy go będą jedli.
Żartujesz, prawda? Jakoś trudno uwierzyć w to, że w rzeźni zabiają te kury z myślą, iż powstaną z nich dzieła sztuki ( nie do konsumpcji). Lubisz laurki, po prostu. Ktoś, kto zabija kurę robi to z intencją, że ktoś ją zje. Niewazne, ze nie myśli konkretnie podczas tego zabijania: "A teraz zabiję kurę specjalnie dla Bookera, a jego żona/mama/ teściowa ugotują mu z niej pyszny, zdrowy rosół". Ej, przesadziłeś. Po porstu raz występujesz jako Booker, który odmawia zjedzneia karpia, zrobionego ( i zabitego!) z miłością właśnie dla niego, a raz jako KTOŚ, komu poświęcono życie jakiejś kury. Ciekawe, że raz wchodzisz w ten scenariusz, a ten drugi to już niby co? Science -fiction? Nie mówiąc już o tym,ze możesz zranić swoją postawą/swoim zachowaniem rodzinę (czego Ci, oczywiście, nie życzę). Dziwne, dziwne...Cięzko mi zrozumiec Twoje wybory, które nazwałabym (hmmm) brakiem konsekwencji, zarówno w myśleniu, jak i działaniu ( sorry) :|

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nie zjem zwierzęcia zabitego z myślą (intencją) o świadomym przygotowaniu dla mnie, posiłku z mięsa tegoż zwierza. Tym bardziej jeżeli ktoś je będzie zabijał (a nie przygotowywał z zabitego już trupa) wyrażając dla mnie miłość.Przyjmę ale nie zjem. EOT.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Przyjmę ale nie zjem
Ok - schowasz do kieszeni.
Równiez kończę ten temat, bo prowadzi na manowce :|

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:Ok - schowasz do kieszeni.
Pewnego razu jeden z uczniów Buddy Shakyamuniego zapytał go: „Co powinniśmy zrobić jeśli podczas takuhatsu otrzymamy w ofierze pożywienie zawierające mięso?”. Na co Budda Shakyamuni odpowiedział: „Jeśli zauważycie coś pochodzenia zwierzęcego w ofiarowanym wam pożywieniu odsuńcie to na bok i spożyjcie pozostałą część”.

Tak więc mój kaprys polega na modyfikacji tegoż tylko do mięsa zwierzęcia intencyjnie zabitego po to abym je zjadł. Chyba osoba,która mnie kocha jest to w stanie zrozumieć /?/

Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:Chyba osoba,która mnie kocha jest to w stanie zrozumieć /?/
No cóż - okaże się podczas Świąt...Przepraszam,ze tak drążę (to taki trochę osobisty temat dla mnie -ja zrezygnowałam z niejedzenia mięsa, coby nie robić zamieszania w rodzinie mężowskie, bo moja to już na mnie ręką machnęła ;) ), ale czy Ty potrafiłbyś w imię tej samej miłości zjeść jednak tego karpia, wiedząc,ze komuś moz ena tym ,po prostu, zależeć?W ten sposób dajesz przecież znak, że szanujesz czyjąś pracę i odwzajemniasz uczucia...itd.

PS: Twój "kaprys"?

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:czy Ty potrafiłbyś w imię tej samej miłości zjeść jednak tego karpia, wiedząc,ze komuś moz ena tym ,po prostu, zależeć?
Nie.
moi pisze:W ten sposób dajesz przecież znak, że szanujesz czyjąś pracę i odwzajemniasz uczucia...itd.
Nie jeżeli ma to związek z mordowaniem zwierzęcia dla mnie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Ja tam zawsze uwazalem, ze ludzie sa drapieznymi miesozercami i nie ma sie co katowac niejedzeniem miesa. Owszem jestem za unikaniem niepotrzebnej przemocy, przeciw niehumanitarnemu traktoweaniu zwierzat itp. ale tak czy inaczej mieso jest dobre :)
Co innego jesli komus mieso poprostu nie smakuje. Nie lubie - nie jem. Ja czasami mieso lubie, wtedy jem, innym razem nie mam ochoty. Nie jem.

Jestesmy drapieznikami. I az smiech mnie lapie, jak jakies tam "antropologi", probuja mi udowodnic, ze jednak nie jestem drapieznikiem, bo nie mam typowych dla drapieznika zebow itp. Jestesmy drapieznikami, bo zabijamy inne gatunki, bo je zjadamy. To jest fakt.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:Jestesmy drapieznikami, bo zabijamy inne gatunki, bo je zjadamy
Gwoli ścisłości - z biologiczno-fizjologicznego punktu widzenia jesteśmy wszystkożerni. Na świecie sa tylko dwa takie gatunki. Świnie i ludzie :) Serio. Poza tym, ludzie nie tylko polują - równiez sieją, zbierają, itd. Więc nie są drapieżnikami :mrgreen: (Nb. polowanie zawsze było ostatecznoscią - to własnie powie Ci każdy antropolog- gdyż pochłaniało zbyt dużo energii i było niebezpieczne - łatwiej było coś zasiać i zebrac, itd...)
Gdzieś tam pisałes Intraneus o rzetelnej EUKACJI, so... :wink:

Pozdrawiam.m.

Booker, nie miej mi za złe tych słów, ale to są naprawde Twoje "kaprysy". Cóż, jeśli Ci się z tym łatwiej żyje, to ok. Ale wydaje mi się,z e przyjdzie moment konfrontacji. Zawsze przychodzi. Naprawde życzę Ci cobyś wtedy wybrał dobrze. Z pożytkem dla siebie i innych.
Pzdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:Gwoli ścisłości - z biologiczno-fizjologicznego punktu widzenia jesteśmy wszystkożerni. Na świecie sa tylko dwa takie gatunki. Świnie i ludzie Serio. Poza tym, ludzie nie tylko polują - równiez sieją, zbierają, itd. Więc nie są drapieżnikami (Nb. polowanie zawsze było ostatecznoscią - to własnie powie Ci każdy antropolog- gdyż pochłaniało zbyt dużo energii i było niebezpieczne - łatwiej było coś zasiać i zebrac, itd...)
Gdzieś tam pisałes Intraneus o rzetelnej EUKACJI, so...
Fandzolisz. Na poczatku ludzkosc, to byly grupy zbieracko mysliwskie. Wedrowne. Wiec nie ma zadnej mowy o sianiu. Potem dopiero przyszedl czas na rolnictwo. Teraz jest czas na rolnictwo i hodowle (a wiec i rzeź) na skale przemyslową. A to, ze jestesmy wszystkozerni, nie oznacza, ze nie jestesmy drapieznikami. Kot tez czasami wcina zielenine ;)
Poza tym jestesmy tez drapieznikami dlatego, ze zabijamy przedstawicieli wlasnego gatunku. I to najgorszym rodzajem drapieznika, bo zabijamy w celach "ideologicznych", a nie z koniecznosci, jak wiekszosc innych drapieznikow.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:Fandzolisz
I wzajem.
Intraneus pisze:Kot tez czasami wcina zielenine Wink
Tak,żeby zwymiotować sierść, którą połyka przy codziennym jej wylizywaniu
Intraneus pisze:Poza tym jestesmy tez drapieznikami dlatego, ze zabijamy przedstawicieli wlasnego gatunku. I to najgorszym rodzajem drapieznika, bo zabijamy w celach "ideologicznych", a nie z koniecznosci, jak wiekszosc innych drapieznikow.
No dobrze, ale mieszasz tu biologię z etyką. Efekt:uproszczona wizja świata , wg mnie Intraneusa...
Intraneus pisze:Na poczatku ludzkosc, to byly grupy zbieracko mysliwskie. Wedrowne. Wiec nie ma zadnej mowy o sianiu. Potem dopiero przyszedl czas na rolnictwo.
Podaj tytuły książek, z których się tego dowiedziałeś. Zawsze istniały różne szkoły antropologiczne i można to jakoś skonfrontować ( wg tego ,co ja wyczytałam - ludzie byli na początku za słabi, żeby polować, jeśli juz - to przez przypadek coś zdychającego dobili). Poza tym - "fanzolisz", co Ci tam z rękawa wypadnie.

m.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:Booker, nie miej mi za złe tych słów, ale to są naprawde Twoje "kaprysy".
Nie mam za złe, bo wiem, że są to moje kaprysy, tak samo widze Twoje kaprysy wiec nie mam za złe. Po prostu nie chce, żeby ktoś dla mnie zabijał karpie. Moge sobie nie chcieć :lol:

Nie ma szans nie zabijać. Nawet jeżeli jesteś wegetarianką, co chwile w Twoich płucach ginie setki istnień, podobnie spływa w toalecie wraz z typowymi potrzebami.
Pomijając już chodzenie po trawie czy bieganie po plaży ;)

Pomijając iż owoce i warzywa to żywe istoty.

Tak to już jest...

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

moi pisze:Intraneus napisał/a:
Poza tym jestesmy tez drapieznikami dlatego, ze zabijamy przedstawicieli wlasnego gatunku. I to najgorszym rodzajem drapieznika, bo zabijamy w celach "ideologicznych", a nie z koniecznosci, jak wiekszosc innych drapieznikow.

No dobrze, ale mieszasz tu biologię z etyką. Efekt:uproszczona wizja świata , wg mnie Intraneusa...
Nie pierwszy raz myslisz sie co do mojej osoby i na pewno nie ostatni. Poprostu robie przeciwwage co do niektorych pogladow, a ty to bierzesz jako calosc Intraneusa, i tylko to jest uproszczona wizja. Twoja wizja. Lubisz oceniac po okladeczce, he? 8)
moi pisze:Intraneus napisał/a:
Na poczatku ludzkosc, to byly grupy zbieracko mysliwskie. Wedrowne. Wiec nie ma zadnej mowy o sianiu. Potem dopiero przyszedl czas na rolnictwo.


Podaj tytuły książek, z których się tego dowiedziałeś. Zawsze istniały różne szkoły antropologiczne i można to jakoś skonfrontować ( wg tego ,co ja wyczytałam - ludzie byli na początku za słabi, żeby polować, jeśli juz - to przez przypadek coś zdychającego dobili).
Wymagasz odemnie nie lada wysilku. Genralnie znajdziesz to w pierwzej lepszej ksiazce na temat antropologii fizycznej. Bede musial siegnac do zrodel z zamierchlych czasow mojego studiowania, a tymczasem ty podaj swoje zrodla.
Owszem zawsze istnialy rozne szkoly. Znam tez poglad na ktorym sie opierasz. Jest to dosyc mloda hipoteza.

moi pisze:Poza tym - "fanzolisz", co Ci tam z rękawa wypadnie.
Skoro juz tak se slodzimy... Dobrze mi sie czyta te twoje "zlote mysli cioci dobra rada". Kojaza mi sie ze sfrustrowanymi nauczycielkami z wiejskiego gimnazjum...
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Kojaza mi sie ze sfrustrowanymi nauczycielkami z wiejskiego gimnazjum...
Niestety - pudło. Po codziennej pracy przy biureczku dorabiam w warzywniaku.
Intraneus pisze:Wymagasz odemnie nie lada wysilku
Oj, tak - myślenie czasem może boleć.
Intraneus pisze:Genralnie znajdziesz to w pierwzej lepszej ksiazce na temat antropologii fizycznej.
W pierwszej lepszej - moze i tak. Mnie chodzi o te źródła informacji i te hipotezy, które przetrwały próbę czasu i nie skompromitowały swoich autorów.
Intraneus pisze:Owszem zawsze istnialy rozne szkoly.
Cudownie. Nie jest tak źle, jak myslałam.
Intraneus pisze:Znam tez poglad na ktorym sie opierasz. Jest to dosyc mloda hipoteza.
Niezupełnie. Ksiązka pochodzi z 1909 roku.Autor - Arnold van Gennep. Mam tu też na mysli kilka innych równie "świeżutkich" pozycji...

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Christopher Stringer, Robin McKie "Afrykański exodus. Pochodzenie człowieka współczesnego":

"Zamiast skoncentrować swój potencjał anatomiczny na wykształceniu potężnych aparatów do rozcierania twardej roślinności, gatunek ten [Homo habilis] wybrał zróżnicowaną, szerszą strategię pokarmową, włączając do pożywienia mięso. Była to pierwsza prawdziwa istota ludzka, należąca do rodzaju Homo, a pojawiła się w Afryce około 2,3 miliona lat temu. Została nazwana Homo habilis („człowiek zręczny”)"

Poza tym, przeciez sama napisalas:
przez przypadek coś zdychającego dobili
więc sama twierdzisz, że mięso stanowilo czesc ich diety. Roznica jest taka, ze na poczatku dobijalismy slabszych, lub odpedzalismy mniejsze drapiezniki i zywilismy sie padlina, ale gdy tylko mozg sie rozwinal, zeby mozna bylo tworzyc nazedzia, stalismy sie skutecznymi mysliwymi, o czym mowi powyzszy cytat.
Intraneus napisał/a:
Wymagasz odemnie nie lada wysilku
Oj, tak - myślenie czasem może boleć.
Mialem na mysli czytanie Twoich "dobrych rad".
Cytat:
Kojaza mi sie ze sfrustrowanymi nauczycielkami z wiejskiego gimnazjum...
Niestety - pudło. Po codziennej pracy przy biureczku dorabiam w warzywniaku.
To moze zacznij robic to co do Ciebie nalezy - sprzedawac marchewki. Jak dalej bedziesz tam tylko i wylacznie czytac, to plajta pewna.[/quote]
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: moi »

Intraneus pisze:To moze zacznij robic to co do Ciebie nalezy - sprzedawac marchewki.
Ok.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam Moi i Intraneusa

Nie wiem, kto znowu zaczął - boć to, nie pierwszyzna dla Was - i dochodził tego nie będę :roll:
Proszę, byście swe czułe słówka wobec siebie, serwowali sobie na: ''pw'' :|

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 404
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: czy można zostać buddystą nie zrywając z inną religią

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

Na co Budda Shakyamuni odpowiedział: „Jeśli zauważycie coś pochodzenia zwierzęcego w ofiarowanym wam pożywieniu odsuńcie to na bok i spożyjcie pozostałą część”.
Opcja przydatna przy jedzeniu poza domem, o ile nie jesteś stricte weganinem (tzn. sam fakt, że mięso było w pobliżu, czyni posiłek niejadalnym). Ale w tak rygorystyczne podejście nie wchodzę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”