Kryzys?
Kryzys?
Ostatnio przeżywam wewnętrzny kryzys, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że każdy człowiek jest dwulicowy, fałszywy, że ich dobre maniery i sumienie wywodzą się z kodeksu prawnego i wychowaniu, a nie z 'prawdziwego ja". To zapewne jakaś depresja, ale po prostu odczuwam mimowolną odrazę do ludzi... Myślę, że ludzie są źli i robią coś ze złych pobudek, lecz nie są tego sami świadomi. Buddyzm raczej sugeruje, by ludzi kochać, ale ja po prostu nie mogę do tego dojść.
Jesteśmy zepsuci, nawet moi rodzice są, kochają mnie, ale tylko dlatego, że jestem ich dzieckiem, a nie człowiekiem.
Ogólnie powoli odechciewa mi się żyć, nie mówię tu o samobójstwie oczywiście, ale najchętniej zaszyłbym się w lesie, z dala od tych irytujących i nieprawdziwych ludzi. Przyjaciół jako takich, których widzimy w zakłamanych serialach i filmach, po prostu nie ma.
Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
PS. Możliwe, że to zły dział, jakby co, proszę o przeniesienie.
Jesteśmy zepsuci, nawet moi rodzice są, kochają mnie, ale tylko dlatego, że jestem ich dzieckiem, a nie człowiekiem.
Ogólnie powoli odechciewa mi się żyć, nie mówię tu o samobójstwie oczywiście, ale najchętniej zaszyłbym się w lesie, z dala od tych irytujących i nieprawdziwych ludzi. Przyjaciół jako takich, których widzimy w zakłamanych serialach i filmach, po prostu nie ma.
Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
PS. Możliwe, że to zły dział, jakby co, proszę o przeniesienie.
Re: Kryzys?
Pema Cziedryn w książce "Miejsca, które budza lęk" pisze o tym tak: "To, co odrzucamy w świecie zewnętrznym, jest jednocześnie tym, co odrzucamy w sobie - i odwrotnie. (...) w innych nienawidzimy tego, czego nienawidzimy w sobie. Tyle mamy dla innych współczucia, ile mamy go dla siebie. Praktyka współczucia zaczyna się zatem od odczuwania go dla siebie samego, dla odrzuconych aspektów siebie - własnych niedoskonałości, o których zwykle nawet nie chcemy wiedzieć."
I dalej: "By współczuć innym, musimy być w stanie współczuć samym sobie. Jest to ważne, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z ludźmi pełnymi złości, strachu, zawiści, dumy, arogancji, ze skąpcami i egoistami. By móc szczerze im współczuć, musimy być gotowi odkryć te uczucia w nas samych i znieść związane z tym cierpienie".
I dalej: "By współczuć innym, musimy być w stanie współczuć samym sobie. Jest to ważne, zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z ludźmi pełnymi złości, strachu, zawiści, dumy, arogancji, ze skąpcami i egoistami. By móc szczerze im współczuć, musimy być gotowi odkryć te uczucia w nas samych i znieść związane z tym cierpienie".
Re: Kryzys?
Kolega mial taki problem, troche mial zle rozwiazanie - znaczy zmienial miejsca czekajac w koncu na tych "dobrych" ludzi.Jesteśmy zepsuci, nawet moi rodzice są, kochają mnie, ale tylko dlatego, że jestem ich dzieckiem, a nie człowiekiem.
Oczywiscie, ze ludzie klamia, sa samolubni, boja sie, placza. Inaczej byliby czyms w rodzaju swietych robotow. Ja bym w takim swiecie chyba nie potrafil zyc:)
Tu w UK jest taki program, ze starsi ludzie biora do domuow ciezka mlodziez -taka wiesz 16-18 lat pod opieke bo maja wolny pokoj np. - moja kolezanka byla tam kuratorem.
No i ta ciezka mlodziez - mowimy tu o dziewczynach co sie np. na ulicy oddaja za kase na dragi bo juz co mogly ukradly- mieszkaja u kogos i np. maja takie jazdy,z e costam kradna itd. (jak w calym swoim zyciu dotychczas) po czym np. kolezanka mi mowila, ze po takim wyczynie pakuja sie i chca sie wyprowadzac - bo cale zycie jak cos zmajstrowali - to po porstu ich wyrzucano z kolejnego miejsca. Tu sie nagle okazuje, ze ktos z nimi gada, ktos im to zapomina i zostaja.
Co chce powiedziec - z gownianej i ciezkiej sytuacji - tak naprawde czesto jest dana szansa na fajne rzeczy.
Tak to widze.
Re: Kryzys?
Skuteczną metodą może być wyrażanie dobrych życzeń dla wszystkich istot, a szczególnie dla tych, które oceniasz najbardziej krytycznie. Po prostu usiądź wygodnie, przywołuj w myślach tych których najbardziej nie lubisz, którzy w twoich oczach są najbardziej zwyrodniali, źli i zepsuci. Wyobrażaj sobie, że widzisz ich szczęśliwych, uśmiechniętych i że życzysz im aby pozostali co najmniej w takim stanie na zawsze. Jeżeli jest Ci znajoma medytacja na aspekt współczucia tzw: Kochające Oczy to też warto w to zainwestować czas. Życzę powodzenia!
Re: Kryzys?
Można też recytować samą mantrę OM MANI PEME HUNG. Lama Ole na którymś z publicznych wykładów, odpowiadając na pytanie, co powinna robić osoba, która ma problem z gniewem, poradził wyrecytowanie tej mantry 100.000 razy. Jestem mniej wiecej w połowie i już od jakiegoś czasu zauważam, że mniej jest we mnie gniewu, a zdecydowanie więcej współczucia.
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Kryzys?
Bloo to jest samsara, czego sie spodziewasz ?
jak juz wiesz ze jest cierpienie to kolejna szlachetna prawda jest prawda o ustaniu cierpienia.
kiedys ogladalem taki film Karate Kid (ten oryginalny) albo KK2 juz nie pamietam, i tam mistrz mowil temy dzieciakowi - "jak w trakcie praktyki dzieje sie wokol ciebie zbyt duzo rzeczy i masz metlik w glowie i duzo przeszkod, wtedy wroc do podstaw"
a wiec 4 szlachetne prawdy zawsze pomagaja zwlaszcza w tych najgorszych kryzysach
pozdrawiam
jak juz wiesz ze jest cierpienie to kolejna szlachetna prawda jest prawda o ustaniu cierpienia.
kiedys ogladalem taki film Karate Kid (ten oryginalny) albo KK2 juz nie pamietam, i tam mistrz mowil temy dzieciakowi - "jak w trakcie praktyki dzieje sie wokol ciebie zbyt duzo rzeczy i masz metlik w glowie i duzo przeszkod, wtedy wroc do podstaw"
a wiec 4 szlachetne prawdy zawsze pomagaja zwlaszcza w tych najgorszych kryzysach
pozdrawiam
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Kryzys?
Cztery szlachetne prawdy to podstawy? O, dobrze wiedzieć.Karinos pisze:kiedys ogladalem taki film Karate Kid (ten oryginalny) albo KK2 juz nie pamietam, i tam mistrz mowil temy dzieciakowi - "jak w trakcie praktyki dzieje sie wokol ciebie zbyt duzo rzeczy i masz metlik w glowie i duzo przeszkod, wtedy wroc do podstaw"
a wiec 4 szlachetne prawdy zawsze pomagaja zwlaszcza w tych najgorszych kryzysach
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys?
Cześć Piotrze
Chcialbyś może rozwinąć to co masz na myśli?
pozdrawiam,
Ryu
Chcialbyś może rozwinąć to co masz na myśli?
pozdrawiam,
Ryu
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Kryzys?
Drugą Szlachetną Prawdą (jeżeli chodzi o kolejność) jest Prawda o Przyczynie Cierpienia.Karinos pisze:jak juz wiesz ze jest cierpienie to kolejna szlachetna prawda jest prawda o ustaniu cierpienia.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Kryzys?
Ryuu,
- Wtedy Błogosławiony, objąwszy umysł całego zgromadzenia swoim umysłem, zapytał siebie: „Któż jest tu zdolny, żeby zrozumieć Dhammę?” Zobaczył Suppabuddhę, trędowatego siedzącego w zgromadzeniu i ujrzawszy go, pojawiła się w nim myśl: „Ta osoba jest zdolna, żeby zrozumieć Dhammę.” I tak, mając na celu trędowatego Suppabuddhę, wygłosił stopniową mowę, tzn. mowę o dawaniu, cnocie, niebiosach; ogłosił wady, zwyrodnienie i zepsucie namiętności zmysłowych, oraz nagrody wyrzeczenia. Wtedy gdy zobaczył, że umysł trędowatego Suppabuddhy jest gotowy, plastyczny, wolny od przeszkód, podekscytowany i przejrzysty, wygłosił mowę Dhammy właściwą Przebudzonym, tzn. o stresie, powstawaniu, wstrzymaniu i ścieżce. I tak jak czysty kawałek tkaniny, wolny od plam, doskonale wchłania barwnik, tak też w siedzącym trędowatym Suppabuddhdzie powstało oko Dhammy, bez pyłu i skazy: „Cokolwiek podlega powstawaniu, podlega też wstrzymaniu.”
— Kuṭṭhi-sutta, Trędowaty (Ud 5.3)
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Kryzys?
tak racje, sorka za niedopatrzenie powinienem byl napisać:amogh pisze:Drugą Szlachetną Prawdą (jeżeli chodzi o kolejność) jest Prawda o Przyczynie Cierpienia.
jak juz wiesz ze jest cierpienie i znasz jego przyczyny - to kolejna szlachetna prawda jest prawda o ustaniu cierpienia.
to bylo uproszczenie myslowe - z punktu widzenia Wadzrajany te nauki sa podstawowe - za nimi ida nauki o wspolczuciu i pustce a potem nauki wadzrajany - taka jest gradacja wg wadzrajany i nic na to nie poradze - nie umniejsza to jednakze znaczenia ktorychkolwiek z nauk.piotr pisze:Cztery szlachetne prawdy to podstawy? O, dobrze wiedzieć.
Ja nie rozwijam tutaj głębokiego wykładu filozoficznego z milionem cytatów dla Bloo tylko daje prosta przyjacielska rade z serca
Re: Kryzys?
Przeczytałem jeszcze raz post Bloo i tutaj nie ma żadnej prośby o rady tylko pytanie czy my też tak myślimy i będę chyba pierwszym który udzieli odpowiedzi :Bloo pisze:Ostatnio przeżywam wewnętrzny kryzys, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że każdy człowiek jest dwulicowy, fałszywy, że ich dobre maniery i sumienie wywodzą się z kodeksu prawnego i wychowaniu, a nie z 'prawdziwego ja". To zapewne jakaś depresja, ale po prostu odczuwam mimowolną odrazę do ludzi... Myślę, że ludzie są źli i robią coś ze złych pobudek, lecz nie są tego sami świadomi. Buddyzm raczej sugeruje, by ludzi kochać, ale ja po prostu nie mogę do tego dojść.
Jesteśmy zepsuci, nawet moi rodzice są, kochają mnie, ale tylko dlatego, że jestem ich dzieckiem, a nie człowiekiem.
Ogólnie powoli odechciewa mi się żyć, nie mówię tu o samobójstwie oczywiście, ale najchętniej zaszyłbym się w lesie, z dala od tych irytujących i nieprawdziwych ludzi. Przyjaciół jako takich, których widzimy w zakłamanych serialach i filmach, po prostu nie ma.
Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
PS. Możliwe, że to zły dział, jakby co, proszę o przeniesienie.
NIE, ja tak nie myślę!
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Kryzys?
Ja mam odwrotnie. Jako małolata byłam bardziej buntowniczo i idealistycznie nastawiona, skłonna krytycznie oceniać innych i wiele od nich wymagać (od siebie zresztą też), zwłaszcza w sferze moralnej/etycznej. Przeszło mi. Wszyscy jedziemy na podobnym wózku (ludzkiego wcielenia), bo wszyscy mamy podobne zaciemnienia. Skoro odrodziliśmy się jako ludzie, to mamy typowo ludzkie cechy. Jak mogłoby być inaczej? A że nie jesteśmy oświeceni, do szczęścia dążymy nieumiejętnie. Obecnie jestem bardziej otwarta na ludzi i ich niedoskonałości (oraz na siebie i własne niedoskonałości) - budzą we mnie częściej odruch sympatii niż gniewu czy niechęci. Po prostu, w większości przypadków, lubię ludzi takimi jakimi są. Poza tym - są świetnymi nauczycielami, jeżeli chce się to dostrzec i zamiast wpadać w gniew/niechęć pracować z sytuacją. Jestem zdania, że człowiek bardzo mało o sobie wie (i w związku z tym ma ograniczone możliwości rozwoju), jeżeli izoluje się od innych.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Kryzys?
Dobry dział.Bloo pisze:PS. Możliwe, że to zły dział, jakby co, proszę o przeniesienie.
Kiedyś miałem podobna jazdke. Przeszlo mi kiedy sie zorientowalem, ze to ja taki jestem a nie ludzie, ze "zaatakowala" mnie wizja siebie, projektowana na innych.Bloo pisze:Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- LewKanapowy
- Posty: 595
- Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kryzys?
Twarde ale dobre.Karinos pisze:Bloo to jest samsara, czego sie spodziewasz ?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys?
Cześć
@Piotr:
,,Wtedy gdy zobaczył, że umysł trędowatego Suppabuddhy jest gotowy, plastyczny, wolny od przeszkód, podekscytowany i przejrzysty, wygłosił mowę Dhammy właściwą Przebudzonym"
W slowniku Nyanatiloki Mahatery też jest sugestia, że to takie wprowadzenie, coś co Blogoslawiony wyglaszal dla ludzi ,,niegotowych" Poza tym dana i sila i tak są później powtórzone przy okazji opisu Ścieżki.
W książkach czy mowach z naszych czasów dotyczących podstaw i wprowadzania też nie spotkalem się z tym, by zaczynano od chwalenia szczodrości cnoty i opowiadaniu o niebie (co w naszych czasach i naszym regionie nie byloby wedlug mnie dobrym rozwiązaniem uniwersalnym)
Chociaż kiedyś już mialem tutaj zapytać o tę stopniową metodę. Nie potrafilem sobie wyobrazić jej skuteczności w naszym miejscu i czasie.
pozdrawiam,
Ryu
Często mam podobne obserwacje co Ty, ale ja zwracam uwagę na to co pogrubilem. Wszyscy marzymy po prostu o szczęściu, większość ludzi to jednak niestety nieoświecone istoty, więc nie zdają (zdajemy!) sobie sprawy z wielu naszych blędów i wad. Dla mnie to świetny powód do wspólczucia. Ostatnio na przyklad widzialem jakieś nagranie matki wyzywającej swoje male dziecko od najgorszych, straszącej go i po odglosach pewnie również bijącej. Najpierw pojawilo się wspólczucie dla chlopca, potem ogromny gniew na taką matkę, ale z czasem zacząlem w niej szukać powodu do wspólczucia. Też spróbuj czasami takiego ćwiczenia. Pomyśl sobie ile tego zlego czlowieka spotkalo w przeszlości zla, które zrobilo z niego tego kim jest teraz. O tym, że nie potrafi zdać sobie sprawy ze swoich blędów i o tym jaką swoimi zachowaniami tworzy sobie karmę. U mnie dziala i jak dotąd nie skonczylem jako jakiś skończony mizantrop.Bloo pisze:Ostatnio przeżywam wewnętrzny kryzys, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że każdy człowiek jest dwulicowy, fałszywy, że ich dobre maniery i sumienie wywodzą się z kodeksu prawnego i wychowaniu, a nie z 'prawdziwego ja". To zapewne jakaś depresja, ale po prostu odczuwam mimowolną odrazę do ludzi... Myślę, że ludzie są źli i robią coś ze złych pobudek, lecz nie są tego sami świadomi. Buddyzm raczej sugeruje, by ludzi kochać, ale ja po prostu nie mogę do tego dojść.
@Piotr:
,,Wtedy gdy zobaczył, że umysł trędowatego Suppabuddhy jest gotowy, plastyczny, wolny od przeszkód, podekscytowany i przejrzysty, wygłosił mowę Dhammy właściwą Przebudzonym"
W slowniku Nyanatiloki Mahatery też jest sugestia, że to takie wprowadzenie, coś co Blogoslawiony wyglaszal dla ludzi ,,niegotowych" Poza tym dana i sila i tak są później powtórzone przy okazji opisu Ścieżki.
W książkach czy mowach z naszych czasów dotyczących podstaw i wprowadzania też nie spotkalem się z tym, by zaczynano od chwalenia szczodrości cnoty i opowiadaniu o niebie (co w naszych czasach i naszym regionie nie byloby wedlug mnie dobrym rozwiązaniem uniwersalnym)
Chociaż kiedyś już mialem tutaj zapytać o tę stopniową metodę. Nie potrafilem sobie wyobrazić jej skuteczności w naszym miejscu i czasie.
pozdrawiam,
Ryu
Re: Kryzys?
Tak, chociaż poszedłem nieco innym tokiem myślenia - zrozumiałem że muszę doświadczyć "samotności".Bloo pisze:Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Kryzys?
Książka Ṭhānissaro Bhikkhu pt. „Medytacje” zaczyna się od rozdziału: Po pierwsze szczodrość.Ryuu pisze:W książkach czy mowach z naszych czasów dotyczących podstaw i wprowadzania też nie spotkalem się z tym, by zaczynano od chwalenia szczodrości cnoty i opowiadaniu o niebie (co w naszych czasach i naszym regionie nie byloby wedlug mnie dobrym rozwiązaniem uniwersalnym)
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Kryzys?
Nie, nie mam podobnych odczuć. Ja wychodzę z założenia, że istoty żyją w różnych warunkach które to nakładają pewne obowiązki/więzy/przyzwyczajenia. Nie wiem czy 'fałszywość' jest dobrym słowem na określenie tego zjawiska... ja bym powiedział iluzja.Bloo pisze:Ostatnio przeżywam wewnętrzny kryzys, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że każdy człowiek jest dwulicowy, fałszywy, że ich dobre maniery i sumienie wywodzą się z kodeksu prawnego i wychowaniu, a nie z 'prawdziwego ja". To zapewne jakaś depresja, ale po prostu odczuwam mimowolną odrazę do ludzi... Myślę, że ludzie są źli i robią coś ze złych pobudek, lecz nie są tego sami świadomi. Buddyzm raczej sugeruje, by ludzi kochać, ale ja po prostu nie mogę do tego dojść.
Jesteśmy zepsuci, nawet moi rodzice są, kochają mnie, ale tylko dlatego, że jestem ich dzieckiem, a nie człowiekiem.
Ogólnie powoli odechciewa mi się żyć, nie mówię tu o samobójstwie oczywiście, ale najchętniej zaszyłbym się w lesie, z dala od tych irytujących i nieprawdziwych ludzi. Przyjaciół jako takich, których widzimy w zakłamanych serialach i filmach, po prostu nie ma.
Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
PS. Możliwe, że to zły dział, jakby co, proszę o przeniesienie.
Pozdrawiam
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys?
Cześć
Rano przeczytam co on tam dokladnie napisal, ale drugiego rozdzialu ,,moralność" i trzeciego ,,niebo" jednak nie widzę.
pozdrawiam,
Ryu
piotr pisze:Książka Ṭhānissaro Bhikkhu pt. „Medytacje” zaczyna się od rozdziału: Po pierwsze szczodrość.Ryuu pisze:W książkach czy mowach z naszych czasów dotyczących podstaw i wprowadzania też nie spotkalem się z tym, by zaczynano od chwalenia szczodrości cnoty i opowiadaniu o niebie (co w naszych czasach i naszym regionie nie byloby wedlug mnie dobrym rozwiązaniem uniwersalnym)
Rano przeczytam co on tam dokladnie napisal, ale drugiego rozdzialu ,,moralność" i trzeciego ,,niebo" jednak nie widzę.
pozdrawiam,
Ryu
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Kryzys?
Może dlatego, że Ṭhānissaro Bhikkhu nie jest „nieprześcignionym instruktorem osób zdolnych do nauki, nauczycielem ludzi i dev”.Ryuu pisze:Rano przeczytam co on tam dokladnie napisal, ale drugiego rozdzialu ,,moralność" i trzeciego ,,niebo" jednak nie widzę.
Re: Kryzys?
ocenianie innych zawsze jest ułomne bo przepuszczone przez pryzmat naszych oczekiwać
nawet gdyby wszystkie istoty miały czystą motywację, to jeżeli ja jej nie będę miał to i tak tego nie dostrzegę
rozwijanie współczucia sprawia że dystans między nami a innymi powoli się zaciera
nawet gdyby wszystkie istoty miały czystą motywację, to jeżeli ja jej nie będę miał to i tak tego nie dostrzegę
rozwijanie współczucia sprawia że dystans między nami a innymi powoli się zaciera
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Kryzys?
O przemijaniu tego, co powstaje, zazwyczaj pamiętam. Jednak chyba nie dość skutecznie utrwaliłam w pamięci tę drugą możliwość: "wstrzymania", bo cytat raczej mnie zaskoczyłpiotr pisze:„Cokolwiek podlega powstawaniu, podlega też wstrzymaniu.”
I co ja tak w kółko z "cierpieniem", skoro słowo "stres" bardziej stymuluje moją wyobraźniępiotr pisze:" (...) wygłosił mowę Dhammy właściwą Przebudzonym, tzn. o stresie, powstawaniu, wstrzymaniu i ścieżce (...)"
Bloo, ja zaczęłam od kotów i psów, było mi po prostu łatwiej. Teraz jestem na etapie muszek owocowych, pająków i os. Mam nadzieję, że zdążę z ludźmi jeszcze w tym życiu, przynajmniej z tego dalszego kręgu, jeśli już nie z najbliższymi...Bloo pisze:Buddyzm raczej sugeruje, by ludzi kochać, ale ja po prostu nie mogę do tego dojść.
Pozdrawiam, gt
- suru
- Posty: 60
- Rejestracja: sob lis 27, 2010 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: .
- Lokalizacja: 3city/wawa
Re: Kryzys?
no ja mam niestety odwrotne i szczerze mówiąc nie wiem co wiem co jest gorszeBloo pisze: Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?
szklanka to szklanka
Re: Kryzys?
Żadne nie jest gorsze, to po prostu skrajności
Każdy człowiek to indywidualny przypadek, indywidualne rozwiązania itd. I mizoginia i idealizowanie ludzi jako ogółu jest "ogólnikiem" (duuuuuh!), więc konceptem.
Każdy człowiek to indywidualny przypadek, indywidualne rozwiązania itd. I mizoginia i idealizowanie ludzi jako ogółu jest "ogólnikiem" (duuuuuh!), więc konceptem.
Ani To Ani Tamto
Re: Kryzys?
Xbalanque pisze:Żadne nie jest gorsze, to po prostu skrajności
Każdy człowiek to indywidualny przypadek, indywidualne rozwiązania itd. I mizoginia i idealizowanie ludzi jako ogółu jest "ogólnikiem" (duuuuuh!), więc konceptem.
Re: Kryzys?
Coś jak, "z dwojga złego..."?Luk pisze:Tak, chociaż poszedłem nieco innym tokiem myślenia - zrozumiałem że muszę doświadczyć "samotności".Bloo pisze:Anyway, czy też oglądając dzisiejszy świat odnosicie podobne odczucia?