Witam
![dziękuję :namaste:](./images/smilies/namaste.gif)
Przed wejściem na buddyjską ścieżkę byłem przeciwnikiem związków. Było to spowodowane urazem i chęcią uniknięcia ewentualnego odrzucenia i cierpienia. Jeżeli nawet pakowałem się w jakiś związek to emocji z mojej strony było "na pół gwizdka". Zdecydowanie wolałem poznawać kobiety, mieć z nimi seks i się nie wiązać.
![coolwink :coolwink:](./images/smilies/coolwink.gif)
![love e :lovee:](./images/smilies/wub.gif)
Czy związek jest lepszym wyjściem niż przygodne znajomości z kobietami? Oczywiście te przygidne relacje mają być na zasadzie "win to win". Nie mają służyć do sprawiania cierpienia ale mają być uzgodnioną przez obie strony formą dawania sobie dobrych wrażeń.
W którym typie relacji łatwiej kroczyć buddyjską ścieżką?