Świadkowie Jehowy o buddyzmie

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
Schmalzler
Posty: 129
Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
Płeć: mężczyzna
Tradycja: istota medytująca

Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Schmalzler »

Wszyscy ich kojarzymy. Chodzący parami od domu do domu panowie w eleganckich garniturach z kolorowymi publikacjami w teczkach. Znani z krytycznego podejścia do innych wyznań wydali książkę "Człowiek poszukuje boga" w której zajmują się definiowaniem i najczęściej krytyką innych światopoglądów. Oto co napisali o buddyzmie:

http://www.rumburak.friko.pl/BIBLIA/rel ... oga/06.php

Jestem ciekaw waszych opinii o tym tekście i podniesionych w nim zarzutach. Sam na razie się wstrzymam.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".

Ludwig Wittgenstein
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Schmalzler pisze:(...) Sam na razie się wstrzymam.
Dlaczego? :oczami: Może w ramach dobrego startu tego tematu, przedstaw nam - na dobry początek - jaką Ty masz opinię na temat tego tekstu? :)

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Schmalzler
Posty: 129
Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
Płeć: mężczyzna
Tradycja: istota medytująca

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Schmalzler »

Niech będzie, może i powinienem był zacząć, obowiązek gospodarza.

Jeśli idzie o wniosek najogólniejszy - popełniony jest tu podstawowy błąd interpretacji jednego systemu wewnątrz systemu innego. Jeśli kryterium prawdziwości jest zgodność z biblią, nie ma prawa ostać się żaden światopogląd który stoi z nim w sprzeczności. W ten sposób ograbiamy się z szerszego spojrzenia na sprawę i niejako dyskwalifikujemy z góry całość, wychodząc z założenia że nic w tym prawdziwego. Wiem, że nie sposób (lub niemal nie sposób) uniknąć patrzenia na świat poprzez okulary jakiegoś światopoglądu, jednak zaprezentowane podejście wydaje mi się nader ograniczające i prowadzi do błędnych rozumowań i porównań w tekście.

Po sposobie formułowania myśli widać, iż jest to tekst z tezą, mający nie tyle zapoznać ze światopoglądem drugiej strony, co wykazać jego błędność. Już więcej elastyczności i otwarcia umysłu przejawiali ojcowie kościoła, którzy wspierali swoją myśl na filozofii i logice greckiej.

Nie chciałbym się odnosić do tez tyczących kanonu palijskiego i tego kiedy je spisano oraz czy i na ile są wiarygodne, niech tu wypowie się ktoś z większą wiedzą.


A bardziej szczegółowo:

„mnogość legend i cudów (…) wręcz uniemożliwia odtworzenie faktów historycznych z życia Buddy”.

Ciekawy zarzut, biorąc pod uwagę, iż to samo odnieść możnaby do osoby Chrystusa. Bardzo nie lubię gdy ktoś podnosi zarzuty które odnoszą się również do niego/jego światopoglądu. Od razu przypomina się przypowieść o źdźble w oku.


"Jednakże obok mitów znany jest też tradycyjny życiorys Buddy[...] Tych kilka szczegółów biograficznych jaskrawo się różni od nieprawdopodobnych historii, zawartych w „tekstach kanonicznych”. Na ogół wszystkie, z wyjątkiem roku narodzin Buddy, są powszechnie uznawane."

Zabawne, gdyż informacje które podali rzymscy historycy na temat osoby Chrystusa nie potwierdzają cudowności zawartych w tekstach kanonicznych. A i filozof nazwiskiem Renan napisał pracę żywot Jezusa w której udowadnia iż był on wybitnym acz zwykłym człowiekiem.

Nawiasem mówiąc, nie chcę tu jakoś szczególnie atakować chrześcijaństwa. Chcę tylko wypunktować nieuczciwą argumentację którą bez trudu możnaby odnieść do strony przeciwnej.

"Pewien autor mógł więc bez przesady powiedzieć, iż pisma te „odznaczają się różnorodnością, wybujałą fantazją, niezwykłą oryginalnością postaci i nieumiarkowanymi powtórzeniami”.

Ten zarzut to również miecz obosieczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyznawcy jakiego światopoglądu go wypowiadają.

"Czy z tego, co niedoskonałe, może powstać coś doskonałego?"

To akurat ciekawa myśl i trochę nad nią podumałem. Bo tu uwidacznia się jak sądzę cała różnica pomiędzy monoteistyczną a buddyjską koncepcją zbawienia. W chrześcijaństwie to bóg okazuje człowiekowi łaskę i go wywyższa. W buddyzmie to człowiek sam doprowadza do swojego zbawienia. A jak z niedoskonałego może powstać doskonałe? Drogą udoskonalania, tak jak ze słabego sportowca mistrz olimpijski. Człowiek ma w sobie pewien potencjał (cudowny potencjał, podobnie jak cudowne jest boskie zbawienie) który urzeczywistniając się doprowadza do przebudzenia. Tak ja to widzę, aczkolwiek przyznam, że to proste pytanie zaintrygowało mnie, bo można z niego wycisnąć jeszcze więcej.

To wszystko co mam do powiedzenia o tym tekście na tę chwilę. Czas na innych.
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".

Ludwig Wittgenstein
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Schmalzler pisze:Niech będzie, może i powinienem był zacząć, obowiązek gospodarza.
Dobre podejście - dziękuję :)

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Schmalzler pisze:"Czy z tego, co niedoskonałe, może powstać coś doskonałego?"
Podejście w dzogczen do tego problemu jest mniej więcej takie, że wszystko jest już doskonałe. Od samego początku. My musimy to odkryć poprzez wgląd (wejście w naturalny stan). Czyli nie szlifujemy niedoskonałości aby doskonałość odkryć. Nauczyciel może wprowadzić w naturalny stan osobę nawet początkującą. W każdym razie jeśli ktoś stosuje logikę, że nie można z niedoskonałości uzyskać doskonałość, to tutaj trafia kulą w płot.


pzdr
Awatar użytkownika
Schmalzler
Posty: 129
Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
Płeć: mężczyzna
Tradycja: istota medytująca

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Schmalzler »

stepowy jeż pisze:Nauczyciel może wprowadzić w naturalny stan osobę nawet początkującą.
Możesz rozwinąć? Chodzi o jakąś sugestię hipnotyczną czy coś w tym stylu? I jaki jest efekt, mówisz z autopsji czy to teoria?
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".

Ludwig Wittgenstein
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Schmalzler pisze: Możesz rozwinąć? Chodzi o jakąś sugestię hipnotyczną czy coś w tym stylu? I jaki jest efekt, mówisz z autopsji czy to teoria?
Nie chodzi o sugestię. To, że wszystko jest doskonałe od samego początku jest zawarte w esencji nauk dzogczen. Jest zawarte np. w sześciu wersach wadżry.

Jedna z wersji tłumaczenia:
Chociaż pojawiające się zjawiska ukazują się jako różnorodność, jednak ta różnorodność jest niedualna.

I z całej wielorakości pojedynczych rzeczy, które istnieją, żadnej nie można zamknąć w ograniczonym pojęciu.

Gdy nie wpadamy w pułapkę stwierdzeń: "to jest to" lub "jak tamto",
staje się jasne, że wszystkie przejawione formy są aspektami nieskończonej bezforemności; i, będąc od niej nieoddzielne, są same w sobie doskonałe.

Widząc, że od samego początku wszystko jest samo w sobie doskonałe, choroba dążenia do osiągnięcia czegokolwiek, sama dobiega swego kresu, pozostając po prostu w naturalnym stanie takim, jakim on jest, obecność niedualnej kontemplacji bezustannie powstaje w spontaniczny sposób.
A więc każdy ma już to co chcemy odkryć. Zawsze to miał. Więc istnieje taka możliwość, że początkujący to odkryje (choć bardzo mało to prawdopodobne - z powodu różnych przeszkód jakie sam zgromadził). W dzogczen nauczyciel może wprowadzać w naturalny stan osobę początkującą, jeśli jednak osoba ta tego wglądu nie uzyska, to praktykuje tzw. drugorzędne ścieżki. Np. oczyszczające, rozwijające bodhiccitę itp. Później znów próba. I tak dalej. Gdy osoba uzyska wgląd, to nie jest to koniec praktyki, bowiem wgląd ten nie jest zbyt stabilny. Należy go rozwijać, ale zna się już jego "smak". Właściwie to ujmują trzy zdania Garaba Dordże (esencja esencji nauk dzogczen):

1. BEZPOŚREDNIE WPROWADZENIE w pierwotny stan jest przekazywane od mistrza do ucznia w sposób bezpośredni. Mistrz nieustannie przebywa w pierwotnym stanie, a obecność tego stanu przekazuje się uczniowi sama przez się, bez względu na sytuację, czy aktywność, w jakiej razem uczestniczą.

2. UCZEŃ wchodzi w niedualną kontemplację i doświadczenie pierwotnego stanu, NIE MAJĄC DŁUŻEJ WĄTPLIWOŚCI, czym on jest.

3. UCZEŃ PRZEBYWA W STANIE niedualnej kontemplacji i kontynuuje ten pierwotny stan, przenosząc kontemplację w każde działanie, dopóki to, co od samego początku jest prawdziwym stanem każdej istoty /Dharmakaja/, lecz co pozostaje zaciemnione przez dualistyczne widzenie świata, zostaje urzeczywistnione. Kontynuuje się to aż do Całkowitej Realizacji.
Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 809
Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Ta sama co na początku.
Lokalizacja: Kielce

Re: Świadkowie Jehowy o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Damian907 »

Niestety na linii buddyzm a świadkowie jehowy nie obyło się bez konfliktów:

https://dzienniklodzki.pl/buddysta-wyce ... 1-14776678
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”