Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Prawdopodobnie wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci nie zastanawialo sie doglebnie nad teoria znaczenia.

Tym, ktorzy nigdy o tym nie mysleli, dedykuje ten watek. Nie mam tu zamiaru jakos mocno wchodzic w ten temat, tylko zasygnalizowac jego istnienie.

Zacytujmy wiec Wiki:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Znaczenie

Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy to, co rejestrujemy naszymi zmysłami z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.


oraz

Znaczenie w filozofii

Ogólnie rzecz biorąc, było co najmniej sześć różnych prób wyjaśnienia czym jest językowe "znaczenie". Każda z nich wiąże się z obszerną literaturą przedmiotu:

Ideowa teoria znaczenia, głównie związana z tradycją brytyjskiego empiryzmu Locke’a, Berkeleya i Hume’a, twierdziła, że znaczenia są czysto mentalną treścią wywołaną przez znaki.[7] Chociaż ta koncepcja znaczenia była od początku związana z wieloma problemami, zainteresowanie nią odnowiło się dzięki współczesnym teoretykom semantycznego internalizmu.[8]
Teorie ukierunkowane na prawdę utrzymują, że znaczenie to warunki, pod którymi wyrażenie może być prawdziwe lub fałszywe. Ta tradycja odnosi się do Fregego i wielu współczesnych autorów, na czele z Alfredem Tarskim i Donaldem Davidsonem.[potrzebne źródło][9]
Teorie użycia ujmują znaczenie jako związane z aktami mowy i konkretnymi wypowiedziami. Ludwig Wittgenstein wprowadził ideę „znaczenia jako użycia” oraz wspólnotowe spojrzenie na język.[10] Inni przedstawiciele tego stanowiska to P. F. Strawson, John Searle czy Robert Brandom.[11]
Referencyjne teorie znaczenia znane również jako semantyczny eksternalizm, traktują znaczenie jako równoznaczne z tymi rzeczami na świecie, które są istotnie związane ze znakami. Są dwa szerokie podgatunki eksternalizmu: społeczny i środowiskowy. Pierwszy jest bardzo blisko związany z Tylerem Burgem, a drugi z Hilarym Putnamem, Saulem Kripke.[12][13][14]
Weryfikacyjne teorie znaczenia są głównie związane z wczesnym XX-wiecznym ruchem logicznego pozytywizmu. Klasyczne sformułowanie takiej teorii mówi, że znaczenie zdania to metoda jego weryfikacji lub falsyfikacji. W tej formie, została ona odrzucona po publikacji Dwóch Dogmatów Empiryzmu Quine’a i przyjęciu przez większość filozofów tezy Duhema-Quine'a.[15] Mimo to Michael Dummett bronił zmodyfikowanej formy weryfikacjonizmu jeszcze po 1970. W tej wersji, rozumienie (a więc znaczenie) zdania polegało na zdolności słuchacza do rozpoznania przedstawienia (matematycznego, empirycznego lub innego) prawdziwości zdania.[16]
Pragmatyczna teoria znaczenia jest jedyną teorią, w której znaczenie (lub rozumienie) zdania jest zależne od skutków jego zastosowania. Dummett przypisuje tę teorię Charlesowi Sandersowi Peirce’owi i innym XX-wiecznym amerykańskim pragmatystom.[16]


Juz ten pobiezny rzut oka, na przeglad teorii znaczenia sugeruje, ze kwestia jest zawila.

Np. gdy ktos wypowiada "proste" zdanie:
- "Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych" czy tez
- "Przyjmuje Schronienie w Buddzie"

pod tym jednym zdaniem, kryje sie 2000 (chrzescijanstwo) czy 2500 (buddyzm) lat historii intelektualnej tych pojec.

Moze zaglebiac sie w niuanse zwiazane z takim prostymi na pozor zdaniami pewnie w nieskonoczonosc.

- Kim lub czym jest "ja' ktore wierzy lub przyjmuje Schronienie ?
- co to znaczy "wierzyc"?
- co znaczy slowo "znaczyc" ?
- co znaczy slowo "Bog"?
- co znaczy slowo "Budda"? etc. Na kazde z tych pytan (i innych podobnych) - wiele osob, wiele szkol filozoficznych dawalo rozne odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Igo pisze:Prawdopodobnie wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci nie zastanawialo sie doglebnie nad teoria znaczenia.
Pojawia się pytanie- czy dogłębne zastanawianie się nad teorią znaczenia jest do czegoś potrzebne? :)
Oczywiście. Zastanawianie się nad tymi kwestiami jest konieczne, aby mieć świadomość do czego się odnosimy oraz co to oznacza. Tylko- czy musimy nazywać to "teorią znaczenia" i odnosić się do zawiłych rozkmin w historii Filozofii umysłu?
Igo pisze:pod tym jednym zdaniem, kryje sie 2000 (chrzescijanstwo) czy 2500 (buddyzm) lat historii intelektualnej tych pojec.
No nie wiem. Ja tam bym nie uzależniał tego w ten sposób od czasu. Bo z tego co piszesz wynika, że te pojęcia kształtowały się 2000/2500 lat. A może po prostu one ukształtowały się przez pierwsze 200 lat i ich znaczenie już się nie zmieniło?
Równie dobrze mogę stwierdzić, że za jednym znaczeniem słowa "matematyka" kryje sie 4000 lat historii... A czy za 10000 lat, mogę powiedzieć, że znaczenie słowa "matematyka" to 14000 tysięcy lat historii? Mimo, że jego znaczenie było ustanowione dość w krótkim czasie?

Chcę powiedzieć, że być może niesłusznie zakładasz, że znaczenie pojęć cały czas się kształtuje bez końca. Przynajmniej tak wynika z tego co powiedziałeś.
Igo pisze:Moze zaglebiac sie w niuanse zwiazane z takim prostymi na pozor zdaniami pewnie w nieskonoczonosc.
No można. Tylko mnie zastanawia- czy to jest potrzebne do czegokolwiek? Czy to nie przekombinowywanie?
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Pojawia się pytanie- czy dogłębne zastanawianie się nad teorią znaczenia jest do czegoś potrzebne? :)
To tak jakbyś zapytał do czego w ogóle jest potrzebna filozofia. A to się sprowadza do kwestii priorytetów, tego, co chcesz osiągnąć poprzez zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.
Igo pisze:pod tym jednym zdaniem, kryje sie 2000 (chrzescijanstwo) czy 2500 (buddyzm) lat historii intelektualnej tych pojec.
No nie wiem. Ja tam bym nie uzależniał tego w ten sposób od czasu. Bo z tego co piszesz wynika, że te pojęcia kształtowały się 2000/2500 lat. A może po prostu one ukształtowały się przez pierwsze 200 lat i ich znaczenie już się nie zmieniło?
Równie dobrze mogę stwierdzić, że za jednym znaczeniem słowa "matematyka" kryje sie 4000 lat historii... A czy za 10000 lat, mogę powiedzieć, że znaczenie słowa "matematyka" to 14000 tysięcy lat historii? Mimo, że jego znaczenie było ustanowione dość w krótkim czasie?
Tu musielibyśmy zdefiniować jak to znaczenie rozumiemy. Ale przyjmując "słownikową" definicję, którą na początku umieścił Igo
Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy to, co rejestrujemy naszymi zmysłami z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.
to wydaje się oczywiste, że znaczenie kształtuje się i zmienia. Mój pradziadzio co innego mógł mieć na myśli, gdy mówił "komórka", niż ja. Czy możemy w ogóle wiedzieć co było rozumiane przez termin "chrześcijaństwo" w dajmy na to, XII w.? Możemy sformułować pewną przybliżoną koncepcję, ale nie zbliżymy się do dokładnego znaczenia. Słowo "buddyzm" powstało stosunkowo niedawno, toteż zjawisko, do którego ten termin się odnosił posiadało inną nazwę. Jakby powiedział Frege - znaczenie to samo, ale sensy różne :)
Wydaje mi się, że znaczenie ma dynamiczny charakter, a te pragmatyczne interpretacje wydają się najbardziej interesujące.
Chcę powiedzieć, że być może niesłusznie zakładasz, że znaczenie pojęć cały czas się kształtuje bez końca. Przynajmniej tak wynika z tego co powiedziałeś.
Jest taki odcinek "Świata wg Bundich", w którym Al mówi ze smutkiem i nostalgią do swoich dzieci: "kiedyś matka to była kobieta, która gotowała obiad, a "gay" to był szczęśliwy człowiek". ;) Al wiedział, że znaczenie pojęć wciąż się kształtuje i zmienia :)
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Igo »

re Andrewek

Wlasciwie Aditya tak wyczerpujaco odpowiedziala na Twoje pytania, ze nie mam juz nic do dodania, ale moze jednak napisze kilka slow.
Andrewek pisze: Bo z tego co piszesz wynika, że te pojęcia kształtowały się 2000/2500 lat. A może po prostu one ukształtowały się przez pierwsze 200 lat i ich znaczenie już się nie zmieniło?
Nie jestem historykiem, wiec nie polegaj na mnie, ale szukaj odpowiedzi na swoje pytania w lepszych zrodlach. Moze tez warto byloby zalozyc osobny watek np. pt Ewolucja pojecia "Budda" w buddyzmie.

Napomkne tu tylko, ze np. jesli chodzi o pojecie "Bog" w katolicyzmie, mozna zerknac chociazby tutaj nt Soboru konstantynopolitańskiego III, na ktorym potepiono monoteletyzm,

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r ... %84ski_III
Sobór konstantynopolitański III (zwany również Soborem in Trullo I 680 – 681) – sobór powszechny biskupów chrześcijańskich stawiający sobie za cel rozwiązanie sporu, który narósł wokół nauki zwanej monoteletyzmem, a sformułowanej w I poł. VII wieku przez patriarchę konstantynopolitańskiego Sergiusza, popieranego przez cesarza bizantyjskiego Herakliusza. Monoteletyzm uznawał istnienie w Jezusie dwóch natur – boskiej i ludzkiej, lecz podkreślał istnienie jednej woli i działania.
Byl to VII wiek naszej ery, wiec juz masz przyklad, ze pojecie Boga (a przynajamniej jednej z Osob boskich) w katolicyzmie ksztaltowalo sie dluzej niz 200 lat.

Jesli chodzi o pojecie "Buddy" polecam lekture watku: 16 bhumi w Dzogczen http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... =+16+bhumi

Nie wiem kiedy dokladnie uksztaltowal sie poglad na temat 16 bhumi w Dzogczen, ale podejrzewam, ze nie ma go w kanonie theravadinow. Buddyzm do Tybetu przybyl pozno, czyli mamy ponad 1500 lat od Buddy Siakjamuniego:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Buddyzm_ty ... 8ningma.29
Sukcesorem Songcena Gampo był król Trisong Decen (Wylie. khri srong lde btsan, 755-797 r.), który już oficjalnie ustanowił buddyzm jako religię państwową Tybetu.
Andrewek pisze: No można. Tylko mnie zastanawia- czy to jest potrzebne do czegokolwiek? Czy to nie przekombinowywanie?
Andrewek pisze:Pojawia się pytanie- czy dogłębne zastanawianie się nad teorią znaczenia jest do czegoś potrzebne? :)
To juz kazdy musi sam zdecydowac i rozeznac na ile i czy w ogole ta tematyka go interesuje.
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Może się ogólnie za bardzo czepiam.

Nie twierdzę, że filozofia jest ogólnie nie potrzebna. Do czego zmierzam, ogólnie.
Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy to, co rejestrujemy naszymi zmysłami z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.
Taka definicja jest dla mnie zupełnie "nieżyciowa" i ciężka do zrozumienia na "chłopski rozum" (ciężko zrozumieć jej znaczenie) :niewiem:
Oczywiście, że znaczenie to jakaś reprezentacja, koncepcja, która odnosi się do jakiegoś elementu naszego doświadczenia. W tej definicji nie zgodzę się na pewno ze stwierdzeniem, że znaczenie łączy symbol z "tym co rejestrujemy naszymi zmysłami". Mało to buddyjskie, bo tak na prawdę nie postrzegamy tego co jawi się nam w zmysłach, a co stworzą nasze umysły. A spora część naszego doświadczenia nie jest związana z percepcją bodźców zewnętrznych.

O co mi chodzi ogólnie, po co się czepiam. Ja lubię filozofować. Uważam, jednak że na odpowiedni czas i miejsce. Przy poważnych rozmowach nie ma co żartować i lekceważyć tego co się dzieje. Jednak jeśli na przykład pijemy herbatę, to po prostu to robimy i nie zalewami się koncepcjami. To tak jak ludzie, sporo ich jest mam wrażenie, którzy przy każdej okazji muszą kombinować i albo rozdrabniać swoje przekonania, szukać niewiadomo czego w niewiadomo czym, zastanawiać się "gdzie jest ja?" itp.

Dla mnie po prostu ludzie za bardzo latają wokół własnej osi "szukając dziury w całym" i rozważając teorie teorii uniwersalnej zasady wszechświata.

Dla mnie po prostu stwierdzenie:
Igo pisze: Prawdopodobnie wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci nie zastanawialo sie doglebnie nad teoria znaczenia.
Ma podobny sens jak stwierdzenie
"ludzie, którzy zastanawiają się nad teorią znaczenia, zapewne nigdy nie zastanawiali się nad podziałem organizmów jednokomórkowych".

Zmierzam do tego, że nie rozumiem za bardzo zamysłu autora. Bo temat został skonstruowany w taki sposób, że powstało [złudzenie], że jest jakiś związek między tym, że ktoś mówi że w coś wierzy lub nie a tym czy ktoś się zastanawiał nad teorią znaczenia... I jest tu zawarte ukryte [błędne według mnie] założenie, że powinno się wręcz nad tym zastanowić, bo jak nie, to nie wiemy co mówimy :) [a według mnie nie ma takiej potrzeby i to nic nie zmienia]. Przynajmniej ja tak to odbieram.

I to jest dla mnie właśnie przykład kombinowania, szukania pozornych powiązań których nie ma. Zakładania czegoś czego nie ma i dorabiania do tego ideologii :) Sorry, że tak to ujmuję, ale tak to postrzegam.

Ja gdy czytam:
Igo pisze: Prawdopodobnie wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci nie zastanawialo sie doglebnie nad teoria znaczenia.
Mam reakcję:
No i co z tego?

A luka w tym miejscy dla mnie jest jednoznaczna właśnie z kombinowaniem, "szukaniem dziury w całym" i niepotrzebnymi filozofiami, czymś "nieżyciowy". Bo to jest wykorzystywanie czegoś niepowiązanego ze sobą jako punkt wyjścia do jakichś rozważań... Bez sensu.

W ogóle nie chodzi mi w dyskusji o żadne teorie znaczenia :)

Dla mnie to jak wyjaśnianie prawdziwości wniosku, biorąc błędne przesłani za prawdziwe...

A Frege dla mnie zawsze był jakiś taki przekombinowany i się z koniami kojarzy :D

Sorry... że się czepiam...


Edit:
Mówiąc metaforycznie. Dla mnie ten wątek jest jak sytuacja, w której spotyka się kilka osób i ktoś rzuca hasło "ziemia jest płaska". I teraz jest dziesięcio-godzinna dyskusja o tym w jaki sposób jest ta ziemia jest płaska i co z tego wynika. I wszystko na pozór jest pięknie, można rozmawiać o parametrach płaskiej ziemii. Tylko czy nie lepiej najpierw zadać pytania- czy na pewno ziemie jest płaska?

Tak widzę to u autora wątku. Po prostu podyktował temat, zakładając w ukryty sposób że jest to ważne i istotne, wiążąc go z czymś co niekoniecznie jest z nim związane.

I co więcej- dla mnie wydźwięk tego tematu jest negatywny, ponieważ początek "wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci" jest nawiązaniem o wcześniejszych dyskusji i staranie się przemycenia takiego sposoby myślenia: "Aby mówić o znaczeniu czegoś, trzeba znać znaczenie słowa znaczenia [choć wg mnie nie]. Ci którzy twierdzą że reinkarnacja nie istnienie lub że po śmierci istnieje anihilacja, po prostu dobrze się nie zastanowili, nie przemyśleli tego co mówią. Mówią coś, ale nie wiedzą co to oznacza". Wyraźne odniesienie do dyskusji w poprzednich tematów. Wg mnie niemiłe.

Może popadam w paranoję, ale tak to widzę :)
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy to, co rejestrujemy naszymi zmysłami z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.
Taka definicja jest dla mnie zupełnie "nieżyciowa" i ciężka do zrozumienia na "chłopski rozum" (ciężko zrozumieć jej znaczenie) :niewiem:
Masz rację, teraz pomyślałam sobie, że może tu pojawić się problem, gdy zapytamy o znaczenie słowa "prawda" - nie możemy zarejestrować prawdy zmysłami, a więc nie możemy podać jej znaczenia. Czy możemy podać znaczenie słowa "miłość" - byłoby to bardzo subiektywne.
Oczywiście, że znaczenie to jakaś reprezentacja, koncepcja, która odnosi się do jakiegoś elementu naszego doświadczenia. W tej definicji nie zgodzę się na pewno ze stwierdzeniem, że znaczenie łączy symbol z "tym co rejestrujemy naszymi zmysłami".
Napisałam, że bardziej podobają mi się te pragmatyczne teorie, w których znaczenie wiąże się z tym w jaki sposób posługujemy się danym słowem. "Komórka" użyta w innym kontekście oznacza coś innego.
Mało to buddyjskie, bo tak na prawdę nie postrzegamy tego co jawi się nam w zmysłach, a co stworzą nasze umysły. A spora część naszego doświadczenia nie jest związana z percepcją bodźców zewnętrznych
Hm, myślę, że nieco deprecjonujesz rolę zmysłów, bo jednak są one kanałem, który dostarcza tych treści, które umysł przeinterpretowuje. Chyba, że masz na myśli szkoły, w których pojawia się idealizm subiektywny, np. jogaczara (właściwie nie do końca to idealizm subiektywny, ale można tak powiedzieć bez lęku), ale czy tam wszystko wytwarza nasz,subiektywny umysł? Raczej on sam jest wytworem. Nie wiem.
O co mi chodzi ogólnie, po co się czepiam. Ja lubię filozofować. Uważam, jednak że na odpowiedni czas i miejsce. Przy poważnych rozmowach nie ma co żartować i lekceważyć tego co się dzieje. Jednak jeśli na przykład pijemy herbatę, to po prostu to robimy i nie zalewami się koncepcjami. To tak jak ludzie, sporo ich jest mam wrażenie, którzy przy każdej okazji muszą kombinować i albo rozdrabniać swoje przekonania, szukać niewiadomo czego w niewiadomo czym, zastanawiać się "gdzie jest ja?" itp.
Odnosisz się do mojego żartu z Alem? Niestety ta forma komunikacji między ludźmi nie pozwala na dostrzeżenie intencji, jakie się kryją za wysłanym postem. Mną kierowało jedynie moje własne, wewnętrzne rozbawienie spowodowane tym co wymyśliłam ;) Nie było w tym cienia lekceważącego podejścia.
Dla mnie po prostu ludzie za bardzo latają wokół własnej osi "szukając dziury w całym" i rozważając teorie teorii uniwersalnej zasady wszechświata.
Jasne. Są kwestie, które są bezwartościowe. I są kwestie najważniejsze - nibbana :) Ale myślę, że warto czasem zwracać się ku tym "niższym" sprawom, chociażby dlatego, że filozofia kiepsko przędzie i dobrze ją czasem odkurzyć :) Chociaż buddysta, który na serio weźmie słowa Buddy ma poważny problem, bo zdaje sobie sprawę, że wszelkie teorie wszystkiego, teorie znaczenia, spory o uniwersalia, ontologie, to tylko (uogólniając, ale chodzi mi o wyrażenie pewnej myśli) konceptualizacje, które nijak (kolejne uogólnienie, ale rzadko można trafić na system, który dotykał by sedna) się mają do żywego, bezpośredniego, fenomenologicznego doświadczania świata.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Dla mnie z tego wątku płynie taka nauka, że niekoniecznie ten, który mówi, że „wierzy”, robi to, co ja sobie wyobrażam, że robi, bo też jeśli ludzie posługują się słowami, pozostając w zgodzie z poniższą definicją:
Igo pisze:http://pl.wikipedia.org/wiki/Znaczenie
Znaczenie w najogólniejszym ujęciu to pojęcie, które łączy to, co rejestrujemy naszymi zmysłami z jakimś symbolem. Znak, zdanie, gest, czy dźwięk nie mają znaczenia, jeśli nie odnoszą się do czegoś, co jest nam znane.
to także znaczenie słowa „wierzę” odniosą tylko do tego, co jest im rzeczywiście znane. Dodałabym jeszcze: i wybrane z szeregu (znanych) możliwości.

Znaczenia nie powstają, jak zauważył Andrewek (i również Igo, inicjujący wątek), w wyniku łączenia filozoficznej teorii znaczenia ze zmysłową rejestracją o pełnym zakresie danych. Teorie albo ulegną częściowemu przetworzeniu, „uwewnętrznieniu”, by stać się składową indywidualnego wyposażenia „ja”, albo z gruntu pozostaną na boku (nieznane). Zmysły natomiast wychwycą jedynie to, co podsunie doświadczenie. I na koniec, umysł wykorzystujący zdobytą wiedzę do łączenia jej z symbolami (w procesie tworzenia pojęć i znaczeń), nie uwzględni przecież całości tej wiedzy, dokona tutaj selekcji według sobie jedynie znanych kryteriów. Np. jednej osobie wyraz „dom” połączy się z obrazkiem malowanym na lekcji, innemu z matką, jeszcze innemu z egzaminem na studiach itd. No właśnie, niektórzy twierdzą, że bez obrazu rzeczy, którą przedstawia słowo, nie ma rozumienia tego słowa, nie ma zatem czegoś takiego, jak pojęcie, które dałoby się z symbolem połączyć. Co zatem decyduje o wyłanianiu się takich, a nie innych obrazów w kontakcie z symbolem, jakiego rodzaju kryteria decydują o pierwszeństwie tego, a nie tamtego skojarzenia - o tym indywidualnym wyborze spośród wielu możliwości?

Według mnie, te pierwsze skojarzenia (obrazy) pojawiające się w kontakcie z konkretnym symbolem pełnią szczególną rolę w rozszyfrowywaniu znaczeń, rzutują na pogląd w ich kwestii. A zatem należy w jakiś sposób uwzględnić subiektywny charakter znaczeń i w efekcie tego możliwość nieporozumień, gdy dotyczą one wybranego słowa. Choć niby wiemy wszyscy, co znaczy słowo „wierzę”, każdy wie inaczej, a to w jaki sposób wie, ma decydujący wpływ na rozumienie słowa. Moja mama często mówiła: wierzę w ciebie, w twoje możliwości, co przekładało się na konkretne wsparcie psychiczne w trudnych momentach życiowych. I dla mnie „wierzę” jest głównie tym: ufnością, że dam sobie radę (że inny człowiek da sobie radę). Dla kogoś innego „wierzę” może oznaczać coś wręcz odwrotnego: wewnętrzną niemożność i oczekiwanie wsparcia z zewnątrz (bardziej lub mniej skojarzonego z „cudem”). To taki przykład tylko, możliwości podstawienia pod „wierzę” najprzeróżniejszych sytuacji, które wydarzyły się w życiu i które wyskoczą z umysłu jako obraz skojarzeniowy w zetknięciu z tym symbolem słownym może być naprawdę wiele. Subiektywizm tych obrazów nada obiektywnej definicji własne barwy, które warto wziąć pod uwagę w kontakcie słownym, tak ja myślę.

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Aditya pisze:Hm, myślę, że nieco deprecjonujesz rolę zmysłów, bo jednak są one kanałem, który dostarcza tych treści, które umysł przeinterpretowuje. Chyba, że masz na myśli szkoły, w których pojawia się idealizm subiektywny, np. jogaczara (właściwie nie do końca to idealizm subiektywny, ale można tak powiedzieć bez lęku), ale czy tam wszystko wytwarza nasz,subiektywny umysł? Raczej on sam jest wytworem. Nie wiem.
Nie neguję zmysłów. Po prostu są one drugorzędne (bez umysłu nie ma postrzegania- problem "czy upadające drzewo w lesie którego nie ma tworzy dźwięk?").
To znaczy- umysł jest konieczny do postrzegania, a nie bodźce. Poza tym, doświadczamy naszego umysłu, a nie bodźców. Poza tym- bodźce to wrażenia zmysłowe. Bodźce (choć samo słowo zakłada, że ktoś je odbiera) zostaję przetwarzane i staję się wrażeniami, które potem jeszcze sklejają się w jedną całość. Po prostu "wizja jest umysłem". W marzeniu sennym, nadal doświadczamy mimo braku bodźców. Oczywiście, bodźce są konieczne. Nie da się oddzielić umysłu od środowiska, ale to umysł gra pierwsze skrzypce.
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: Co znaczy slowo "znaczyc" ? - czyli teorie znaczenia

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Andrewek pisze:
Igo pisze:Prawdopodobnie wiekszosc ludzi mowiac np (nie) wierze w reinkarnacje, w Boga czy w anihilacje po smierci nie zastanawialo sie doglebnie nad teoria znaczenia.
Ma podobny sens jak stwierdzenie
"ludzie, którzy zastanawiają się nad teorią znaczenia, zapewne nigdy nie zastanawiali się nad podziałem organizmów jednokomórkowych".

Zmierzam do tego, że nie rozumiem za bardzo zamysłu autora. Bo temat został skonstruowany w taki sposób, że powstało [złudzenie], że jest jakiś związek między tym, że ktoś mówi że w coś wierzy lub nie a tym czy ktoś się zastanawiał nad teorią znaczenia... I jest tu zawarte ukryte [błędne według mnie] założenie, że powinno się wręcz nad tym zastanowić, bo jak nie, to nie wiemy co mówimy :) [a według mnie nie ma takiej potrzeby i to nic nie zmienia]. Przynajmniej ja tak to odbieram.

I to jest dla mnie właśnie przykład kombinowania, szukania pozornych powiązań których nie ma. Zakładania czegoś czego nie ma i dorabiania do tego ideologii :) Sorry, że tak to ujmuję, ale tak to postrzegam.
Mam wrazenie, ze powtarzasz zarzuty, na ktore juz odpowiedzialem.

Zob.:
Igo pisze:
Andrewek pisze: No można. Tylko mnie zastanawia- czy to jest potrzebne do czegokolwiek? Czy to nie przekombinowywanie?
Andrewek pisze:Pojawia się pytanie- czy dogłębne zastanawianie się nad teorią znaczenia jest do czegoś potrzebne? :)
To juz kazdy musi sam zdecydowac i rozeznac na ile i czy w ogole ta tematyka go interesuje.
[/size]

Dodam jeszcze nastepujaca kwestie. Otoz istnieja rozne argumenty za i przeciw:
- anihilacjonizmowi, ateizmowi, materializmowi,
- teizmowi,
- ponownym narodzinom etc.

Niektore z tych argumentow nie wymagaja - moim zdaniem - zaglebiania sie w "teorie znaczenia", np. argument empiryczny za ponownymi narodzinami Stevensona (badania nad dziecmi, ktore rzekomo posiadaly wspomnienia z poprzednich zywotow) - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ian_Stevenson

Ale niektore argumenty wymagaja pochylenia sie na "teoriami znaczenia", np. argumenty ateistow semiotycznych. Zob. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5717
http://en.wikipedia.org/wiki/Ignosticism

Dodam jeszcze, ze chetnie bym poczytal czy ostrze argumentacji ateistow semiotycznych zostalo kiedys wykorzystane do krytyki np. koncepcji buddyjskiej nirwany czy tez nicosci (ktora zdaniem anihilacjonistow osiagniemy wszyscy w chwili smierci biologicznej).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”