piotr pisze:widział, że wszyscy podlegamy narodzinom, starości, chorobie i śmierci i od tego poszukiwał wolności.
Tak tak.
Mi chodzi o to, że mówił np. (
Sutta o poszukiwaniu )
Lecz przyszła do mnie myśl: "Ta Dhamma nie prowadzi do pozbawienia złudzeń, braku namiętności, zaprzestania, spokoju, bezpośredniego poznania, do Przebudzenia, do Wyzwolenia, lecz jedynie prowadzi do zrodzenia w wymiarze ani percepcji ani braku percepcji." Niezadowolony z tamtej Dhammy, odszedłem.
Podobnie jak wcześniej nie był zadowolony z:
(....)lecz jedynie prowadzi do zrodzenia w wymiarze nicości." (...)
...tak jakby widział wcześniej konsekwencję - i to zanim stał się Buddą.
Wygląda iż za postawę kierunku obrał to, co dziś nazwalibyśmy....gdybaniem ?
Przyszła mi wowczas do głowy myśl: "Dlaczego, będąc podległym narodzinom, szukam czegoś co jest także podległe narodzinom? Będąc podległym starzeniu się... chorobie... śmierci... cierpieniu... smutkowi...szukam czegoś co jest także podległe starzeniu się... chorobie... śmierci... cierpieniu... smutkowi? Co by było, gdybym, będąc samemu podległy narodzinom, widząc ułomność narodzin, zaczął szukać tego co nienarodzone, ostatecznego zrzucenia jarzma: Wyzwolenia. Co by było, gdybym będąc samemu podległy starzeniu się... chorobie... śmierci... cierpieniu... smutkowi, widząc ułomność starzenia się... choroby... śmierci... cierpienia... smutku, zaczął szukać tego co nie-starzejące, tego co nie-chorujące, tego co nieśmiertelne, tego co nie-cierpiące, tego co nie-smutne, ostatecznego zrzucenia jarzma: Wyzwolenia?"
Niesamowite jest to iż w jakiś sposób Siddartha postrzegł iż odnalezienie
"tego, co nie-starzejące, tego co nie-chorujące, tego co nieśmiertelne, tego co nie-cierpiące, tego co nie-smutne" jest Wyzwoleniem, jest równie zaskakujące dla mnie, zwłaszcza iż Budda mówi, że w tym czasie nie był Przebudzonym.
Pozdrawiam
/M