Jako, że jestem tu nowy witam serdecznie wszystkich !
Mój problem polega na tym, iż nie mogę znaleźć owego "punktu oddechu", który jest tak ważny w praktykowanej przeze mnie vipassanie. Konkretniej chodzi mi o to, że przy naturalnym oddechu, w innych miejscach odczuwam powietrze przy wdechu i wydechu. Jestem w stanie to zmienić modyfikując oddech, ale powinien on być przecież naturalny a nie wymuszony.
Czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc ?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi !
Problem ze znalazieniem "punktu oddechu".
Moderator: forum e-budda team
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Problem ze znalazieniem "punktu oddechu".
Czołem
Czy to jest Vipassana wg Goenki? Jeśli nie to skąd masz instrukcje? Pytam bo to istotne. Jeśli to tradycja Goenki to wszystko jest na kursie wyjaśnione...
metta&peace
H-D
Czy to jest Vipassana wg Goenki? Jeśli nie to skąd masz instrukcje? Pytam bo to istotne. Jeśli to tradycja Goenki to wszystko jest na kursie wyjaśnione...
metta&peace
H-D
Re: Problem ze znalazieniem "punktu oddechu".
Swoją wiedzę czerpię z "Medytacji vipassana w prostych słowach" Henepoli Gunaratany
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Problem ze znalazieniem "punktu oddechu".
Czołem
OK, rozumiem. Wiesz oczywiście, że znacznie lepiej byłoby gdybyś miał nauczyciela albo przeszedł kurs Vipassany. To forum nie jest miejscem na nauczanie, a ja nie jestem nauczycielem, więc to co poniżej to będą tylko rady jakich dają inni nauczyciele oraz jakie sam wypraktykowałem z moimi siedzeniami. Zatem tylko dzielę się jako współ-praktykujacy moimi spostrzeżeniami i tym co pamiętam.
Ogólnie na kursie Vipassany wg Goenki praktykuje się przez pierwsze trzy dni anapanę. Jeśli ktoś na kursie nie moze poczuć oddechu nauczyciel pyta sie gdzie kursant kieruje swoja uważność. Ma to być poniżej dziurek nosa, powyżej górnej wargi. Jeśli ktoś nie czuje tam oddechu nawet po trzech dniach można zrobić kilka głębszych oddechów by poczuć powietrze w tamtym miejscu. Gdy wraca sie z powrotem do normalnego oddechu i nie czuje się tam oddechu wtedy trzeba po prostu być tylko w tamtym miejscu z uważnością. Nie trzeba się zgłebiać w tym dlaczego nie czuje sie oddechu i czy coś jest nie tak, po prostu trzeba tam być z uważnością co kilka minut robiąc głębsze wydechy, które uśrodkowywują uważność w miejscu gdzie powietrze dotyka skóry. Po pewnym czasie umysł powinien stać się wyczulony na to miejsce, ponieważ skupi się tylko na tym małym wycinku skóry na ciele. Ta koncentracja spowoduje, że powinno się odczuwać jakiekolwiek doznania tam. Ważne, że te doznania nie są tymi samymi, które są przy głębszym oddychaniu.
Jeśli to nie pomoże - warto jednak wybrać sie na kurs. Nie ma jak trzy dni porządnej koncentracji na oddechu 11 godzin dziennie. Wtedy umysł jest ostry jak brzytwa, jak to mówią. Jeśli nie jest to możliwe, to warto zrobić sobie swoje własne odosobnienie z oddechem, co trudnym nie jest. Chodzi o to by wytrenować umysł i by nie mieć wielu rozkojarzeń.
Jeśli i to nie pomoże to warto zamiast oddechu obserwować jakiekolwiek doznania jakie są pod nosem, czyli w omawianym rejonie. Mrowienie, swędzenie, może ból albo cierpnięcie. Może to być wrażenie puchnięcia albo jakiekolwiek inne, cokolwiek co możnaby uznać za coś co sie czuje w tamtym rejonie. Czasem ludzie idą trochę od drugiej strony do oddechu (od drugiej strony bo na kursie Vipassany idzie sie od oddechu do doznań, ale zdarzają sie przypadki na odwrót). Jeśli to doznanie będzie odczuwalne - reszta pójdzie tak jak z oddechem, tzn umysł wyczuli sie na doznanie. Jeśli w pewnym momencie (po godzinie, dwóch) zmieni się uważność z doznania na oddech, powinien być widoczny.
Gdyby i to nie pomogło - warto poćwiczyć z jakimiś innymi technikami trenującymi koncentrację, tak żeby najpierw (pół godziny ?) ćwiczyć koncentrację by potem z tak skupionym umysłem zacząć anapanę. Istnieje wiele takich technik, wystarczy wygooglować. Buddyjskie polegają na patrzeniu w dysk. Warto wiedzieć, że wzrok jest spleciony z koncentracją, więc zatrzymujac wzrok na takim przedmiocie jak dysk, koło (może być wycięte z papieru) umysł staje się bardziej skoncentrowany. Są tacy, któzy dzieki temu dochodzą do jhan ale to inna para kaloszy
)) W każdym bądź razie używanie wzroku (ogniskowanie go na jednym punkcie, obiekcie) powoduje koncentracje potrzebną do anapany.
To tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że pomogłem.
metta&peace
H-D
OK, rozumiem. Wiesz oczywiście, że znacznie lepiej byłoby gdybyś miał nauczyciela albo przeszedł kurs Vipassany. To forum nie jest miejscem na nauczanie, a ja nie jestem nauczycielem, więc to co poniżej to będą tylko rady jakich dają inni nauczyciele oraz jakie sam wypraktykowałem z moimi siedzeniami. Zatem tylko dzielę się jako współ-praktykujacy moimi spostrzeżeniami i tym co pamiętam.
Ogólnie na kursie Vipassany wg Goenki praktykuje się przez pierwsze trzy dni anapanę. Jeśli ktoś na kursie nie moze poczuć oddechu nauczyciel pyta sie gdzie kursant kieruje swoja uważność. Ma to być poniżej dziurek nosa, powyżej górnej wargi. Jeśli ktoś nie czuje tam oddechu nawet po trzech dniach można zrobić kilka głębszych oddechów by poczuć powietrze w tamtym miejscu. Gdy wraca sie z powrotem do normalnego oddechu i nie czuje się tam oddechu wtedy trzeba po prostu być tylko w tamtym miejscu z uważnością. Nie trzeba się zgłebiać w tym dlaczego nie czuje sie oddechu i czy coś jest nie tak, po prostu trzeba tam być z uważnością co kilka minut robiąc głębsze wydechy, które uśrodkowywują uważność w miejscu gdzie powietrze dotyka skóry. Po pewnym czasie umysł powinien stać się wyczulony na to miejsce, ponieważ skupi się tylko na tym małym wycinku skóry na ciele. Ta koncentracja spowoduje, że powinno się odczuwać jakiekolwiek doznania tam. Ważne, że te doznania nie są tymi samymi, które są przy głębszym oddychaniu.
Jeśli to nie pomoże - warto jednak wybrać sie na kurs. Nie ma jak trzy dni porządnej koncentracji na oddechu 11 godzin dziennie. Wtedy umysł jest ostry jak brzytwa, jak to mówią. Jeśli nie jest to możliwe, to warto zrobić sobie swoje własne odosobnienie z oddechem, co trudnym nie jest. Chodzi o to by wytrenować umysł i by nie mieć wielu rozkojarzeń.
Jeśli i to nie pomoże to warto zamiast oddechu obserwować jakiekolwiek doznania jakie są pod nosem, czyli w omawianym rejonie. Mrowienie, swędzenie, może ból albo cierpnięcie. Może to być wrażenie puchnięcia albo jakiekolwiek inne, cokolwiek co możnaby uznać za coś co sie czuje w tamtym rejonie. Czasem ludzie idą trochę od drugiej strony do oddechu (od drugiej strony bo na kursie Vipassany idzie sie od oddechu do doznań, ale zdarzają sie przypadki na odwrót). Jeśli to doznanie będzie odczuwalne - reszta pójdzie tak jak z oddechem, tzn umysł wyczuli sie na doznanie. Jeśli w pewnym momencie (po godzinie, dwóch) zmieni się uważność z doznania na oddech, powinien być widoczny.
Gdyby i to nie pomogło - warto poćwiczyć z jakimiś innymi technikami trenującymi koncentrację, tak żeby najpierw (pół godziny ?) ćwiczyć koncentrację by potem z tak skupionym umysłem zacząć anapanę. Istnieje wiele takich technik, wystarczy wygooglować. Buddyjskie polegają na patrzeniu w dysk. Warto wiedzieć, że wzrok jest spleciony z koncentracją, więc zatrzymujac wzrok na takim przedmiocie jak dysk, koło (może być wycięte z papieru) umysł staje się bardziej skoncentrowany. Są tacy, któzy dzieki temu dochodzą do jhan ale to inna para kaloszy

To tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że pomogłem.
metta&peace
H-D
Re: Problem ze znalazieniem "punktu oddechu".
Har-Dao super !
Dziękuję Ci bardzo za twoją wyczerpującą odpowiedź ! Któraś z podanych przez Ciebie technik musi zadziałać. Na pewno postaram się wybrać na kurs do Pana Goenki o ile czas na to pozwoli.
Pozdrawiam.
Dziękuję Ci bardzo za twoją wyczerpującą odpowiedź ! Któraś z podanych przez Ciebie technik musi zadziałać. Na pewno postaram się wybrać na kurs do Pana Goenki o ile czas na to pozwoli.
Pozdrawiam.