Inwestowanie na rynkach finansowych
Moderator: Marek
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Inwestowanie na rynkach finansowych
Inwestowanie wg Jakuba
Tylko dla obłąkanych
----------------------------------
*
Tak jak świat zjawisk charakteryzuje się zmiennością tak i rynek podlega ciągłym zmianom. Wszystko płynie, wszystko jest w ciągłym ruchu.
*
Każde zjawisko w świecie powstaje w wyniku zachodzenia ciągów przyczyn i skutków. Ciągi przyczynowo skutkowe są niezliczone. Tak też i rynek podlega prawu przyczyny i skutku.
*
Wielość przyczyn powoduje, że każdy uczestnik rynku postrzega tylko jego wycinek. Zasadniczo więc przyszłość rynku jest nieprzewidywalna. Nikt nie jest w stanie poznać wszystkich czynników, które wpływają na kształt rynku.
*
Właściwą postawą wobec rynku jest więc pokora i świadomość własnych ograniczeń.
*
Mimo tych ograniczeń, poprzez rzetelną analizę przeszłych oraz teraźniejszych zachowań rynku można przewidzieć zachowania rynku na zasadzie prawdopodobieństwa. Nigdy jednak nie można uzyskać pewności tak, jak nie mamy pewności, czy w ogóle obudzimy się z następnego snu.
*
Zachowanie rynku nie podlega ocenie w kategoriach moralnych. W czystej przyrodzie nie istnieje pojęcie słuszności. Pewne przyczyny powodują pewne skutki. Zmiany nie podlegają więc ocenie moralnej.
*
Błąd inwestycyjny polega zasadniczo na tym, że uczestnik rynku nie jest świadomy istnienia kluczowych w danej sytuacji związków przyczyn i skutków, albo błędnie zakłada istnienie pewnych związków.
*
Poruszanie się po rynku jest więc sztuką.
*
Do osiągnięcia biegłości w sztuce konieczne jest bycie w stanie spokojnego umysłu a także umiejętność obserwowania umysłu. Uczestnik rynku obserwuje więc sam siebie i jest świadomy toku swoich myśli oraz emocji jakim podlega.
*
Chwiejny umysł oraz bycie podległym emocjom w dłuższej perspektywie prowadzi do popełnienia błędów inwestycyjnych.
*
Cechą dojrzałego umysłu jest umiejętność brania odpowiedzialności za własne błędy inwestycyjne oraz traktowanie ich jako okazji do nauki o rynku oraz o samym sobie.
*
Cechą dojrzałego umysłu jest zdolność do odczuwania trwałej radości z poruszania się pośród ciągłych zmian rynku.
*
Aby podążać do stanu dojrzałego umysłu, uznaję za nadrzędną wartość spokój umysłu. Sukces inwestycyjny jest wartością wtórną.
*
Do każdego uczestnika rynku podchodzę z szacunkiem. Mimo paradoksu, kultywuję więc życzenie, aby każdy podejmował dobre decyzje i był szczęśliwy.
*
Obok możliwości podążania zgodnie z wiedzą i doświadczeniem innych uczestników, dążę do budowania własnego sposobu poruszania się po rynku zgodnie z moją osobowością oraz otoczeniem.
*
Jeżeli dostrzegam, że bycie uczestnikiem rynku odbywa się kosztem relacji z ludźmi, zawsze wybieram najpierw relacje ludzkie. Jeżeli tego nie potrafię, jestem gotowy do zrezygnowania całkowicie z bycia uczestnikiem rynku.
*
Pamiętam, że często mój zysk jest cudzą stratą. Ofiarowuję część mojego zysku na cele dobroczynne.
*
Pamiętam, że w czystym świecie przyrody nie występuje pojęcie zysku czy straty. W przyrodzie nie ma pieniędzy, które istnieją tylko na mocy umowy społeczeństw. Realne są jednak żywe istoty.
*
Jeżeli więc pieniądze nie istnieją realnie, to także zysk i strata są złudzeniem.
*
Jeżeli więc każdy uczestnik rynku dąży do osiągnięcia zysku oraz do unikania straty, to cały rynek rynek jest niczym więcej jak teatrem cieni.
*
Bycie aktorem lub widzem w tym teatrze jest jednak dla mnie źródłem mądrości i pokory nie tylko wobec rynku ale przede wszystkim wobec zmieniającego się ciągle życia.
Tylko dla obłąkanych
----------------------------------
*
Tak jak świat zjawisk charakteryzuje się zmiennością tak i rynek podlega ciągłym zmianom. Wszystko płynie, wszystko jest w ciągłym ruchu.
*
Każde zjawisko w świecie powstaje w wyniku zachodzenia ciągów przyczyn i skutków. Ciągi przyczynowo skutkowe są niezliczone. Tak też i rynek podlega prawu przyczyny i skutku.
*
Wielość przyczyn powoduje, że każdy uczestnik rynku postrzega tylko jego wycinek. Zasadniczo więc przyszłość rynku jest nieprzewidywalna. Nikt nie jest w stanie poznać wszystkich czynników, które wpływają na kształt rynku.
*
Właściwą postawą wobec rynku jest więc pokora i świadomość własnych ograniczeń.
*
Mimo tych ograniczeń, poprzez rzetelną analizę przeszłych oraz teraźniejszych zachowań rynku można przewidzieć zachowania rynku na zasadzie prawdopodobieństwa. Nigdy jednak nie można uzyskać pewności tak, jak nie mamy pewności, czy w ogóle obudzimy się z następnego snu.
*
Zachowanie rynku nie podlega ocenie w kategoriach moralnych. W czystej przyrodzie nie istnieje pojęcie słuszności. Pewne przyczyny powodują pewne skutki. Zmiany nie podlegają więc ocenie moralnej.
*
Błąd inwestycyjny polega zasadniczo na tym, że uczestnik rynku nie jest świadomy istnienia kluczowych w danej sytuacji związków przyczyn i skutków, albo błędnie zakłada istnienie pewnych związków.
*
Poruszanie się po rynku jest więc sztuką.
*
Do osiągnięcia biegłości w sztuce konieczne jest bycie w stanie spokojnego umysłu a także umiejętność obserwowania umysłu. Uczestnik rynku obserwuje więc sam siebie i jest świadomy toku swoich myśli oraz emocji jakim podlega.
*
Chwiejny umysł oraz bycie podległym emocjom w dłuższej perspektywie prowadzi do popełnienia błędów inwestycyjnych.
*
Cechą dojrzałego umysłu jest umiejętność brania odpowiedzialności za własne błędy inwestycyjne oraz traktowanie ich jako okazji do nauki o rynku oraz o samym sobie.
*
Cechą dojrzałego umysłu jest zdolność do odczuwania trwałej radości z poruszania się pośród ciągłych zmian rynku.
*
Aby podążać do stanu dojrzałego umysłu, uznaję za nadrzędną wartość spokój umysłu. Sukces inwestycyjny jest wartością wtórną.
*
Do każdego uczestnika rynku podchodzę z szacunkiem. Mimo paradoksu, kultywuję więc życzenie, aby każdy podejmował dobre decyzje i był szczęśliwy.
*
Obok możliwości podążania zgodnie z wiedzą i doświadczeniem innych uczestników, dążę do budowania własnego sposobu poruszania się po rynku zgodnie z moją osobowością oraz otoczeniem.
*
Jeżeli dostrzegam, że bycie uczestnikiem rynku odbywa się kosztem relacji z ludźmi, zawsze wybieram najpierw relacje ludzkie. Jeżeli tego nie potrafię, jestem gotowy do zrezygnowania całkowicie z bycia uczestnikiem rynku.
*
Pamiętam, że często mój zysk jest cudzą stratą. Ofiarowuję część mojego zysku na cele dobroczynne.
*
Pamiętam, że w czystym świecie przyrody nie występuje pojęcie zysku czy straty. W przyrodzie nie ma pieniędzy, które istnieją tylko na mocy umowy społeczeństw. Realne są jednak żywe istoty.
*
Jeżeli więc pieniądze nie istnieją realnie, to także zysk i strata są złudzeniem.
*
Jeżeli więc każdy uczestnik rynku dąży do osiągnięcia zysku oraz do unikania straty, to cały rynek rynek jest niczym więcej jak teatrem cieni.
*
Bycie aktorem lub widzem w tym teatrze jest jednak dla mnie źródłem mądrości i pokory nie tylko wobec rynku ale przede wszystkim wobec zmieniającego się ciągle życia.
Szalom
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Bardzo fajny temat
Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Dziwne, że nie zgodził się na publikację. W końcu - nieważne jak, ważne, że jego system działaGrundman pisze:A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Dziwne, że nie zgodził się na publikację. W końcu - nieważne jak, ważne, że jego system działa
No troche może i dziwne (zwłaszcza że najpierw zgodził się na wywiad przecież, dopiero potem jak autor książki już wywiad opracował i dał do autoryzacji - to ten się rozmyślił...) . Z drugiej strony troche go rozumiem - obawiał się że przyszli klienci stracą zaufanie i nie będą chcieć powierzać pieniedzy komuś kogo jedyną taktyką jest "umysł Zen", lol Widać to jakaś szycha na rynku, poważny gracz i poważny biznesmen, prawdopodobnie znany (bo autor ksiązki prowadził wywiady z samymi znanymi w srodowisku osobami). Jest taka notatka autora książki do tego: "Człowiek ten stwierdził, że w jego wypowiedziach jest zbyt wiele anegdot giełdowych oraz odniesień do intuicji, snów, filozofii Wschodu. Uznał, że taki jego wizerunek mógłby sprawić, iż źle postrzegaliby go jego klienci korporacyjni".
A o tym że i w Zen nie jest nowicujszem niech świadczą te krótkie fragmenty na które zgodził się anonimowo, jest ich niewiele, ale widać że gość kuma przesłanie Zen. Tłumaczy że gdy gra, to jakby nie grał, jakby go tam nie było, nie ma czegoś oddzielonego - gra toczy się sama. Nie ma rozdziału na giełde i na niego jako osobe. Dalej porównuje to do Zen w sztuce łucznictwa, to tu każe szukać odpowiedzi - takiej ksiązki jednej o Zen - że sens jego gry na giełdzie polega dokładnie na tym samym co sens tego strzelania z łuku - nawet nie można powiedzieć, że to "on" gra czy strzela - to dzieje się samo.
W sumie z tego rozdziału zbyt wielu konkretów to się nie dowiadujemy. Dziwić może fakt że taka wzmianka wogóle pojawia się w tak poważnej książce o grze czy inwestowaniu. (* teraz może bardziej widzisz dlaczego nie chciał podać nazwiska, bo to co powiedział wygląda conajmniej dziwnie i tajemniczo
No troche może i dziwne (zwłaszcza że najpierw zgodził się na wywiad przecież, dopiero potem jak autor książki już wywiad opracował i dał do autoryzacji - to ten się rozmyślił...) . Z drugiej strony troche go rozumiem - obawiał się że przyszli klienci stracą zaufanie i nie będą chcieć powierzać pieniedzy komuś kogo jedyną taktyką jest "umysł Zen", lol Widać to jakaś szycha na rynku, poważny gracz i poważny biznesmen, prawdopodobnie znany (bo autor ksiązki prowadził wywiady z samymi znanymi w srodowisku osobami). Jest taka notatka autora książki do tego: "Człowiek ten stwierdził, że w jego wypowiedziach jest zbyt wiele anegdot giełdowych oraz odniesień do intuicji, snów, filozofii Wschodu. Uznał, że taki jego wizerunek mógłby sprawić, iż źle postrzegaliby go jego klienci korporacyjni".
A o tym że i w Zen nie jest nowicujszem niech świadczą te krótkie fragmenty na które zgodził się anonimowo, jest ich niewiele, ale widać że gość kuma przesłanie Zen. Tłumaczy że gdy gra, to jakby nie grał, jakby go tam nie było, nie ma czegoś oddzielonego - gra toczy się sama. Nie ma rozdziału na giełde i na niego jako osobe. Dalej porównuje to do Zen w sztuce łucznictwa, to tu każe szukać odpowiedzi - takiej ksiązki jednej o Zen - że sens jego gry na giełdzie polega dokładnie na tym samym co sens tego strzelania z łuku - nawet nie można powiedzieć, że to "on" gra czy strzela - to dzieje się samo.
W sumie z tego rozdziału zbyt wielu konkretów to się nie dowiadujemy. Dziwić może fakt że taka wzmianka wogóle pojawia się w tak poważnej książce o grze czy inwestowaniu. (* teraz może bardziej widzisz dlaczego nie chciał podać nazwiska, bo to co powiedział wygląda conajmniej dziwnie i tajemniczo
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Znam tę książkę i także zaciekawił mnie ten rozdział, o którym piszesz. Autor wg mojego odbioru wspomina o głębokiej intuicji, co zapewne ma związek zarówno z praktyką buddyjską jak i z jego ogromnym doświadczeniem zawodowym.Grundman pisze:Bardzo fajny temat
Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom. Rynki charakteryzują się zaś dużą zmiennością. Biorąc też pod uwagę fakt, że inwestujemy pieniądze, które same w sobie budzą emocje a np. na takim rynku walutowym Forex możemy inwestować 100-krotność naszego kapitału dzięki dźwigni finansowej (czyli dysponując np 10 000 zł zajmujemy pozycję o wartości 1 000 000 zł), gdzie jednego dnia możemy zyskać lub stracić nawet 5000 zł, stan naszego umysłu jest sprawą kluczową.
Szalom
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Radical Polish Buddhism
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Z całą pewnością posiadanie spokojnego, niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać. Czy im wszystkim można by było polecić praktykę buddyjską jako rodzaj treningu zawodowego? Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".Jakub Safjański pisze:
Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom. Rynki charakteryzują się zaś dużą zmiennością.
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
No bez przesady by wykorzystywać Zen do szkolenia na wojnie czy do masowej produkcji "korporacyjnych zenowców". Ale już wykorzystywanie Zen do słusznych celów, czy do tego by szczęsliwie żyć jest ok (szcześliwie żyć - czyli polepszać jakość swojego życia, też finansowego jeśli trzeba )Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".
Vipassane chyba stosowano w Indiach jako metode redukcji stresu u policjantów i żołnierzy. Płatnego morderce też możnaby poddać treningowi, o ile tylko dzięki praktyce mogłaby się poszerzyć jego swiadomość na tyle, by dojrzł inne mozliwości zarobkowania Zen w pracy chirurga? - czemu nie, byłoby to bardzo pożyteczne Ogólnie - mamy rozum by rozróżniać do czego może się przydać i gdzie przynosić korzyści. Jeśli w jakiejś dziedzinie może okazać się pożyteczny, to ok/niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać.
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Widzisz, problem polega na tym, że różni ludzie różne cele uważają za słuszne.Grundman pisze: No bez przesady by wykorzystywać Zen do szkolenia na wojnie czy do masowej produkcji "korporacyjnych zenowców". Ale już wykorzystywanie Zen do słusznych celów, czy do tego by szczęsliwie żyć jest ok (szcześliwie żyć - czyli polepszać jakość swojego życia, też finansowego jeśli trzeba )
Zen w Japonii był wykorzystywany i do szkolenia (ducha bojowego) żołnierzy i do szkolenia (ducha posłuszeństwa i podporządkowania) pracowników firm w powojennej Japonii.
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Tak wiem, ale w wykorzystywaniu Zen do walki czy do podporządkowywania sobie kogoś trudno dostrzec mądrość.Widzisz, problem polega na tym, że różni ludzie różne cele uważają za słuszne.
Zen w Japonii był wykorzystywany i do szkolenia (ducha bojowego) żołnierzy i do szkolenia (ducha posłuszeństwa i podporządkowania) pracowników firm w powojennej Japonii.
____________________________________________________________________
Wracając jeszcze na moment do książki o której wcześniej wspominałem. Często myślimy o takich ludziach bogatych, że to jacyś niefajni, gburowaci, nieludzcy osobnicy... Ksiązka pokazuje co innego - że to naprawde ciekawe, niezwykłe osoby, o rozbudzonych wielu pozytywnych właściwościach umysłu, i bardzo rozległych zainteresowaniach otaczającym światem - jedni spędzają czas z dzikimi indianami w buszu by pracować na rzecz ich ocalenia, inni są buddystami, jeszcze inni interesują się szeroko pojętym umysłem i psychiką - np. NLP, jeszcze inni poświęcają się dla nauki prowadząc i łożąc pieniądze na zaawansowane projekty badawcze (matematyczne, badania z zakresu ewolucji itd). Każdy jeden przedstawiony w książce jest niezwykłą osobą
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
A mnie takie obawy jak twoje przypominają tych wszystkich buddystów, dla których "pieniądz to zło a dharma powinna być za darmo". Próbują sie potem wkręcić na odosobnienia za free, nie wpadną na to, że dobrze by było przynajmniej coś popracować, a jak się im powie wprost, to nadymają egony i zaczynają walić buddyjskimi truizmami o przywiązaniu do pieniędzy, nie mając świadomości, że sami mają poważny problem w podejściu do kaski.leszek wojas pisze:Z całą pewnością posiadanie spokojnego, niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać. Czy im wszystkim można by było polecić praktykę buddyjską jako rodzaj treningu zawodowego? Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".Jakub Safjański pisze:
Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom. Rynki charakteryzują się zaś dużą zmiennością.
Jak widzisz skojarzenia mamy różne, ale nie o skojarzeniach jest to wątek.
Radical Polish Buddhism
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Dziękuję IntraneusieIntraneus pisze:Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Mam za sobą bardzo dobry rok na akcjach. Chcę spróbować swoich sił na rynku walutowym Forex, ale tutaj ryzyko jest bardzo duże, więc testy przygotowawcze trochę potrwają (można jako trening inwestować na symulatorze za wirtualne pieniądze).
Szalom
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Czy nie przesadzasz trochę z porównaniami Leszku???leszek wojas pisze:Z całą pewnością posiadanie spokojnego, niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać. Czy im wszystkim można by było polecić praktykę buddyjską jako rodzaj treningu zawodowego? Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".Jakub Safjański pisze:
Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom. Rynki charakteryzują się zaś dużą zmiennością.
Ten wątek założyłem już dość dawno temu (i nikt specjalnie się do niedawna nim nie interesował) także z myślą o spojrzeniu z buddyjskiej perspektywy na działalność inwestycyjną ( co nie jest niczym innym jak zwykłym handlem polegającym na sprzedaży czegoś drożej niż się to samemu kupiło). Piszę używając słów "buddyjska perspektywa" bo tak to odebrała mniszka zen p. Magdalena Wronecka, kiedy przeczytała te zasady.
A teraz coś jeszcze - podobno najlepsze rezultaty w inwestowaniu osiągają ludzie o skłonnościach psychopatycznych a to z tej przyczyny, że nie odczuwają emocji, które są głównym problemem dla każdego inwestora. Bazowe emocje to chciwość oraz strach.
To właśnie chciwość mogła doprowadzić świat do kryzysu z uwagi na bardzo ryzykowną politykę banków amerykańskich, które mogą spekulować na własny rachunek mając bardzo łatwy dostęp do tanio pożyczanego pieniądza (poprzez niskie stopy procentowe w USA). Tak zawsze rodzą się bańki, które wywołują mniejsze lub większe wstrząsy, gdy pękają a wtedy chciwość zamienia się w paniczny strach. Skutki kryzysu są zaś bardzo poważne. Hiszpania miała wspaniały wzrost gospodarczy i boom na rynku nieruchomości a teraz ma blisko 20 % bezrobocia i nic nie wskazuje, aby jej sytuacja mogła się poprawić.
Moje spojrzenie na przyszłość gospodarczą świata jest bardzo pesymistyczne, bo dotychczasowy kryzys nic nikogo nie nauczył i nowe bańki już są widoczne. Stąd też odniesienia do zasad etyki w moim tekście, bez której chciwość prędzej czy później zwycięży powodując nowe cierpienia na mniejszą lub większą skalę. Ale to już chyba temat na inny wątek.
Szalom
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Witaj JakubieJakub Safjański pisze:Czy nie przesadzasz trochę z porównaniami Leszku???leszek wojas pisze:
Z całą pewnością posiadanie spokojnego, niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać. Czy im wszystkim można by było polecić praktykę buddyjską jako rodzaj treningu zawodowego? Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".
to porównanie było użyte przeze mnie celowo. Jak pisałem już wcześniej praktyka zen, czy też elementy (techniki) zen były używane w szkoleniu japońskich żołnierzy. Chodziło zapewne o wykształcenie cech przydatnych na wojnie - o szkolenie bojowego ducha. O wykształcenie silnej determinacji, bezwzględnego posłuszeństwa, opanowania ciała i umysłu. Czyli wychowanie skutecznych ,,maszynek" do zabijania w imię świętej wojny prowadzonej przez cesarza.
Zasady ,,zen żołnierskiego" był też w duchu zen. Przykład ,,zen żołnierskiego" pokazuje moim zdaniem do czego może prowadzić ,,nadużywanie" zenu. To znaczy używanie go nie zgodnie z jego przeznaczeniem - odchodząc od tego co w zen jest najważniejsze: właściwego kierunku praktyki.
Pozdrawiam
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Witaj ,Intraneus pisze:
A mnie takie obawy jak twoje przypominają tych wszystkich buddystów, dla których "pieniądz to zło a dharma powinna być za darmo". Próbują sie potem wkręcić na odosobnienia za free, nie wpadną na to, że dobrze by było przynajmniej coś popracować, a jak się im powie wprost, to nadymają egony i zaczynają walić buddyjskimi truizmami o przywiązaniu do pieniędzy, nie mając świadomości, że sami mają poważny problem w podejściu do kaski.
Jak widzisz skojarzenia mamy różne, ale nie o skojarzeniach jest to wątek.
cóż skojarzenia mogą być różne. Mniej lub bardziej trafne. Jeśli o mnie chodzi to nie próbuję ,,wkręcać się na odosobnienia za free". Płacę regularnie za swoje odosobnienia i nie sądzę bym miał problem w podejściu do kwestii pieniędzy.
Pozdrawiam
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Polecam najnowszy konkurs XTB TradersJakub Safjański pisze:Dziękuję IntraneusieIntraneus pisze:Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Mam za sobą bardzo dobry rok na akcjach. Chcę spróbować swoich sił na rynku walutowym Forex, ale tutaj ryzyko jest bardzo duże, więc testy przygotowawcze trochę potrwają (można jako trening inwestować na symulatorze za wirtualne pieniądze).
Ja dopiero raczkuję na GPW, wiec o lewarowanych nawet nie myślę
btw: co, z punktu widzenia twojego światopoglądu, myślisz o krótkiej sprzedaży? niedługo pewnie będzie oficjalnie na GPW. masz zamiar wchodzić na krótko? choć pewnie taka możliwość będzie tylko w teorii, bo w praktyce nie będzie od kogo pożyczać akcji
Radical Polish Buddhism
- sugarglider
- Posty: 192
- Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
http://www.youtube.com/watch?v=8s28jxGn ... r_embeddedGrundman pisze:Tak wiem, ale w wykorzystywaniu Zen do walki czy do podporządkowywania sobie kogoś trudno dostrzec mądrość.
jak się chce, to wszystko można wykorzystać na swój własny sposób...
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Ha!Intraneus pisze:Polecam najnowszy konkurs XTB TradersJakub Safjański pisze:Dziękuję IntraneusieIntraneus pisze:Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Mam za sobą bardzo dobry rok na akcjach. Chcę spróbować swoich sił na rynku walutowym Forex, ale tutaj ryzyko jest bardzo duże, więc testy przygotowawcze trochę potrwają (można jako trening inwestować na symulatorze za wirtualne pieniądze).
Ja dopiero raczkuję na GPW, wiec o lewarowanych nawet nie myślę
btw: co, z punktu widzenia twojego światopoglądu, myślisz o krótkiej sprzedaży? niedługo pewnie będzie oficjalnie na GPW. masz zamiar wchodzić na krótko? choć pewnie taka możliwość będzie tylko w teorii, bo w praktyce nie będzie od kogo pożyczać akcji
Trudne pytanie...Zasadniczo chyba nie jestem przeciwny. Poczekajmy jak pojawią się szczegóły jak to będzie u nas wyglądać.
Jestem bardziej przeciwny instrumentom pochodnym z uwagi na wysoki poziom lewarowania. Na polskiej giełdzie obrót instrumentami pochodnymi jest bardziej popularny niż samymi akcjami co powoduje, że np nieduży impuls z zachodnich giełd powoduje u nas bardzo gwałtowne zmiany cen gdyż to raczej rynek pochodny steruje rynkiem pierwotnym niż odwrotnie ("ogon kręci psem"). Po prostu na naszej giełdzie spekulują sobie bardzo duże banki zachodnie i jakkolwiek głupio by to nie brzmiało idziemy w takt giełdy amerykańskiej i niemieckiej a informacje o dobrym (relatywnie do innych krajów) stanie naszej gospodarki nie mają zbyt dużego znaczenia.
Stąd racjonalne inwestowanie u nas musi zakładać dłuższy horyzont czasowy, w którym te krótkoterminowe wybryki przestają cokolwiek znaczyć. No chyba że się spekuluje na krótszy okres, ale wtedy stosuje się bardziej analizę techniczną kursów niż analizę fundamentalną spółek.
Ufff.... trzeba znaleźć koniecznie własną drogę i styl w tym całym złożonym światku giełdowym. A te wszystkie dziwactwa postarać się zrozumieć i wykorzystać.
Szalom
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Wszystko w porządku, trudno mi się nie zgodzić, ale to nie jest panel Dharma tylko bardzo prozaiczny temat o zarabianiu pieniędzy. Znam książkę "Zen na wojnie" która zrodziła we mnie wiele pytań. Ale ten wątek nie traktuje o "zen żołnierskim" ani o właściwym kierunku praktyki zen, ani o używaniu zen zgodnie z jego przeznaczeniem lub jego nadużywaniu.leszek wojas pisze:Witaj JakubieJakub Safjański pisze:Czy nie przesadzasz trochę z porównaniami Leszku???leszek wojas pisze:
Z całą pewnością posiadanie spokojnego, niepodlegającego emocjom umysłu jest bardzo przydatne przy inwestowaniu, jak również w pracy chirurga, policjanta, żołnierza, płatnego mordercy i tak by można było długo wymieniać. Czy im wszystkim można by było polecić praktykę buddyjską jako rodzaj treningu zawodowego? Przypomina mi to fragment z książki ,,Zen na wojnie" na temat treningów zen w powojennej Japonii dla nowych pracowników firm w ramach tak zwanego ,,zen korporacyjnego".
to porównanie było użyte przeze mnie celowo. Jak pisałem już wcześniej praktyka zen, czy też elementy (techniki) zen były używane w szkoleniu japońskich żołnierzy. Chodziło zapewne o wykształcenie cech przydatnych na wojnie - o szkolenie bojowego ducha. O wykształcenie silnej determinacji, bezwzględnego posłuszeństwa, opanowania ciała i umysłu. Czyli wychowanie skutecznych ,,maszynek" do zabijania w imię świętej wojny prowadzonej przez cesarza.
Zasady ,,zen żołnierskiego" był też w duchu zen. Przykład ,,zen żołnierskiego" pokazuje moim zdaniem do czego może prowadzić ,,nadużywanie" zenu. To znaczy używanie go nie zgodnie z jego przeznaczeniem - odchodząc od tego co w zen jest najważniejsze: właściwego kierunku praktyki.
Pozdrawiam
Z mojej strony to propozycja, jak można patrzeć na rynki finansowe z perspektywy subiektywnych doświadczeń autora, który akurat praktykuje zen. Napisałem to kiedyś sam dla siebie bez intencji udostępnienia tego, ale w końcu uznałem że zamieszczę to tutaj i zobaczymy, co się zadzieje. Być może kiedyś napiszę coś analogicznego w kontekście bycia prawnikiem - ale bez ambicji wchodzenia w rejony, w których nie mam kompetencji się wypowiadać.
pozdrawiam
Jakub
Szalom
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Ależ Jakubie ,Jakub Safjański pisze:Ale ten wątek nie traktuje o "zen żołnierskim" ani o właściwym kierunku praktyki zen, ani o używaniu zen zgodnie z jego przeznaczeniem lub jego nadużywaniu.
Z mojej strony to propozycja, jak można patrzeć na rynki finansowe z perspektywy subiektywnych doświadczeń autora, który akurat praktykuje zen. Napisałem to kiedyś sam dla siebie bez intencji udostępnienia tego, ale w końcu uznałem że zamieszczę to tutaj i zobaczymy, co się zadzieje.
temat ciekawy, uważam, że dobrze, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami czy też przemyśleniami w tej kwestii, i naprawdę nie ma co uciekać przed stwierdzeniem, że temat wątku dotyczy styku praktyki buddyjskiej (praktyki zen) i skutecznego inwestowania na rynkach finansowych. Bo dotyczy. Mój wpis w tym wątku był komentarzem do tego co sam tym wątku napisałeś:
,,Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom.".
Tak więc chcąc nie chcąc dotykamy tej kwestii: wpływ praktyki buddyjskiej na wyniki inwestycji finansowych. No chyba, że bardzo chcesz zawęzić temat i rozmawiać tylko o rynkach finansowych. Tylko czy warto. Grundman na przykład pisał:
,,Bardzo fajny temat
Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów."
Ja też uważam, że to ciekawy temat. Są ludzie którzy używają praktyki zen do osiągania dobrych wyników w inwestycjach finansowych i moim zdaniem jest to ciekawy temat do dyskusji z różnych punktów widzenia. Również z punktu widzenia ,,nadużywania" zenu.
Pozdrawiam
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
pozdrawiamleszek wojas pisze:Ależ Jakubie ,Jakub Safjański pisze:Ale ten wątek nie traktuje o "zen żołnierskim" ani o właściwym kierunku praktyki zen, ani o używaniu zen zgodnie z jego przeznaczeniem lub jego nadużywaniu.
Z mojej strony to propozycja, jak można patrzeć na rynki finansowe z perspektywy subiektywnych doświadczeń autora, który akurat praktykuje zen. Napisałem to kiedyś sam dla siebie bez intencji udostępnienia tego, ale w końcu uznałem że zamieszczę to tutaj i zobaczymy, co się zadzieje.
temat ciekawy, uważam, że dobrze, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami czy też przemyśleniami w tej kwestii, i naprawdę nie ma co uciekać przed stwierdzeniem, że temat wątku dotyczy styku praktyki buddyjskiej (praktyki zen) i skutecznego inwestowania na rynkach finansowych] Bo dotyczy. Mój wpis w tym wątku był komentarzem do tego co sam tym wątku napisałeś:
,,Z mojej, skromnej perspektywy widzę, że praktyka buddyjska może bardzo pomagać w osiąganiu dobrych rezultatów w inwestycjach na rynkach kapitałowych. Myślę, że w inwestowaniu bardzo ważny jest spokojny umysł niepodlegający emocjom.".
Oczywiście że dotyczy
Tak więc chcąc nie chcąc dotykamy tej kwestii: wpływ praktyki buddyjskiej na wyniki inwestycji finansowych. No chyba, że bardzo chcesz zawęzić temat i rozmawiać tylko o rynkach finansowych. Tylko czy warto.
Nie chcę zawężać tematu, niech dyskusja toczy się dalej sama. Wyraźnie zaznaczyłem tylko - o czym nie będę pisać i podkreślę to jeszcze raz- o motywacji o celu praktyki zen i jej ew. nadużywaniu.
Grundman na przykład pisał:
,,Bardzo fajny temat
Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów."
Ja też uważam, że to ciekawy temat. Są ludzie którzy używają praktyki zen do osiągania dobrych wyników w inwestycjach finansowych i moim zdaniem jest to ciekawy temat do dyskusji z różnych punktów widzenia. Również z punktu widzenia ,,nadużywania" zenu.
Pozdrawiam
Jakub
Szalom
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Pytanie trudne, tak jak i trudna sprawa. Jesteśmy o krok od krótkiej sprzedaży, choć nie wiadomo jak to będzie wyglądać, bo na razie nikt nie wie od kogo będzie można pożyczać akcje. Tak czy inaczej temat ciekawy choćby ze względu na ostatni problem z bankiem Goldman Sucks , który wykorzystał możliwość krótkiej sprzedaży, tworząc specjalny produkt mający tracić na wartości, po to, żeby jeden z rekinów giełdy mógł zarobić. Przynajmniej takie jest oskarżenie I owszem, mówi się, że można grać na spadki równie dobrze, jak grać na wzrosty. Jedno i drugie jest spekulacją. Ale zapomina się dodać, że spadki zawsze są łatwiejsze niż wzrosty - spadki zawsze łatwiej wywołać niż wzrosty, szczególnie na takiej giełdzince jak nasza Więc sam mam trochę obaw i rozkminek moralnych co do krótkiej sprzedaży.Jakub Safjański pisze:Ha!Intraneus pisze:Polecam najnowszy konkurs XTB TradersJakub Safjański pisze:Dziękuję IntraneusieIntraneus pisze:Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Mam za sobą bardzo dobry rok na akcjach. Chcę spróbować swoich sił na rynku walutowym Forex, ale tutaj ryzyko jest bardzo duże, więc testy przygotowawcze trochę potrwają (można jako trening inwestować na symulatorze za wirtualne pieniądze).
Ja dopiero raczkuję na GPW, wiec o lewarowanych nawet nie myślę
btw: co, z punktu widzenia twojego światopoglądu, myślisz o krótkiej sprzedaży? niedługo pewnie będzie oficjalnie na GPW. masz zamiar wchodzić na krótko? choć pewnie taka możliwość będzie tylko w teorii, bo w praktyce nie będzie od kogo pożyczać akcji
Trudne pytanie...Zasadniczo chyba nie jestem przeciwny. Poczekajmy jak pojawią się szczegóły jak to będzie u nas wyglądać.
Jestem bardziej przeciwny instrumentom pochodnym z uwagi na wysoki poziom lewarowania. Na polskiej giełdzie obrót instrumentami pochodnymi jest bardziej popularny niż samymi akcjami co powoduje, że np nieduży impuls z zachodnich giełd powoduje u nas bardzo gwałtowne zmiany cen gdyż to raczej rynek pochodny steruje rynkiem pierwotnym niż odwrotnie ("ogon kręci psem"). Po prostu na naszej giełdzie spekulują sobie bardzo duże banki zachodnie i jakkolwiek głupio by to nie brzmiało idziemy w takt giełdy amerykańskiej i niemieckiej a informacje o dobrym (relatywnie do innych krajów) stanie naszej gospodarki nie mają zbyt dużego znaczenia.
Stąd racjonalne inwestowanie u nas musi zakładać dłuższy horyzont czasowy, w którym te krótkoterminowe wybryki przestają cokolwiek znaczyć. No chyba że się spekuluje na krótszy okres, ale wtedy stosuje się bardziej analizę techniczną kursów niż analizę fundamentalną spółek.
Ufff.... trzeba znaleźć koniecznie własną drogę i styl w tym całym złożonym światku giełdowym. A te wszystkie dziwactwa postarać się zrozumieć i wykorzystać.
Radical Polish Buddhism
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Ja się spotkałem (słyszałem) o stosunkowo prostej ,,technice" zapewnienia sobie powodzenia w interesach, bez jakiejś ,,subtelnej analizy" opatrej na głębokich naukach duchowych. Po prostu, część zysków przeznacza się na cele dharmiczne czy dobroczynne. Podobno to działa. Ktoś to nazwał ,,traktowaniem Buddy jako najlepszego banku".Grundman pisze: Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Temat wart rozwinięcia. Może podasz linki, cytaty?leszek wojas pisze:Ja się spotkałem (słyszałem) o stosunkowo prostej ,,technice" zapewnienia sobie powodzenia w interesach, bez jakiejś ,,subtelnej analizy" opatrej na głębokich naukach duchowych. Po prostu, część zysków przeznacza się na cele dharmiczne czy dobroczynne. Podobno to działa. Ktoś to nazwał ,,traktowaniem Buddy jako najlepszego banku".Grundman pisze: Ostatnio czytam sobie książkę o mistrzach rynków finansowych, prawdziwych "walutowych sułtanach" i finansowych baronach przez których ręce przepływają już nie tylko setki milionów ale i miliardy dolarów, i z przeolbrzymim zdziwieniem spostrzegłem że jeden z rozdziałów nosi tytuł... "Zen a sztuka gry na giełdzie" !
Niestety jak się okazało to jeden z najkrótszych rozdziałów książki, bo autor ostatecznie nie zgodził się na publikowanie wywiadu z nim, bowiem uznał że zaszkodziłoby to jego dalszym interesom - klienci mogliby go uznać za mało poważnego. A jest to nie byle kto - bo dzięki swojej technice która opiera się na buddyzmie Zen, gość zarobił już dla swojej firmy kilkaset milionów dolarów. Nieźle!
Szalom
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
tutaj wypowiedź poprzedniego prezesa giełdy Wiesława RozłuckiegoIntraneus pisze:Pytanie trudne, tak jak i trudna sprawa. Jesteśmy o krok od krótkiej sprzedaży, choć nie wiadomo jak to będzie wyglądać, bo na razie nikt nie wie od kogo będzie można pożyczać akcje. Tak czy inaczej temat ciekawy choćby ze względu na ostatni problem z bankiem Goldman Sucks , który wykorzystał możliwość krótkiej sprzedaży, tworząc specjalny produkt mający tracić na wartości, po to, żeby jeden z rekinów giełdy mógł zarobić. Przynajmniej takie jest oskarżenie I owszem, mówi się, że można grać na spadki równie dobrze, jak grać na wzrosty. Jedno i drugie jest spekulacją. Ale zapomina się dodać, że spadki zawsze są łatwiejsze niż wzrosty - spadki zawsze łatwiej wywołać niż wzrosty, szczególnie na takiej giełdzince jak nasza Więc sam mam trochę obaw i rozkminek moralnych co do krótkiej sprzedaży.Jakub Safjański pisze:Ha!Intraneus pisze:Polecam najnowszy konkurs XTB TradersJakub Safjański pisze:Dziękuję IntraneusieIntraneus pisze:Jakub, bardzo fajne zasady w pierwszym poście. Sukcesów życzę.
Mam za sobą bardzo dobry rok na akcjach. Chcę spróbować swoich sił na rynku walutowym Forex, ale tutaj ryzyko jest bardzo duże, więc testy przygotowawcze trochę potrwają (można jako trening inwestować na symulatorze za wirtualne pieniądze).
Ja dopiero raczkuję na GPW, wiec o lewarowanych nawet nie myślę
btw: co, z punktu widzenia twojego światopoglądu, myślisz o krótkiej sprzedaży? niedługo pewnie będzie oficjalnie na GPW. masz zamiar wchodzić na krótko? choć pewnie taka możliwość będzie tylko w teorii, bo w praktyce nie będzie od kogo pożyczać akcji
Trudne pytanie...Zasadniczo chyba nie jestem przeciwny. Poczekajmy jak pojawią się szczegóły jak to będzie u nas wyglądać.
Jestem bardziej przeciwny instrumentom pochodnym z uwagi na wysoki poziom lewarowania. Na polskiej giełdzie obrót instrumentami pochodnymi jest bardziej popularny niż samymi akcjami co powoduje, że np nieduży impuls z zachodnich giełd powoduje u nas bardzo gwałtowne zmiany cen gdyż to raczej rynek pochodny steruje rynkiem pierwotnym niż odwrotnie ("ogon kręci psem"). Po prostu na naszej giełdzie spekulują sobie bardzo duże banki zachodnie i jakkolwiek głupio by to nie brzmiało idziemy w takt giełdy amerykańskiej i niemieckiej a informacje o dobrym (relatywnie do innych krajów) stanie naszej gospodarki nie mają zbyt dużego znaczenia.
Stąd racjonalne inwestowanie u nas musi zakładać dłuższy horyzont czasowy, w którym te krótkoterminowe wybryki przestają cokolwiek znaczyć. No chyba że się spekuluje na krótszy okres, ale wtedy stosuje się bardziej analizę techniczną kursów niż analizę fundamentalną spółek.
Ufff.... trzeba znaleźć koniecznie własną drogę i styl w tym całym złożonym światku giełdowym. A te wszystkie dziwactwa postarać się zrozumieć i wykorzystać.
Wiesław Rozłucki nie ma najlepszej opinii o instrumencie krótkiej sprzedaży, który już latem ma pojawić się na GPW. „Krótka sprzedaż polega na tym, że inwestor krótkoterminowy pożycza od inwestora długoterminowego akcje danej spółki w momencie, gdy uznaje, że są one przewartościowane i ich cena będzie spadać. Sprzedaje je z nadzieją odkupienia po niższej cenie. Mechanizm, skądinąd bardzo pożyteczny, ma dużo złych opinii na Zachodzie. W kryzysie krótka sprzedaż na głównych rynkach została czasowo zawieszona. Stało się to pod presją spółek, które padły ofiarą rajdu niedźwiedzia. Skarżyły się one, że były przedmiotem zmasowanej sprzedaży krótkiej pożyczonych akcji, co spowodowało gwałtowny spadek ich wartości bez żadnych fundamentalnych przyczyn. Obiektywne badania nie potwierdziły tego. Ale powszechne odczucie jest takie, że to metoda służąca do łatwego manipulowania ceną akcji, sprowadzająca ją do zbyt niskiego poziomu” – uważa Wiesław Rozłucki.
http://www.pb.pl/2/a/2010/04/23/Wieslaw ... e_jak_bank
Szalom
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Witaj ,Jakub Safjański pisze:
Temat wart rozwinięcia. Może podasz linki, cytaty?
czy to jest dla Ciebie jakaś nowa, nieznana Ci informacja? To jest z tego co wiem dość popularne podejście w Azji. O tym traktowaniu Buddy jak ,,najlepszego banku" to zdaje się gdzieś lama Ole Nydhal pisał. Ale jeden cytat mam od razu:
,,Ofiarowuję część mojego zysku na cele dobroczynne." (Jakub Safjański)
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
http://www.google.pl/search?q=budda+jes ... S:official
O medytacji / dd34 / DiamentowaDroga.pl / Buddyzm.pl - Diamentowa ...
Ludzie ci mówią prosto z mostu: „Budda jest najlepszym bankiem” - wiedzą, że wszelkie pieniądze ofiarowane na ośrodek w krótkim czasie wrócą do nich ...
diamentowadroga.pl/dd34/o_medytacji - Kopia
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Dzięki Igo za cytat.
Moim zdaniem dochodzimy tutaj do dość ważnej kwestii.
Od czego tak naprawdę zależy powodzenie w interesach, na przykład w inwestycjach finansowych? Na ile to zależy od wykształcenia, talentu, profesjonalnego przygotowania, dostępu do informacji itd. a na ile jest to kwestia ... karmicznych korelacji. Czy można na przykład z nastawieniem ,,czysto egoistycznym" czyli dbając wyłącznie o własny zysk stosować skutecznie takie ,,karmiczne techniki"? Na przykład, przeznaczać duże kwoty na świątynie w oczekiwaniu, że przyniesie to wysoką ,,stopę zwrotu" w prowadzonych interesach?
Rozumiem, że określenie ,,Budda jest najlepszym bankiem" oznacza tutaj bank który daje najwyższy procent.
Moim zdaniem dochodzimy tutaj do dość ważnej kwestii.
Od czego tak naprawdę zależy powodzenie w interesach, na przykład w inwestycjach finansowych? Na ile to zależy od wykształcenia, talentu, profesjonalnego przygotowania, dostępu do informacji itd. a na ile jest to kwestia ... karmicznych korelacji. Czy można na przykład z nastawieniem ,,czysto egoistycznym" czyli dbając wyłącznie o własny zysk stosować skutecznie takie ,,karmiczne techniki"? Na przykład, przeznaczać duże kwoty na świątynie w oczekiwaniu, że przyniesie to wysoką ,,stopę zwrotu" w prowadzonych interesach?
Rozumiem, że określenie ,,Budda jest najlepszym bankiem" oznacza tutaj bank który daje najwyższy procent.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
W kontekście tego co pisałem wcześniej to nie jest moim zdaniem takie oczywiste. To jest moim zdaniem pewien uproszczony sposób patrzenia na ,,czystą przyrodę" jak to nazwałeś. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co by ta ,,czysta przyroda" miała oznaczać. Jeśli rzeczywiście istnieje zależność pomiędzy pozytywnymi działaniami natury etycznej (finansowe wspomaganiem dobroczynności, robienie pozytywnych działań) a powodzeniem w finansowych operacjach to znaczy, że istnieją pewne korelacje pomiędzy etycznym charakterem działań a przebiegiem finansowych operacji.Jakub Safjański pisze:Inwestowanie wg Jakuba
....
Zachowanie rynku nie podlega ocenie w kategoriach moralnych. W czystej przyrodzie nie istnieje pojęcie słuszności. Pewne przyczyny powodują pewne skutki. Zmiany nie podlegają więc ocenie moralnej.
- sugarglider
- Posty: 192
- Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
kapitalizm jako "czysta przyroda"... a to dobre
patrząc w ten sposób, absolutnie wszystko jest "czystą przyrodą". Zastanówmy się jednak - jak ten rynek powstał, jakie prawa nim żądzą, jaki system umożliwił jego funkcjonowanie i co ten system robi dla ludzi z różnych warstw społecznych.
patrząc w ten sposób, absolutnie wszystko jest "czystą przyrodą". Zastanówmy się jednak - jak ten rynek powstał, jakie prawa nim żądzą, jaki system umożliwił jego funkcjonowanie i co ten system robi dla ludzi z różnych warstw społecznych.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Eksperyment Żółwileszek wojas pisze:Dzięki Igo za cytat.
Moim zdaniem dochodzimy tutaj do dość ważnej kwestii.
Od czego tak naprawdę zależy powodzenie w interesach, na przykład w inwestycjach finansowych? Na ile to zależy od wykształcenia, talentu, profesjonalnego przygotowania, dostępu do informacji itd. a na ile jest to kwestia ... karmicznych korelacji.
W 1983 roku dwóch szkolnych przyjaciół (obaj byli znakomitymi inwestorami) założyło się o to, czy da się „wyhodować” grupę inwestorów tak, aby odnosili sukcesy na giełdzie, mimo braku wcześniejszego doświadczenia. Jednym słowem, chodziło o to, czy można nauczyć kogoś inwestowania w trakcie dwutygodniowego szkolenia. Richard Dennis twierdził, że potrafi wyhodować grupę inwestorów niczym hodowane były żółwie, jakie widział na farmie żółwi podczas podróży do Singapuru. Jego szkolny kolega, matematyk, William Eckhardt, w to nie wierzył.
Przyjaciele postanowili przekonać się, czy da się wytresować rasowych inwestorów i najważniejszych gazetach finansowych zamieścili ogłoszenie o poszukiwaniu traderów (TRADERS WANTED). Zgłosiło się ponad 1000 osób, zarówno z doświadczeniem zawodowym, jak i bez niego. Do pierwszej rundy eksperymentu, który rozpoczęto w grudniu 1983 roku, wybrano 13 osób. Druga tura, rozpoczęta w grudniu 1984 roku, wyszkoliła kolejnych 10 osób. Wśród 23 inwestorów znalazły się dwie kobiety. Próba Żółwi obejmowała takie osoby, jak: twórcę gier komputerowych, absolwenta szkoły średniej, dwóch graczy, mistrza szachowego. Podpisali oni zobowiązanie o dochowaniu tajemnicy szkolenia przez 20 lat i rozpoczęli trwający dwa tygodnie kurs. Po jego zakończeniu otrzymali od Richarda Dennisa kapitał początkowy. Mieli nim obracać zgodnie z ustalonymi zasadami – otrzymywali za to stałą płacę i 20% z uzyskanych zysków.
Okazało się, że odnosili spektakularne sukcesy, a Richard Dennis miał rację – inwestowania można się nauczyć. Przez ponad dekadę tajemnica Żółwi była obiektem spekulacji. Po upłynięciu 20 lat zaczęły się ukazywać pierwsze publikacje na ich temat. Okazało się, jak w przypadku wielu sukcesów giełdowych, że stosowany system nie był czarną magią. Opierał się przede wszystkim na konsekwencji, szybkim cięciu strat i podążaniu za trendem.
http://biznes.onet.pl/richard-dennis--s ... rasa-detal
Naiwne, magiczne myślenie. Na dodatek myślenie będące czymś całkowicie przeciwnym niż prawdziwa szczodrość. Ale nie zapominajmy, że świat (umysł?) to niesamowita sprawa i zawsze znajdzie się potwierdzenie nawet najdurniejszej teorii.leszek wojas pisze:Czy można na przykład z nastawieniem ,,czysto egoistycznym" czyli dbając wyłącznie o własny zysk stosować skutecznie takie ,,karmiczne techniki"? Na przykład, przeznaczać duże kwoty na świątynie w oczekiwaniu, że przyniesie to wysoką ,,stopę zwrotu" w prowadzonych interesach?
Rozumiem, że określenie ,,Budda jest najlepszym bankiem" oznacza tutaj bank który daje najwyższy procent.
Radical Polish Buddhism
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Witaj Intraneus,Intraneus pisze:Eksperyment Żółwileszek wojas pisze:Dzięki Igo za cytat.
Moim zdaniem dochodzimy tutaj do dość ważnej kwestii.
Od czego tak naprawdę zależy powodzenie w interesach, na przykład w inwestycjach finansowych? Na ile to zależy od wykształcenia, talentu, profesjonalnego przygotowania, dostępu do informacji itd. a na ile jest to kwestia ... karmicznych korelacji.
czy mógłbyś krótko wyjaśnić jaki jest związek tego co Ty napisałeś z tym co ja napisałem?
Moim zdaniem nie ma to nic wspólnego ani z naiwnością ani z magicznym myśleniem. Chodzi wyłącznie o to, że taka strategia: ,,inwestuje w dobroczynność bo to przynosi mi dobre efekty w interesach" jest po prostu dla tej osoby skuteczna. Ta osoba nie jest naiwna bo używa takiej ,,strategii" ponieważ sprawdziła, że to działa - ileś tam razy ta strategia przyniosła zamierzone efekty czyli jest to strategia przynosząca efekty ,,powtarzalne w czasie". Gdyby nie dawało to efektów nie robiła by tego. Gdzie tu naiwność? Z magicznym myśleniem też to moim zdaniem ma niewiele wspólnego gdyż ta osoba jest praktyczna - jest zainteresowana strategią która działa, która przynosi jej wymierne korzyści finansowe. Tej osobie może być wszystko jedno czy będzie to strategia oparta na ,,dobroczynności" czy na przykład na modelu giełdy wykorzystującym Teorię Chaosu. Dla tej osoby właśnie Teoria Chaosu może być kompletną magią bo ona nic z tego nie rozumie.Intraneus pisze:
Naiwne, magiczne myślenie.
Cytat przytoczony przez Igo z tekstu Ole Nydhala był taki:
,,Istnieją jednak również takie kultury, jak na przykład chińska, które używają ich w sposób całkowicie chłodny, bez żadnych sentymentów. Ludzie ci mówią prosto z mostu: „Budda jest najlepszym bankiem” - wiedzą, że wszelkie pieniądze ofiarowane na ośrodek w krótkim czasie wrócą do nich zwielokrotnione, ponieważ sprawdzali to przez ponad piętnaście stuleci."
Coś może wydawać się naiwne czy magiczne ale tylko z punktu widzenia paradygmatów zachodniej nauki która stosuje zasadę brzytwy Ockhama tam gdzie jest po prostu bezradna bądź stwierdza niezgodność z własną aksjomatyką która to z kolei jest prostą konsekwencją filozofii na gruncie której ta nauka wyrosła czyli filozofii chrześcijańskiej.
Pozdrawiam
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
leszek wojas pisze:W kontekście tego co pisałem wcześniej to nie jest moim zdaniem takie oczywiste. To jest moim zdaniem pewien uproszczony sposób patrzenia na ,,czystą przyrodę" jak to nazwałeś. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co by ta ,,czysta przyroda" miała oznaczać. Jeśli rzeczywiście istnieje zależność pomiędzy pozytywnymi działaniami natury etycznej (finansowe wspomaganiem dobroczynności, robienie pozytywnych działań) a powodzeniem w finansowych operacjach to znaczy, że istnieją pewne korelacje pomiędzy etycznym charakterem działań a przebiegiem finansowych operacji.Jakub Safjański pisze:Inwestowanie wg Jakuba
....
Zachowanie rynku nie podlega ocenie w kategoriach moralnych. W czystej przyrodzie nie istnieje pojęcie słuszności. Pewne przyczyny powodują pewne skutki. Zmiany nie podlegają więc ocenie moralnej.
Cieszę się, że dyskusja się rozwija. Mam jednak na wstępie małą prośbę. Jestem bardzo otwarty na dyskusję jednak proszę o upewnienie się czy zrozumiało się dyskutowany test przed wdaniem się w jego ocenę. Czy dobrze zrozumiało się znaczenie słów, jakich użył autor. Pomocna może być akademicka zasada życzliwości tzn. domniemania kompetencji autora w temacie na który się on wypowiedział.
A zatem zaczynajmy.
Pojęcie "czystej przyrody" wymaga jak widzę rozwinięcia.
W świecie przyrody nie istnieje żaden rynek, pieniądz akcja. To są czysto ludzkie konstrukcje. Akcje w obrocie nie mają nawet fizycznej postaci dokumentu, bo są zdematerializowanym zapisem komputerowym w odpowiednim rejestrze.
Pieniądz np banknot czy moneta to odpowiednio kawałek papieru albo metalu. W świecie przyrody są tylko tym czym są. Gdyby człowiek nagle przestał istnieć czym byłby pieniądz?
Świat przyrody- idąc dalej - jeśli lew zjada antylopę to czy jest to "moralne"??? Czy jest moralne że silniejsza istota zabija słabszą? Czy lew mógłby się zdobyć na taką refleksję?
Człowiek poprzez swoją możliwość refleksji używa kategorii "słuszne-niesłuszne". Nie ma człowieka, nie ma pojęcia słuszności.
Więc niech "świat czystej przyrody" oznacza świat, w którym bierzemy człowieka w nawias wyciągając go z systemu.
Wtedy - ale i tylko wtedy - kategoria "słuszności" upada.
Teraz przejdźmy to pojęcia "zachowanie rynku". To nie oznacza "kapitalizmu".Bardzo proszę nie rozszerzać tego pojęcia ponad intencję autora, bo nie jest on wielkim tuzem finansowym manipulującym kursami. Na zupełnym marginesie, kursami manipulują dzisiaj nawet całe państwa i to nawet Polska, gdyż każde państwo chce utrzymać słaby kurs własnej waluty co pomaga firmom eksportującym towary zagranicę.
Więc wracając to pojęcia "zachowanie rynku"- znaczy to tyle co kurs akcji w danej chwili, czy też zachowanie się np ogólnie polskich akcji w jakimś odcinku czasu. Jeżeli jesteś w tym momencie uczestnikiem rynku, to zawierając transakcję po prostu zawierasz transakcję. Zachowanie wszystkich uczestników rynku robiących dokładnie to samo tworzy "zachowanie rynku". To są miliony przyczyn, które sumarycznie tworzą skutek w postaci np. komunikatu
-indeks WIG20 spadł dziś o 0,5%
w dalszym ciągu nie widzę tu potrzeby używania pojęcia "słuszności"
To, co opisuję jest jednak tylko systemem w skali mikro. Jeżeli jakiś bank wprowadza w błąd uczestników np. w taki sposób
http://www.rp.pl/artykul/2,223999_Unicr ... etrwa.html
to mamy prawo użyć tu oceny moralnej takiego postępowania. I tak dalej. Ale wtedy wykraczamy poza pierwotnie dyskutowany temat.
Co do korelacji etycznego postępowania ze skutecznością inwestycyjną (czy też inną biznesową), to ja takiej korelacji nie przywołałem i osobiście w nią wątpię. Dowodu albo twierdzeń na poparcie tej tezy, drogi Leszku nie przywołałeś.
pozdrawiam
Jakub
Szalom
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
odpowiedź dla Ciebie zawarta w moim wcześniejszym pościesugarglider pisze:kapitalizm jako "czysta przyroda"... a to dobre
patrząc w ten sposób, absolutnie wszystko jest "czystą przyrodą". Zastanówmy się jednak - jak ten rynek powstał, jakie prawa nim żądzą, jaki system umożliwił jego funkcjonowanie i co ten system robi dla ludzi z różnych warstw społecznych.
pozdrawiam
Jakub
Szalom
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
A komu to Jakubie zawdzięczasz?Jakub Safjański pisze: Cieszę się, że dyskusja się rozwija.
Drogi Jakubie , przede wszystkim to Ty używając pojęć które nie są, nazwijmy to roboczo , pojęciami klasycznymi tylko są to na przykład konstrukcje stworzone przez Ciebie i używane przez Ciebie w jakimś tylko Tobie znanym (prywatnym) znaczeniu, powinieneś zaopatrzyć potencjalnego czytelnika w niezbędne definicje i komentarze. Czytelnik nie może wiedzieć czy ,,dobrze zrozumiało się znaczenie słów, jakich użył autor" jeśli sam autor nie podaje w tekście w którym ich używa niezbędnych definicji czy komentarzy. Użyty przez Ciebie termin ,,czysta przyroda" może oznaczać naprawdę zupełnie różne rzeczy. Na przykład przyrodę po akcji ,,sprzątanie świata" . Tak więc, faktycznie podajesz wyjaśnienia dopiero post factum ale mnie osobiście to nie przeszkadza nawet bez stosowania ,,akademickiej zasady życzliwości".Jakub Safjański pisze: [Jestem bardzo otwarty na dyskusję jednak proszę o upewnienie się czy zrozumiało się dyskutowany test przed wdaniem się w jego ocenę. Czy dobrze zrozumiało się znaczenie słów, jakich użył autor.
Jakubie , już samo Twoje stwierdzenie (a właściwie założenie) ,,W świecie przyrody nie istnieje żaden rynek, pieniądz akcja" jest czysto ludzką konstrukcją.Jakub Safjański pisze: W świecie przyrody nie istnieje żaden rynek, pieniądz akcja. To są czysto ludzkie konstrukcje.
Tego tak naprawdę nie wiemy. Nie wiemy czy zwierzęta mogą czy też nie mogą kierować się jakąś etyką.Jakub Safjański pisze: Czy jest moralne że silniejsza istota zabija słabszą? Czy lew mógłby się zdobyć na taką refleksję?
Jakubie, zacznijmy od rzeczy podstawowych. Co to jest dowód? Czym jest dla Ciebie dowód?Jakub Safjański pisze: Co do korelacji etycznego postępowania ze skutecznością inwestycyjną (czy też inną biznesową), to ja takiej korelacji nie przywołałem i osobiście w nią wątpię. Dowodu albo twierdzeń na poparcie tej tezy, drogi Leszku nie przywołałeś.
W jakim znaczeniu (prośba właśnie o niezbędną definicję ) używasz tego terminu?
Nota bene jest tutaj cały wątek na ten temat. (kwestia formalna, czym jest dowód?).
Pozdrawiam
- Jakub Safjański
- Posty: 557
- Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
- Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Leszku,
Jestem wdzięczny za podjęcie polemiki.
Mam jednak wrażenie, że mijamy się trochę w rozmowie.
Ale nic nie szkodzi - już więcej o nic nie pytam.
Co do Twoich rzeczowych uwag, przemyślę je i odpowiem później.
pozdrawiam
Jakub
Jestem wdzięczny za podjęcie polemiki.
Mam jednak wrażenie, że mijamy się trochę w rozmowie.
Ale nic nie szkodzi - już więcej o nic nie pytam.
Co do Twoich rzeczowych uwag, przemyślę je i odpowiem później.
pozdrawiam
Jakub
Szalom
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Była to ciekawostka w ramach możliwych odpowiedzi na twoje pytanie.leszek wojas pisze: Witaj Intraneus,
czy mógłbyś krótko wyjaśnić jaki jest związek tego co Ty napisałeś z tym co ja napisałem?
Jedyne co ja tu widzę, to podparty stereotypami pogląd Olego na temat chińczyków ich kultury (ależ znawca kultur z tego faceta!) i inwestycji przez nich czynionych, nie mający nic wspólnego z faktami naukowymi. Dodatkowo, gdy uruchomię mój sceptycyzm podszyty narodowymi i osobistymi kompleksami, to stwierdzam, że jest to zawoalowane naciąganie wyznawców na datki, wykorzystywanie stereotypów i pozycji autorytetu.leszek wojas pisze: Cytat przytoczony przez Igo z tekstu Ole Nydhala był taki:
,,Istnieją jednak również takie kultury, jak na przykład chińska, które używają ich w sposób całkowicie chłodny, bez żadnych sentymentów. Ludzie ci mówią prosto z mostu: „Budda jest najlepszym bankiem” - wiedzą, że wszelkie pieniądze ofiarowane na ośrodek w krótkim czasie wrócą do nich zwielokrotnione, ponieważ sprawdzali to przez ponad piętnaście stuleci."
Coś może wydawać się naiwne czy magiczne ale tylko z punktu widzenia paradygmatów zachodniej nauki która stosuje zasadę brzytwy Ockhama tam gdzie jest po prostu bezradna bądź stwierdza niezgodność z własną aksjomatyką która to z kolei jest prostą konsekwencją filozofii na gruncie której ta nauka wyrosła czyli filozofii chrześcijańskiej.
Pozdrawiam
Nie twierdzę też, że w jakimś indywidualnym przypadku strategia ta nie ma prawa działać. Jak wspominałem wcześniej - na świecie jest wiele niewytłumaczalnych spraw. Dodatkowo można wejść w psychologię i powiedzieć, że takie podejście do inwestycji uspokaja umysł przez co pozwala czynić mniej błędów inwestycyjnych.
Co nie zmienia faktu, że jest to myślenie magiczne i naiwne, ale jeśli się sprawdza komuś w interesach, to ok. Jeśli tylko chodzi o skuteczność interesów, to nie widzę problemu.
Natomiast jeśli zaczniemy się zastanawiać jak takie myślenie wpływa na rozwój bezwarunkowej szczodrości, to zaczynają się schody, bo dla mnie na pierwszy rzut oka widać, że nie ma tu prawdziwej szczodrości, a takie wykorzystywanie Buddy jest co najmniej dyskusyjne.
Radical Polish Buddhism
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Witaj,
Pozdrawiam
w moim odczuciu działanie takiej strategii można być dość łatwo wytłumaczyć. Działa tutaj po prostu prawo karmy. Oczywiście to co dla kogoś jest wytłumaczeniem czy wręcz dowodem dla kogoś innego nim nie będzie. Znowu dochodzimy do kwestii o której tutaj już rozmawiałem z Jakubem. Co to jest dowód? Kiedy coś można uznać za wytłumaczalne a kiedy za nie wytłumaczalne? Z punktu widzenia zachodniej nauki coś takiego jak prawo karmy zasadniczo nie istnieje. Oczywiście niektórzy próbują szukać jakiś naukowych odpowiedników prawa karmy. Na przykład sensei Myoshu pisze w swojej książce że prawo karmy to to samo co Einsteinowska entropia.Intraneus pisze: nie twierdzę też, że w jakimś indywidualnym przypadku strategia ta nie ma prawa działać. Jak wspominałem wcześniej - na świecie jest wiele niewytłumaczalnych spraw.
Otóż właśnie dlatego, że się komuś sprawdza w interesach jako skuteczne narzędzie, dające powtarzalne w czasie rezultaty, nie jest to podejście ani naiwne ani magiczne. Czy Ty uważasz, że jeśli ktoś powie: używam strategii opartej na prawie karmy to będzie to podejście oparte na naiwnym i magicznym myśleniu, a jeśli ktoś powie: używam strategii opartej na Einsteinowskiej entropii to już nie będzie ani naiwne ani magiczne?Intraneus pisze: Co nie zmienia faktu, że jest to myślenie magiczne i naiwne, ale jeśli się sprawdza komuś w interesach, to ok. Jeśli tylko chodzi o skuteczność interesów, to nie widzę problemu.
Przecież tu nikt nie pisał, że chodzi w takim podejściu (strategii) o jakąś autentyczną szczodrość. Chodzi o praktyczne podejście do własnych interesów. Dokładnie tak samo jak ktoś grający na giełdzie myśli o własnych zyskach.Intraneus pisze: Natomiast jeśli zaczniemy się zastanawiać jak takie myślenie wpływa na rozwój bezwarunkowej szczodrości, to zaczynają się schody, bo dla mnie na pierwszy rzut oka widać, że nie ma tu prawdziwej szczodrości
Pozdrawiam
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Wszystko zależy od mapy jaką się przyjmie.leszek wojas pisze: Otóż właśnie dlatego, że się komuś sprawdza w interesach jako skuteczne narzędzie, dające powtarzalne w czasie rezultaty, nie jest to podejście ani naiwne ani magiczne. Czy Ty uważasz, że jeśli ktoś powie: używam strategii opartej na prawie karmy to będzie to podejście oparte na naiwnym i magicznym myśleniu, a jeśli ktoś powie: używam strategii opartej na Einsteinowskiej entropii to już nie będzie ani naiwne ani magiczne?
Nie znam Einsteinowskiej teorii entropii. Nie wiem, czy jest uznana za naukową w ramach zachodniej nauki. Jeśli jest, to system transakcyjny ma podstawy naukowe. System oparty na prawie karmy (w zachodniej nauce użycie w tym kontekście słowa "prawo" już powinno być dyskusyjne ) nie ma takich podstaw.
Ostatecznie, nie ważne jakiej mapy tutaj użyjemy, ważne czy działa. Jeśli system oparty na myśleniu magicznym daje nam przewagę nad rynkiem, to dlaczego by go nie stosować?
Pytanie, na czym nam bardziej zależy: na naukowości, czy na przewadze nad rynkiem? I czy system jest replikowalny?
Radical Polish Buddhism
- sugarglider
- Posty: 192
- Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
za Leszkiem poproszę - skoro mamy być akademiccy, w światku akademickim nie przynosi ujmy wyjaśnianie terminów. Nie zakłada się, że odbiorca naszych słów przeczytał to samo, co my. Sporne pojęcia należy wyjaśnić, najlepiej powołując się na źródła, a nie prosić o ślepe zaufanie.Jakub Safjański pisze:Pomocna może być akademicka zasada życzliwości tzn. domniemania kompetencji autora w temacie na który się on wypowiedział.
To właśnie wydaje mi się kluczowym problemem. Jest różnica między:leszek wojas pisze:Przecież tu nikt nie pisał, że chodzi w takim podejściu (strategii) o jakąś autentyczną szczodrość. Chodzi o praktyczne podejście do własnych interesów. Dokładnie tak samo jak ktoś grający na giełdzie myśli o własnych zyskach.
gram na giełdzie, żeby zarobionymi tak pieniędzmi pomóc innym
a
gram na giełdzie, żeby zarobić pieniądze i odpalam trochę biednym żeby być w porządku.
Nikt nie skomentował filmu, który zamieściłam - wiem, że nie jest o finansach, ale stanowił nawiązanie do dyskusji. W streszczeniu, jeśli komuś nie chce się zajrzeć lub jeśli ktoś nie zna angielskiego - w filmie wystąpił Richard "Mack" Machowicz, wg wikipedii
"he spent ten years operating as a U.S. Navy SEAL and now searches for new weapons and military technologies used in modern warfare. He is also proficient in many martial arts and a practicer of zen buddhism." czyli
spędził 10 lat w U.S. Navy Seal - Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych - a w chwili obecnej szuka nowych typów broni i technologii wojskowych wykorzystywanych współcześnie w prowadzeniu wojen. Biegle posługuje się wieloma sztukami walki i praktykuje buddyzm zen.
W filmiku opowiada, jak buddyzm zen pozwolił mu na większą samodyscyplinę i koncentrację. Która w czym miała mu pomóc?
Czy tutaj też pozbędziemy się pytania o moralność? I co mamy na myśli przez moralność, zmuszanie się do czynienia tego, co w danym paradygmacie uznawane jest za dobre? Definicje, według słownika PWN, mamy dwie:
1. «zespół ocen, norm i zasad określających zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe»
2. «całokształt zachowań i postaw jednostki lub grupy, oceniany według jakiegoś społecznie funkcjonującego systemu ocen i norm moralnych»
Ja zatem wybieram definicję pierwszą, nieco bardziej wyjętą z oczekiwań społecznych.
Idźmy dalej tym tropem. Mówisz, Jakubie - człowiek stwarza system moralne-niemoralne. Nie ma człowieka, nie ma systemu. Ale - nie ma człowieka - nie ma rynku, więc jak można wobec rynku zastosować określenie "czystej przyrody"? Jeżeli bawimy się w ludzkie gry, nie uciekniemy przed opisywaniem ich ludzkimi pojęciami.
Ponadto, obserwując świat zwierząt łatwo dojść do wniosku, że przyrodnicy widzą tam to, co chcą. Walka o przetrwanie, pęd do przedłużania gatunku. Zwierzęta nie są tak mądre jak my, nie stać ich na wyższe uczucia, nie są homoseksualne, i tak dalej, i tak dalej.
A potem nagle znajdują się homoseksualne psy, ptaki i ssaki wiążące się na całe życie z jednym partnerem, oddające życie za inne zwierzęta lub za ludzi.
Jakie więc "zasady" panują w świecie "czystej przyrody"? Jesteś w stanie to zdefiniować?
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Hej!spędził 10 lat w U.S. Navy Seal - Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych - a w chwili obecnej szuka nowych typów broni i technologii wojskowych wykorzystywanych współcześnie w prowadzeniu wojen.
Wiem ze to troche obok tematu, ale np. chcialabys zeby policjanci na ulicy nie chcieli strzelac do przestepcow? Ja oczekuje, ze policjant kiedy bedzie to konieczne zabije zagrajaca mi osobe, oczekuje, ze wojsko bedzie sie staralo jak najskuteczniej mnie obronic itd.
Czy mam tez oczekiwac ze wojskowi i policjanci nie moga byc buddystami?
Jesli zgadzam sie zyc w kraju, ktory chroni wojsko i policja - to ponosze moralna odpowiedzialnosc rowniez za wybory jakis podejmuja wykonujac swoj zawod.
- sugarglider
- Posty: 192
- Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
offtopic
a jeśli się nie zgadzam żyć w tym kraju? To powiedz, dokąd mam pójść? Do innego kraju, w którym jest taki sam lub podobny system?
I czy, jako - nazwijmy to szumnie - buddystka, jeżeli sama nie zabijam, to mam godzić się na to, że robią to inni - bo taki mają zawód?
Powiedz mi też jeszcze jedno. Kto zaczął wojnę z USA? Bo tak na moje niedoświadczone oko, to USA wjeżdżają do innych krajów z wojskiem. I nie w celu samoobrony lub obrony amerykańskich obywateli, a w celu finansowym. Ale to zupełnie inny temat.
/offtopic
a jeśli się nie zgadzam żyć w tym kraju? To powiedz, dokąd mam pójść? Do innego kraju, w którym jest taki sam lub podobny system?
I czy, jako - nazwijmy to szumnie - buddystka, jeżeli sama nie zabijam, to mam godzić się na to, że robią to inni - bo taki mają zawód?
Powiedz mi też jeszcze jedno. Kto zaczął wojnę z USA? Bo tak na moje niedoświadczone oko, to USA wjeżdżają do innych krajów z wojskiem. I nie w celu samoobrony lub obrony amerykańskich obywateli, a w celu finansowym. Ale to zupełnie inny temat.
/offtopic
Re: Inwestowanie na rynkach finansowych
Hej
Obawiam sie ze moj post zabrzmial zbyt ciezko:)
Mysle tez, ze troche zapominamy jakim przywilejem jest zycie w kraju gdzie istnieje np. instytucja policji - jak to wyglada w krajach tego pozbawionyc - wystarczy spojrzec na np. Somalie.
a co do czesci finansowej - jest bardzo fajny wywiad z Pedro Gomezem w ostatniej Diamentowej Drodze - truche ustawia w perspektywie zarabianie pieniazkow i motywacje jaka moze za tym stac - w jego przypadku mialem wrazenie ze 100% byla to motywacja Boddhisatvy i rzeczywiscie czuje sie ,ze kiedy rzeczy nie sa osobiste nawet zarabianie hajsu przychodzi latwiej.
Obawiam sie ze moj post zabrzmial zbyt ciezko:)
Ja osobiscie mysle, ze zajmowanie sie czyimis wyborami nie jest mi do niczego potrzebne, dziala przyczyna i skutek i kazdy zbierze polny zgodnie z tym co tam sobie posial i z jaka motywacja sypal ziarnem.I czy, jako - nazwijmy to szumnie - buddystka, jeżeli sama nie zabijam, to mam godzić się na to, że robią to inni - bo taki mają zawód?
Mysle tez, ze troche zapominamy jakim przywilejem jest zycie w kraju gdzie istnieje np. instytucja policji - jak to wyglada w krajach tego pozbawionyc - wystarczy spojrzec na np. Somalie.
a co do czesci finansowej - jest bardzo fajny wywiad z Pedro Gomezem w ostatniej Diamentowej Drodze - truche ustawia w perspektywie zarabianie pieniazkow i motywacje jaka moze za tym stac - w jego przypadku mialem wrazenie ze 100% byla to motywacja Boddhisatvy i rzeczywiscie czuje sie ,ze kiedy rzeczy nie sa osobiste nawet zarabianie hajsu przychodzi latwiej.