Kryzys praktyki
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Kryzys praktyki
Co zrobić gdy pojawia się kryzys w praktyce? Brak entuzjazmu, wiary w skuteczność danej praktyki i obrzydzenie do niej, sprawiające, ze nie potrafię wykonywać jej we właśiwy sposób, nie mam siły. Zrobić sobie przerwę na kilka dni?
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys praktyki
Z przerwą to bym uważał. Raz jak sobie chciałem ,,zrobić przerwę" to następny kontakt z poduszką miałem chyba po dwóch miesiącach. Najlepiej z takim problemem iść do jakiegoś nauczyciela i on już Ci pomoże znaleźć motywację/inspirację do dalszej praktyki.Siwy Jogin pisze:Co zrobić gdy pojawia się kryzys w praktyce? Brak entuzjazmu, wiary w skuteczność danej praktyki i obrzydzenie do niej, sprawiające, ze nie potrafię wykonywać jej we właśiwy sposób, nie mam siły. Zrobić sobie przerwę na kilka dni?
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
To mi chyba nie grozi - mam inną praktykę, którą robię. Różnią się tym, że jedna jest nastawiona na konkretny cel - dotarcie do jakości, której potrzebuję, w drugiej natomiast celem jest uświadomienie sobie, że wszystko jest ze mną ok tak jak jest. Gdy tracę wiarę w pierwszą, kładę nacisk na drugą, ale ta druga też mi na dłuższą metę nie pomaga, więc wracam do pierwszej.Ryuu pisze:Z przerwą to bym uważał. Raz jak sobie chciałem ,,zrobić przerwę" to następny kontakt z poduszką miałem chyba po dwóch miesiącach. Najlepiej z takim problemem iść do jakiegoś nauczyciela i on już Ci pomoże znaleźć motywację/inspirację do dalszej praktyki.Siwy Jogin pisze:Co zrobić gdy pojawia się kryzys w praktyce? Brak entuzjazmu, wiary w skuteczność danej praktyki i obrzydzenie do niej, sprawiające, ze nie potrafię wykonywać jej we właśiwy sposób, nie mam siły. Zrobić sobie przerwę na kilka dni?
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Kryzys praktyki
moja osobista rada:
tak dlugo jak nie zlozyles slubowan wykonywania praktyki codziennie, zrobienie sobie przerwy na jakas chwile moze byc korzystne.
W koncu praktyka powinna byc wykonywana z radoscia a nie na przymus, ciagle przymuszanie sie moze w koncu spowodowac takie zniechecenie ze porzucisz wogole sciezke nie tylko pojedyncza praktyke.
tak dlugo jak nie zlozyles slubowan wykonywania praktyki codziennie, zrobienie sobie przerwy na jakas chwile moze byc korzystne.
W koncu praktyka powinna byc wykonywana z radoscia a nie na przymus, ciagle przymuszanie sie moze w koncu spowodowac takie zniechecenie ze porzucisz wogole sciezke nie tylko pojedyncza praktyke.
Re: Kryzys praktyki
Ja jak miałem kryzys poradziłem sobie tak:
Skróciłem czas siedzenia (dosyć znacznie) - jednak wytężałem się bardziej niż zwykle by robić to jak najbardziej prawidłowo, i skupiłem się na obserwacji właśnie... zniechęcenia. Zacząłem badać to zniechęcenie - przerabiać je.
Dosyć szybko ono zniknęło...
Skróciłem czas siedzenia (dosyć znacznie) - jednak wytężałem się bardziej niż zwykle by robić to jak najbardziej prawidłowo, i skupiłem się na obserwacji właśnie... zniechęcenia. Zacząłem badać to zniechęcenie - przerabiać je.
Dosyć szybko ono zniknęło...
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Kryzys praktyki
To trochę tak, jak kopanie dwóch dziur w ziemi jednocześnie. Gdy kopanie w jednej zaczyna nas męczyć, to wracamy do drugiej, płytszej, bo tam jest łatwiej. W międzyczasie ta pierwsza znowu się trochę przysypie.Siwy Jogin pisze:To mi chyba nie grozi - mam inną praktykę, którą robię. Różnią się tym, że jedna jest nastawiona na konkretny cel - dotarcie do jakości, której potrzebuję, w drugiej natomiast celem jest uświadomienie sobie, że wszystko jest ze mną ok tak jak jest. Gdy tracę wiarę w pierwszą, kładę nacisk na drugą, ale ta druga też mi na dłuższą metę nie pomaga, więc wracam do pierwszej.Ryuu pisze:Z przerwą to bym uważał. Raz jak sobie chciałem ,,zrobić przerwę" to następny kontakt z poduszką miałem chyba po dwóch miesiącach. Najlepiej z takim problemem iść do jakiegoś nauczyciela i on już Ci pomoże znaleźć motywację/inspirację do dalszej praktyki.Siwy Jogin pisze:Co zrobić gdy pojawia się kryzys w praktyce? Brak entuzjazmu, wiary w skuteczność danej praktyki i obrzydzenie do niej, sprawiające, ze nie potrafię wykonywać jej we właśiwy sposób, nie mam siły. Zrobić sobie przerwę na kilka dni?
Radical Polish Buddhism
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Siwy Joginie, a może zapytaj nauczyciela? A drugie - na jakiej ścieżce jesteś? Pytam bo dla przykładu w dzogczen istnieje konkretna rada pod takim kątem; ale nie chcę pisać - jeśli to nie jest Twoja ścieżka - niepotrzebnie.
Post 1144!!!!
Post 1144!!!!
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Można powiedzieć, że praktykuję dzogczen w jungdrung bon (wojownicze sylaby, nyndro), ale oprócz tego robię też szine wg Trungpy, które bardziej przypomina soto zen.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Mam podobny problem co Siwy Jogin. Nauczyciele mówią tylko "więcej praktyki jest konieczne". To mi nie pomaga. Teraz i tak nie mam warunków do praktyki bo wróciłem na początku lipca z ośrodka do domu do rodziców, bo pracy nie znalazłem, a kaska mi się skończyła. Do ośrodka planuję powrót na jesień - więc dopiero wtedy wznowię praktykę. Teraz nadal coś robię, ale baaardzo mało, okazjonalnie.
Poza tym teraz jest tak gorąco, że nie jestem w stanie zrobić nawet krótkiego siedzenia, u mnie w domu jest taka architektura, że powietrze stoi i jedynie ekstremalny przeciąg może je zmusić do ruchu. Dla mnie to prawdziwy koszmar. Najlepiej mi się praktykuje jak jest po prostu zimno i nie przeszkadza mi nawet jak jest bardzo zimno.
A co do praktyki w głębszym sensie... czuję się jak suchy kawałek drewna, albo woda destylowana, bez życia, bez energii, bez wiary że jestem w stanie cokolwiek osiągnąć. Nie wątpię w ścieżkę, wątpię w siebie.
Poza tym teraz jest tak gorąco, że nie jestem w stanie zrobić nawet krótkiego siedzenia, u mnie w domu jest taka architektura, że powietrze stoi i jedynie ekstremalny przeciąg może je zmusić do ruchu. Dla mnie to prawdziwy koszmar. Najlepiej mi się praktykuje jak jest po prostu zimno i nie przeszkadza mi nawet jak jest bardzo zimno.
A co do praktyki w głębszym sensie... czuję się jak suchy kawałek drewna, albo woda destylowana, bez życia, bez energii, bez wiary że jestem w stanie cokolwiek osiągnąć. Nie wątpię w ścieżkę, wątpię w siebie.
-
- Posty: 432
- Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Toruń
Re: Kryzys praktyki
LordD
Witaj bracie
U mnie to samo. Znaczy praktyke ciągne z dnia na dzień, wiem, że nie moge odpuscic, bo w przeciwnym wypadku porzuce ją na dlugo. Ale zero wiary w siebie, wrecz utwierdzilem sie w przekonaniu, że ja to ten, który nigdy nie zrobi postępu na ścieżce Worst Zen student ever!
Witaj bracie
U mnie to samo. Znaczy praktyke ciągne z dnia na dzień, wiem, że nie moge odpuscic, bo w przeciwnym wypadku porzuce ją na dlugo. Ale zero wiary w siebie, wrecz utwierdzilem sie w przekonaniu, że ja to ten, który nigdy nie zrobi postępu na ścieżce Worst Zen student ever!
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
a myślałem, że tylko na mnie praktyka nie działa
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Tak na co dzień to recytuje sobie KSB kiedy się da, albo przywołam a chwilę swój kongan lub wielkie pytanie - to mój taki bezpiecznik. Ale formalna praktyka leży i kwiczy.Lamvadis pisze:LordD
Witaj bracie
U mnie to samo. Znaczy praktyke ciągne z dnia na dzień, wiem, że nie moge odpuscic, bo w przeciwnym wypadku porzuce ją na dlugo. Ale zero wiary w siebie, wrecz utwierdzilem sie w przekonaniu, że ja to ten, który nigdy nie zrobi postępu na ścieżce Worst Zen student ever!
Re: Kryzys praktyki
Można też spróbować zbierać... zasługę - dobre uczynki
Polecam, dodaje to sił do praktyki
Polecam, dodaje to sił do praktyki
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Hej!
Więc ta rada w dzogczen jest taka, że należy szanować swój stan i pracować z okolicznościami. Jeśli nie masz na coś ochoty, np. na sesję praktyki, to tego nie rób. Zrelaksuj się. Z drugiej strony, jeśli jesteś leniem, to pracuj nad swoim lenistwem - pracuj z okolicznościami... Niemniej jednak kiedy pojawia się napięcie, zawsze należy je zrelaksować, bo inaczej idzie się wbrew praktyce - to dotyka też tego co nazywa się 'właściwym wysiłkiem'.
oraz: Najważniejsza jest Guru Yoga - wszędzie, zawsze.
Mała gwiazdeczka do tego co napisałem: tak naucza Czogjal Namkhai Norbu oraz podobnie przekazał nauki Jongdzin Rinpocze na odosobnieniu w 2003 roku; trudno mi powiedzieć coś w odniesieniu do pozostałych nauczycieli Bon. Myślę - => nauczyciel.
Więc ta rada w dzogczen jest taka, że należy szanować swój stan i pracować z okolicznościami. Jeśli nie masz na coś ochoty, np. na sesję praktyki, to tego nie rób. Zrelaksuj się. Z drugiej strony, jeśli jesteś leniem, to pracuj nad swoim lenistwem - pracuj z okolicznościami... Niemniej jednak kiedy pojawia się napięcie, zawsze należy je zrelaksować, bo inaczej idzie się wbrew praktyce - to dotyka też tego co nazywa się 'właściwym wysiłkiem'.
oraz: Najważniejsza jest Guru Yoga - wszędzie, zawsze.
Mała gwiazdeczka do tego co napisałem: tak naucza Czogjal Namkhai Norbu oraz podobnie przekazał nauki Jongdzin Rinpocze na odosobnieniu w 2003 roku; trudno mi powiedzieć coś w odniesieniu do pozostałych nauczycieli Bon. Myślę - => nauczyciel.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Guru Joga? Obawiam się, że dla mnie jest to bezużyteczna praktyka. Przez te wszystkie lata wykonałem setki, a może nawet tysiące gurujog i nic to nie zmieniło w mojej praktyce. Brak mi żarliwości i wiary. No ale gurujoga to ostatnia z praktyk nyndro, więc coś w tym jest. Pozatym gurujoga i schronienie to praktyki typowe dla bhakti, a więc wymagające oddania dla bóstwa/mistrza.pawel pisze:Hej!
Więc ta rada w dzogczen jest taka, że należy szanować swój stan i pracować z okolicznościami. Jeśli nie masz na coś ochoty, np. na sesję praktyki, to tego nie rób. Zrelaksuj się. Z drugiej strony, jeśli jesteś leniem, to pracuj nad swoim lenistwem - pracuj z okolicznościami... Niemniej jednak kiedy pojawia się napięcie, zawsze należy je zrelaksować, bo inaczej idzie się wbrew praktyce - to dotyka też tego co nazywa się 'właściwym wysiłkiem'.
oraz: Najważniejsza jest Guru Yoga - wszędzie, zawsze.
Mała gwiazdeczka do tego co napisałem: tak naucza Czogjal Namkhai Norbu oraz podobnie przekazał nauki Jongdzin Rinpocze na odosobnieniu w 2003 roku; trudno mi powiedzieć coś w odniesieniu do pozostałych nauczycieli Bon. Myślę - => nauczyciel.
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Kryzys praktyki
mysle ze chodzilo o to ze najwazniejsze jest miec staly kontakt z mistrzem i sluchac jego wskazowek odnosnie praktyki oraz ze należy szanować swój stan i pracować z okolicznościami.
Mysle ze Guru Joga tutaj byla w znacznie szerszym rozumieniu niz konkretna sadhana z Nyndro.
Mysle ze Guru Joga tutaj byla w znacznie szerszym rozumieniu niz konkretna sadhana z Nyndro.
Re: Kryzys praktyki
Ciekawe, ale właśnie wczoraj dokańczałem lekturę "Shobogenzo" Dogena Zenji (mistrz Zen ur.1200-zm.1253 jakby kto nie wiedział ) - i on w swojej książce potępia tego typu postawę. Nazywa ją w prost błędem. Tzn - odkładanie praktyki na "później" - a co jeśli nie dożyjesz do jesieni? Co ciekawe, dziś rano przeczytałem jeszcze raz sutrę(którą czytałem zresztą kiedyś...) :LordD pisze:Do ośrodka planuję powrót na jesień - więc dopiero wtedy wznowię praktykę. Teraz nadal coś robię, ale baaardzo mało, okazjonalnie.
Poza tym teraz jest tak gorąco, że nie jestem w stanie zrobić nawet krótkiego siedzenia, u mnie w domu jest taka architektura, że powietrze stoi i jedynie ekstremalny przeciąg może je zmusić do ruchu. Dla mnie to prawdziwy koszmar. Najlepiej mi się praktykuje jak jest po prostu zimno i nie przeszkadza mi nawet jak jest bardzo zimno
http://www.mahajana.net/teksty/satipatthana_sutta.pdf
W której budda mówi o medytacji i jest w niej taki fragment:
Warto zwrócić uwagę na to, że odpychanie negatywnych odczuć (w związku z upałem), jest błędną postawą. Negatywy powinny być tylko postrzegane - zauważane - anie nie odpychane (tudzież pozytywy przyciągane). Więc wydaje mi się że szukanie "warunków" do medytacji jest niewłaściwym poglądem dotyczącym medytacji. Aczkolwiek zaznaczam, nie jestem ekspertem i jest to tylko moje osobiste przeczucie i nie koniecznie musi ono być poprawne.Doswiadczajac bolesne uczucie dotyczace ciała spostrzega, ze doswiadcza bolesne uczucie dotyczace ciała. Doswiadczajac bolesne uczucie nie dotyczące ciała spostrzega, ze doswiadcza bolesne uczucie nie dotyczace ciała.
Pozdrawiam
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys praktyki
Czytanie Dogena zawsze dawało mi właśnie takiego mocnego kopa do praktyki. U wielu nauczycieli Zen mozna sie własnie spotkać z tego typu zaleceniami. W sumie Lord też pisał co mu radzili ,,więcej praktyki jest potrzebne." Dla jednych coś takiego będzie motywujące, a dla innego wręcz przeciwnie.emilas pisze: Ciekawe, ale właśnie wczoraj dokańczałem lekturę "Shobogenzo" Dogena Zenji (mistrz Zen ur.1200-zm.1253 jakby kto nie wiedział ) - i on w swojej książce potępia tego typu postawę. Nazywa ją w prost błędem. Tzn - odkładanie praktyki na "później" - a co jeśli nie dożyjesz do jesieni? Co ciekawe, dziś rano przeczytałem jeszcze raz sutrę(którą czytałem zresztą kiedyś...) :
-
- Posty: 432
- Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Toruń
Re: Kryzys praktyki
Często jest tak, że bardzo nie chce mi się siedzieć, ale gdy już się przemogę, to potem nigdy nie żałuję
To jest ta jedna chwila oporu, jak się przez to już przejdzie, to idzie gładko. Wizja wykonania praktyki jest bardziej męcząca niż praktyka sama w sobie.
Warto mieć też osobę, która nas do praktyki zmotywuje. Sangha też daje kopa, jest bezcenna
To jest ta jedna chwila oporu, jak się przez to już przejdzie, to idzie gładko. Wizja wykonania praktyki jest bardziej męcząca niż praktyka sama w sobie.
Warto mieć też osobę, która nas do praktyki zmotywuje. Sangha też daje kopa, jest bezcenna
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Wiem, że odkładanie praktyki jest błędem. Jednak jak się nie ma warunków to ciężka sprawa, tu w domu to sobie nie zrobię np. śpiewów. Mogę robić nocne siedzenie między północą a trzecią. Zwykle to trwa godzinę albo więcej. I na tym koniec. Pełnej praktyki nie zrobię. Teraz jak gorąco to nie robię nawet siedzenia, próbowałem wielokrotnie na siłę, zaciskałem pięści zęby i zwieracz, ale wychodziło z tego zwykłe umartwianie się a nie praktyka. Ale nie rezygnuje z praktyki i też nie do końca mogę powiedzieć, że odkładam ją na później... recytuję KSB przez większość dnia, przywołuję kongan lub pytanie.... Mimo wszystko jakoś sobie radzę.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys praktyki
Źle jest też zbyt dużo od siebie wymagać. Jak nie masz warunków do siedzenie tyle to spróbuj sobie zaplanować tylko półgodzinne, czy nawet dwudziestominutowe siedzenie. Wtedy spokojniej to wysiedzisz i nie będziesz czuł, że Ci coś nie wychodzi.
A czemu (jeżeli mogę spytać) nie możesz w domu robić śpiewów? Widziałem trochę tego co słuchasz dla rozrywki, więc jak domownicy coś takiego znoszą to chyba zniosę też trochę łamanej koreańszczyzny (tym bardziej, że to tak głośno nie musi być).
A czemu (jeżeli mogę spytać) nie możesz w domu robić śpiewów? Widziałem trochę tego co słuchasz dla rozrywki, więc jak domownicy coś takiego znoszą to chyba zniosę też trochę łamanej koreańszczyzny (tym bardziej, że to tak głośno nie musi być).
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Nie akceptują mojej praktyki, wkurzają się, śmieją się z tego... jakbym im się wydzierać jeszcze tu zaczął to by była jazda ostra. Poza tym jeszcze nie umiem śpiewów robić sam. Za mało trenowałem. Może Wielką Dharani bym umiał, ale to przypominało by jakiś arytmiczny bełkot.Ryuu pisze:A czemu (jeżeli mogę spytać) nie możesz w domu robić śpiewów? Widziałem trochę tego co słuchasz dla rozrywki, więc jak domownicy coś takiego znoszą to chyba zniosę też trochę łamanej koreańszczyzny (tym bardziej, że to tak głośno nie musi być).
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Kryzys praktyki
ja w poczatkach mojej praktyki jak jeszcze mieszkalem u rodzicow to musialem klamke wymonowac w drzwiach zeby mi nie wchodzili i nie przeszkadzali. Mama miala w zwyczaju sprawdzac czy przypadkiem w trakcie medytacji nie umarlem - wiec wchodzila i energicznie mna potrzasala
jak zaczalem robic sadhany spiewac po tybetansku to mieli dopiero ubaw lazili za mna tata razem z siostra i nasladowali manrty powtarzajac lubu dubu lubu dubu itp. ))
z czasem zaakceptowali, a pozniej nawet zaczeli sie interesowac buddyzmem na poziomie poznawczym
wiele lat pozniej moja mama mi podziekowala, bo stwierdziala ze swoja zarliwoscia do praktyki pokazalem jej jak ona powinna praktykowac swoje chrzescijanstwo - np codzienna modlitwa itd.
no ale nie kazdy w sumie ma taka buntownicza nature jak ja, czasem stawialem na ostrzu noza mowiac ze jak mi nie pozwola praktykowac to sie wyprowadze z domu poprostu ... ahhh te mlodziencze lata buntownicze
jak zaczalem robic sadhany spiewac po tybetansku to mieli dopiero ubaw lazili za mna tata razem z siostra i nasladowali manrty powtarzajac lubu dubu lubu dubu itp. ))
z czasem zaakceptowali, a pozniej nawet zaczeli sie interesowac buddyzmem na poziomie poznawczym
wiele lat pozniej moja mama mi podziekowala, bo stwierdziala ze swoja zarliwoscia do praktyki pokazalem jej jak ona powinna praktykowac swoje chrzescijanstwo - np codzienna modlitwa itd.
no ale nie kazdy w sumie ma taka buntownicza nature jak ja, czasem stawialem na ostrzu noza mowiac ze jak mi nie pozwola praktykowac to sie wyprowadze z domu poprostu ... ahhh te mlodziencze lata buntownicze
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Kryzys praktyki
Oj nie, samemu jakbym miał śpiewać wiedząc, że ktoś jest w domu to i tak całą uwagę bym skupiał na myśleniu o tym jak to na zewnątrz musi wyglądać śmiesznie. Ja to sobie tak rozwiązałem, że jak już śpiewam (przyznaję, że śpiewy robię jednak rzadko) to razem z nagraniem z komputera. Wszystko poza polską wersją Sutry Serca można znaleźć na stronie głównej. Co prawda jest to tylko moje rozwiązanie i nie mam pojęcia czy może jakiś nauczyciel nie powiedziałby, że coś jest w tym nie tak, ale nie mogę sobie znaleźć jakiegoś konkretnego argumentu przeciwko takiej praktyce.LordD pisze:Poza tym jeszcze nie umiem śpiewów robić sam. Za mało trenowałem. Może Wielką Dharani bym umiał, ale to przypominało by jakiś arytmiczny bełkot.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Dla mnie to trochę nie ma sensu tak coś pod nosem przy kompie mamrotać. Jedynie siedząc na poduszce lub stojąc śpiewać pełnym głosem i uderzać w moktak (lub opcjonalnie w cokolwiek). Wtedy dopiero czuję moooc! Tak z nagraniem przy kompie próbowałem ale ciągle mi przerywają. A w nocy to już na pewno nie pośpiewam.
Wrócę do ośrodka, mam nadzieje, że zostanę tam na długi czas, podszkolę się, przyjmę wskazania i może dopiero wrócę... i założę grupę zen w Olsztynie (próba nr. 2 to będzie).
Wrócę do ośrodka, mam nadzieje, że zostanę tam na długi czas, podszkolę się, przyjmę wskazania i może dopiero wrócę... i założę grupę zen w Olsztynie (próba nr. 2 to będzie).
Re: Kryzys praktyki
"(...) do not ask that any chore be an easy one for when things go too easily, pride soon is born in the mind. When pride is born in the mind, one soon becomes flippant and deceitful.
(...) Concerning the practice of Buddhism: do not ask that there be no trials for when one is never tired, one's vows will not be strong. When one's viw are not strong, one can easily be led into believing that one has achived what one has not achived. "
(Instructions Pertaining to the Royal Samadhi of Contemplating the Buddha -fragment z książki "Being good" Ven.Hsing Yun`a)
Tłumaczenie m/w:
"(...) nie proś, by jakiekolwiek trudne zadanie było łatwym, ponieważ kiedy sprawy idą zbyt łatwo, w umyśle szybko rodzi się duma. Kiedy w umyśle rodzi się duma, łatwo stać się lekceważącym i fałszywym.
(...) Odnośnie praktyki Buddyzmu: nie proś, by nie było żadnych trudnych doświadczeń/ciężkich prób. Jeżeli nigdy nie będziesz zmęczony, twoje ślubowania nie będą mocne. Jeżeli twoje ślubowania nie są moce, z łatwością zaczniesz wierzyć, że osiągnąłeś coś, czego tak na prawdę nie osiągnąłęś ."
(...) Concerning the practice of Buddhism: do not ask that there be no trials for when one is never tired, one's vows will not be strong. When one's viw are not strong, one can easily be led into believing that one has achived what one has not achived. "
(Instructions Pertaining to the Royal Samadhi of Contemplating the Buddha -fragment z książki "Being good" Ven.Hsing Yun`a)
Tłumaczenie m/w:
"(...) nie proś, by jakiekolwiek trudne zadanie było łatwym, ponieważ kiedy sprawy idą zbyt łatwo, w umyśle szybko rodzi się duma. Kiedy w umyśle rodzi się duma, łatwo stać się lekceważącym i fałszywym.
(...) Odnośnie praktyki Buddyzmu: nie proś, by nie było żadnych trudnych doświadczeń/ciężkich prób. Jeżeli nigdy nie będziesz zmęczony, twoje ślubowania nie będą mocne. Jeżeli twoje ślubowania nie są moce, z łatwością zaczniesz wierzyć, że osiągnąłeś coś, czego tak na prawdę nie osiągnąłęś ."
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
To rozwijaj właściwości których Ci brakuje. To pamiętam z nauczania Tenzina Wangyala i także z jego książek: bez oddania praktyka duchowa jest jałowa.Siwy Jogin pisze:Guru Joga? Obawiam się, że dla mnie jest to bezużyteczna praktyka. Przez te wszystkie lata wykonałem setki, a może nawet tysiące gurujog i nic to nie zmieniło w mojej praktyce. Brak mi żarliwości i wiary. No ale gurujoga to ostatnia z praktyk nyndro, więc coś w tym jest. Pozatym gurujoga i schronienie to praktyki typowe dla bhakti, a więc wymagające oddania dla bóstwa/mistrza.
Co do Guru Yogi, w dzogczen jest to główna praktyka. Przebywanie w stanie Guru Yogi to bycie w swojej prawdziwej naturze, w stanie mistrza, w stanie buddy który ukazuje mistrz. Jeżeli nie ma się tego rozpoznania, należy pracować nad tym aby je uzyskać i wejść naprawdę w praktykę dzogczen, wejść w mądrość - to są nauki z 'Cudów naturalnego umysłu' oraz z 'Kryształu i ścieżki światła'. Aby wejść należy wykonywać np. praktyki oczyszczające, nyndro, lub inne zalecone przez nauczyciela. Dalej odnośnie Guru Yogi: to nie jest jakaś część nyndro, mówił o tym dobitnie Jongdzin Rinpocze - to nie jest praktyka wstępna i nie należy jej wogóle tak traktować. Guru Yoga jest ścieżką do zrealizowania wszystkich jakości, wszystkich bóstw, wszystkich przekazów jakie kiedykolwiek otrzymaliśmy - tak nauczane jest zarówno w Bon (przez wszystkich nauczycieli z którymi miałem kontakt) jak i w dzogczen z linii buddyjskich. Ponadto, w Bon lama jest uważany za czwarty klejnot, oddanie dla nauczyciela jest wyróżnione szczególnie.
Post 1148!!!!!!!!!
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Kryzys praktyki
Dobry
Pozdrawiam
kunzang
Znaczy to tyle, że do tej pory nie zrozumiałeś znaczenia guru yogi w dzogczen, skoro odnosisz ją do bhakti yogi.Siwy Jogin pisze:(...) Pozatym gurujoga i schronienie to praktyki typowe dla bhakti, a więc wymagające oddania dla bóstwa/mistrza.
Jakby to dziwnie nie zabrzmiało w dzogczen guru yogę robi się w istocie na siebie samego. Podobnie ze schronieniem - przyjmuje się je w kanałach, energii i esencji, swych.Tenzin Wangyal Rinpocze pisze:Ważne jest, aby zrozumieć, że składanie hołdu Kuntuzangpo poprzez ofiarowanie kadzidła, itd., ma tylko wówczas sens, jeśli rozpoznajemy, że jego nagość przedstawia nasz własny bezforemny stan, który projektujemy na jego przedstawienie.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Kryzys praktyki
Jesli mnie pamięc nie myli to w dzoczen schronienie przyjmuje sie we własnym umyśle. Kanały wiatry itp to tantra.kunzang pisze:Podobnie ze schronieniem - przyjmuje się je w kanałach, energii i esencji, swych.
Rang sem la ciab sun cio przyjmuje schronienie we wlasnym umysle.
Sory za wcinke w rozmowie.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Kryzys praktyki
Dobry
Przyjmowanie schronienia we własnym umyśle - dobrze, jeżeli owo ''umysł'' jest tu synonimem ''natury umysłu'' a nie umysłem, a naturę umysłu reprezentuje tigle /esencja/.
Pozdrawiam
kunzang
Nie szkodzi W tantrze przyjmuje sie schronienie w guru, yidamie i dakini a nie w tasa, lung i tlgle.lobzang pisze:Jesli mnie pamięc nie myli to w dzoczen schronienie przyjmuje sie we własnym umyśle. Kanały wiatry itp to tantra.kunzang pisze:Podobnie ze schronieniem - przyjmuje się je w kanałach, energii i esencji, swych.
Rang sem la ciab sun cio przyjmuje schronienie we wlasnym umysle.
Sory za wcinke w rozmowie.
Przyjmowanie schronienia we własnym umyśle - dobrze, jeżeli owo ''umysł'' jest tu synonimem ''natury umysłu'' a nie umysłem, a naturę umysłu reprezentuje tigle /esencja/.
To także dzogczen. Wszystkie praktyki drugorzędne w dzogczen bazują na tsa, lung i tigle.lobzang pisze:Kanały wiatry itp to tantra.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Kryzys praktyki
W tym przypadku nie proponuje, raczej obwieszczam, hehe. Aczkolwiek nie wiem czy wersy te odnosza się do umysłu czy natury umysłu.kunzang pisze:Przyjmowanie schronienia we własnym umyśle - dobrze, jeżeli owo ''umysł'' jest tu synonimem ''natury umysłu'' a nie umysłem, a naturę umysłu reprezentuje tigle /esencja/.
Oczywiście nie chciałem prowokaowac do zmiany tematu i tym bardziej Kunzanga do wykładów w tym temacie na temat Dzogczen. Rzuciło mi sie w oczy stwierdzenie, że kanały i tigle i to jest schronieniem w dzogczen. Ok, nie kwestionuje. w 93 roku Czime Rigzin Rinpocze udzielał schronienia i komentujec wersy jakie przytoczyłem w poprzednim poscie powiedział ze jest to własnie schronienie w stulu Dzogczen. Nie sadze zebym cos poprzekręcał ale jesli ktos wie lepiej to odszczekuje bez bicia od razu. Jakkolwiek nie mam wiele wiedzy na temat Dzogczen to mysle ze obydwaj mamy racje w tym, temacie.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Znaczy to tyle, że do tej pory nie zrozumiałeś znaczenia guru yogi w dzogczen, skoro odnosisz ją do bhakti yogi.[/quote]kunzang pisze:Dobry
Siwy Jogin pisze:(...) Pozatym gurujoga i schronienie to praktyki typowe dla bhakti, a więc wymagające oddania dla bóstwa/mistrza.
Ewentualnie znaczy to tyle, że nie rozumiesz znaczenia bhakti.
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Znalazłem w wikipedii taki artykuł na ten temat: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bhakti
Możesz odnieść się do tego co tam jest napisane - właściwe, czy niewłaściwe są te informacje?
Jeżeli artykuł jest poprawny, oddanie w tantrze i dzogczen ma się nijak do bhakti i utożsamianie ich byłoby nieporozumieniem.
Możesz odnieść się do tego co tam jest napisane - właściwe, czy niewłaściwe są te informacje?
Jeżeli artykuł jest poprawny, oddanie w tantrze i dzogczen ma się nijak do bhakti i utożsamianie ich byłoby nieporozumieniem.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
właściwe - ja jednak podtrzymuję swój pogląd - nie ma różnicy między oddaniem w tantrze buddyjskiej, hinduskiej czy religii chrześcijańskiej.pawel pisze:Znalazłem w wikipedii taki artykuł na ten temat: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bhakti
Możesz odnieść się do tego co tam jest napisane - właściwe, czy niewłaściwe są te informacje?
Jeżeli artykuł jest poprawny, oddanie w tantrze i dzogczen ma się nijak do bhakti i utożsamianie ich byłoby nieporozumieniem.
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Możesz mieć taki pogląd, albo jakikolwiek inny jeśli chcesz. Posiadanie poglądu na temat nauk to jest jedna z głównych przeszkód na jakie napotykają praktykujący na zachodzie. Jeśli chodzi o dharmę, nie należy mieć poglądu na jej temat, tylko ją właściwie usłyszeć, właściwie zrozumieć i poprawnie zastosować.Siwy Jogin pisze:właściwe - ja jednak podtrzymuję swój pogląd - nie ma różnicy między oddaniem w tantrze buddyjskiej, hinduskiej czy religii chrześcijańskiej.
W świetle nauk na temat oddania zawartych w nyndro które otrzymałem od Nyimy Dakpy Rinpocze, Khenpo Tenpa Yungdrunga Rinpocze i Yongdzina Rinpocze (o komentarzach Tenzina Wangyala Rinpocze nie wspominam ponieważ czytałem je tylko), Twój pogląd (*) jest błędny.
(*) na to czym jest oddanie w tanrze i dzogczen oraz jak należy je praktykować, ujęty w quocie powyżej.
Sorry że piszę bezpośrednio ale nie zamierzam niczego owijać w bawełnę, ani prowadzić wyrafinowanych dyskusji z kategorii religioznawstwa ani mitologii porównawczej, bo nie o tym tutaj rozmawiamy tylko o praktyce.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Wobec tego ja też napiszę bezpośrednio: myślę, że Twój pogląd o moim błędnym poglądzie wynika z Twojego niezrozumienia zarówno bhakti jak i doktryny wedantypawel pisze:Możesz mieć taki pogląd, albo jakikolwiek inny jeśli chcesz. Posiadanie poglądu na temat nauk to jest jedna z głównych przeszkód na jakie napotykają praktykujący na zachodzie. Jeśli chodzi o dharmę, nie należy mieć poglądu na jej temat, tylko ją właściwie usłyszeć, właściwie zrozumieć i poprawnie zastosować.Siwy Jogin pisze:właściwe - ja jednak podtrzymuję swój pogląd - nie ma różnicy między oddaniem w tantrze buddyjskiej, hinduskiej czy religii chrześcijańskiej.
W świetle nauk na temat oddania zawartych w nyndro które otrzymałem od Nyimy Dakpy Rinpocze, Khenpo Tenpa Yungdrunga Rinpocze i Yongdzina Rinpocze (o komentarzach Tenzina Wangyala Rinpocze nie wspominam ponieważ czytałem je tylko), Twój pogląd (*) jest błędny.
(*) na to czym jest oddanie w tanrze i dzogczen oraz jak należy je praktykować, ujęty w quocie powyżej.
Sorry że piszę bezpośrednio ale nie zamierzam niczego owijać w bawełnę, ani prowadzić wyrafinowanych dyskusji z kategorii religioznawstwa ani mitologii porównawczej, bo nie o tym tutaj rozmawiamy tylko o praktyce.
Co do jednego masz rację: nie temu poświęcony jest ten wątek, więc zakończmy tę dyskusję.
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Wiesz co, to wielkie szczęście nie rozumieć zarówno bhakti, jak i doktryny wedanty, jak i jeszcze paru innych rzeczy których rozumienie, lub znajomość, przeszkadza we własnej praktyceSiwy Jogin pisze: Wobec tego ja też napiszę bezpośrednio: myślę, że Twój pogląd o moim błędnym poglądzie wynika z Twojego niezrozumienia zarówno bhakti jak i doktryny wedanty
Dzięki!Karinos pisze:polecam:
http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... 87&lang=pl
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Kryzys praktyki
Dobry tekst. Podnosi na duchu.Karinos pisze:polecam:
http://www.benchen.org.pl/index.php?opt ... 87&lang=pl
- jikjol
- Posty: 127
- Rejestracja: wt sty 16, 2007 19:17
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Sŏn Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Kryzys praktyki
Wizja jest umysłem
Pierwszą z pięciu części praktyki Dawa Gyaltsen’a jest ‘Wizja jest umysłem.’
Czym jest wizja? Wizja jest czymś, co posiadamy w naszym umyśle, w naszej głowie. Na przykład wizja lęku, wizje pięciu negatywnych emocji, które są związane z tym lękiem, ból który jest spowodowany przez tych pięć negatywnych emocji i który pierwotnie wywodzi się z lęku. One wszystkie są wewnętrznymi wizjami. I mamy te doświadczenia z wielu powodów- ponieważ posiadamy podstawę-coś co nazywamy konceptualnym ciałem karmicznym lub możemy na to popatrzeć jak na ciało pełne bólu. Konceptualne ciało karmiczne tworzy ciało pełne bólu. Konceptualne ciało karmiczne jest nie tylko indywidualne ale czasami może być kolektywne. Posiadamy konceptualne ciało karmiczne wspólnie z naszymi członkami rodziny, więc posiadamy wspólne ciało pełne bólu razem z członkami rodziny. Posiadamy zbiorowe ciało bólu w kraju, którego jesteśmy częścią. A więc dzielimy to zbiorowo albo indywidualnie. Jest tak dlatego, ponieważ czasami nasze lęki niekoniecznie są częścią nas, ale są częścią większej zbiorowej sytuacji. Jeżeli popatrzysz na nie, niezależnie czy są zbiorowe czy indywidualne, popatrz na nie jak na wizję. Przyjrzyj się im bliżej, w tym właśnie momencie- mój lęk. Mój lęk, moje negatywne emocje, pięć trucizn związanych z tym lękiem, mój ból i pomieszanie związane z tym lękiem. Sytuacje w których przynoszę ból innym ludziom, co jest również związanie z moim wewnętrznym lękiem. Możesz zobaczyć wiele warstw tego lęku. Właśnie teraz-w tym momencie. Nie mówię o przeszłości, nie mówię o przyszłości- mówię o tym konkretnym momencie w Twoim życiu. Więc to jest wewnętrzna wizja. A więc w pewnym momencie, w momencie w którym przypatrzysz się temu z bliska- doświadczysz, że tam nic nie ma. W tym właśnie momencie możesz być najbardziej szczęśliwy. Możesz być najbardziej entuzjastyczny i tak pełen energii jak to możliwe. Ale jakiegoś powodu znajdujesz się w uwarunkowaniach, nawykach i wybierasz wywoływanie tego lęku, wybierasz lgnięcie i cierpienie z powodu tego lęku. Ale musimy to zmienić. Wiedząc co nam się przydarza, możemy przyczynić się do zmiany.
W pierwszej części tej praktyki po prostu siadasz w wygodniej pozycji, zamykasz oczy i spoglądasz na tą wizję. Po prostu mówisz: wizja jest umysłem. Spójrz na te wyobrażenia. Wizja jest umysłem. Wizja mojego lęku to po prostu mój umysł. Mój umysł tworzy te wizje. A więc co robisz- możesz powtórzyć to kilka razy aby przypomnieć sobie i spoglądasz wewnętrznie na to coraz bliżej. Bliżej, bliżej, bliżej. Tak jak patrzy się na kwiat. Patrzysz bliżej, bliżej, bliżej. Zewnętrznie patrzysz zmysłami a wewnętrznie przy pomocy niekonceptualnej świadomości. Patrzysz na to bliżej i bliżej. Kiedy patrzysz na to bliżej w ten sposób, to co się wydarza to to, że te wizje po prostu rozpraszają się jak chmury rozpraszające się na niebie. Te chmury rozpraszają się z powodu pełnego mocy, subtelnego wiatru świadomości, który je rozwiewa. Dlatego też te wizje oczyszczają się i nie możesz już niczego dostrzec. W pewnym momencie po prostu ich nie widzisz. Wszystkie te obiekty, historie po prostu znikają. A co w takim razie pozostaje? Jedynie umysł który starał się je znaleźć, starał się zobaczyć gdzie one są. Tylko umysł pozostaje. Świadomość pozostaje.
Zatem nie ma obiektu który można by znaleźć, podmiot pozostał bez swojego obiektu. Więc to jest to co to ozacza. Wizja jest umysłem. Nie znajduję tego czego szukam a raczej odkrywam kto tego szuka. W tym doświadczeniu-co się wydarza? Czujesz ulgę, tak jakby 40-50% lęku, część Twojego lęku rozpuściła się. Wtedy wszystkie obiekty i historie związane z tym lękiem zostają umniejszone, znikają. Twoje ciało, Twój duch, Twój umysł, Twój oddech-wszystko staje się o wiele lżejsze. I co robisz? Po prostu spoczywasz w tej lekkości umysłu. Zrób to 5, 10, 15 minut, jedną lub dwie godziny-w zależności od Twojej zdolności siedzenie w przytomności. Jeżeli jesteś przyzwyczajony do siedzenie w przytomności- siedź dłużej. Ale jeżeli nie jesteś przyzwyczajony do siedzenie w przytomności, siedź krótko ale przejrzyście. Jest wiele praktykujących , którzy siedzą długo ale nieprzejrzyście. Lepiej jest siedzieć krótko i przejrzyście. A więc jeżeli jest to nawet 5 minut, jest to wspaniały początek który możesz rozwijać. To co możesz zrobić to po prostu powtarzać to ćwiczenie i znajdować tą lekkość i spoczywać w niej tak długo jak potrafisz. I powtarzać to wciąż i wciąż na nowo. A więc to jest pierwsza część praktyki.
Reszta tutaj:http://cyo.pl/index.php?option=com_smf& ... pic=1512.0
Pozdrawiam
Jikjol
Pierwszą z pięciu części praktyki Dawa Gyaltsen’a jest ‘Wizja jest umysłem.’
Czym jest wizja? Wizja jest czymś, co posiadamy w naszym umyśle, w naszej głowie. Na przykład wizja lęku, wizje pięciu negatywnych emocji, które są związane z tym lękiem, ból który jest spowodowany przez tych pięć negatywnych emocji i który pierwotnie wywodzi się z lęku. One wszystkie są wewnętrznymi wizjami. I mamy te doświadczenia z wielu powodów- ponieważ posiadamy podstawę-coś co nazywamy konceptualnym ciałem karmicznym lub możemy na to popatrzeć jak na ciało pełne bólu. Konceptualne ciało karmiczne tworzy ciało pełne bólu. Konceptualne ciało karmiczne jest nie tylko indywidualne ale czasami może być kolektywne. Posiadamy konceptualne ciało karmiczne wspólnie z naszymi członkami rodziny, więc posiadamy wspólne ciało pełne bólu razem z członkami rodziny. Posiadamy zbiorowe ciało bólu w kraju, którego jesteśmy częścią. A więc dzielimy to zbiorowo albo indywidualnie. Jest tak dlatego, ponieważ czasami nasze lęki niekoniecznie są częścią nas, ale są częścią większej zbiorowej sytuacji. Jeżeli popatrzysz na nie, niezależnie czy są zbiorowe czy indywidualne, popatrz na nie jak na wizję. Przyjrzyj się im bliżej, w tym właśnie momencie- mój lęk. Mój lęk, moje negatywne emocje, pięć trucizn związanych z tym lękiem, mój ból i pomieszanie związane z tym lękiem. Sytuacje w których przynoszę ból innym ludziom, co jest również związanie z moim wewnętrznym lękiem. Możesz zobaczyć wiele warstw tego lęku. Właśnie teraz-w tym momencie. Nie mówię o przeszłości, nie mówię o przyszłości- mówię o tym konkretnym momencie w Twoim życiu. Więc to jest wewnętrzna wizja. A więc w pewnym momencie, w momencie w którym przypatrzysz się temu z bliska- doświadczysz, że tam nic nie ma. W tym właśnie momencie możesz być najbardziej szczęśliwy. Możesz być najbardziej entuzjastyczny i tak pełen energii jak to możliwe. Ale jakiegoś powodu znajdujesz się w uwarunkowaniach, nawykach i wybierasz wywoływanie tego lęku, wybierasz lgnięcie i cierpienie z powodu tego lęku. Ale musimy to zmienić. Wiedząc co nam się przydarza, możemy przyczynić się do zmiany.
W pierwszej części tej praktyki po prostu siadasz w wygodniej pozycji, zamykasz oczy i spoglądasz na tą wizję. Po prostu mówisz: wizja jest umysłem. Spójrz na te wyobrażenia. Wizja jest umysłem. Wizja mojego lęku to po prostu mój umysł. Mój umysł tworzy te wizje. A więc co robisz- możesz powtórzyć to kilka razy aby przypomnieć sobie i spoglądasz wewnętrznie na to coraz bliżej. Bliżej, bliżej, bliżej. Tak jak patrzy się na kwiat. Patrzysz bliżej, bliżej, bliżej. Zewnętrznie patrzysz zmysłami a wewnętrznie przy pomocy niekonceptualnej świadomości. Patrzysz na to bliżej i bliżej. Kiedy patrzysz na to bliżej w ten sposób, to co się wydarza to to, że te wizje po prostu rozpraszają się jak chmury rozpraszające się na niebie. Te chmury rozpraszają się z powodu pełnego mocy, subtelnego wiatru świadomości, który je rozwiewa. Dlatego też te wizje oczyszczają się i nie możesz już niczego dostrzec. W pewnym momencie po prostu ich nie widzisz. Wszystkie te obiekty, historie po prostu znikają. A co w takim razie pozostaje? Jedynie umysł który starał się je znaleźć, starał się zobaczyć gdzie one są. Tylko umysł pozostaje. Świadomość pozostaje.
Zatem nie ma obiektu który można by znaleźć, podmiot pozostał bez swojego obiektu. Więc to jest to co to ozacza. Wizja jest umysłem. Nie znajduję tego czego szukam a raczej odkrywam kto tego szuka. W tym doświadczeniu-co się wydarza? Czujesz ulgę, tak jakby 40-50% lęku, część Twojego lęku rozpuściła się. Wtedy wszystkie obiekty i historie związane z tym lękiem zostają umniejszone, znikają. Twoje ciało, Twój duch, Twój umysł, Twój oddech-wszystko staje się o wiele lżejsze. I co robisz? Po prostu spoczywasz w tej lekkości umysłu. Zrób to 5, 10, 15 minut, jedną lub dwie godziny-w zależności od Twojej zdolności siedzenie w przytomności. Jeżeli jesteś przyzwyczajony do siedzenie w przytomności- siedź dłużej. Ale jeżeli nie jesteś przyzwyczajony do siedzenie w przytomności, siedź krótko ale przejrzyście. Jest wiele praktykujących , którzy siedzą długo ale nieprzejrzyście. Lepiej jest siedzieć krótko i przejrzyście. A więc jeżeli jest to nawet 5 minut, jest to wspaniały początek który możesz rozwijać. To co możesz zrobić to po prostu powtarzać to ćwiczenie i znajdować tą lekkość i spoczywać w niej tak długo jak potrafisz. I powtarzać to wciąż i wciąż na nowo. A więc to jest pierwsza część praktyki.
Reszta tutaj:http://cyo.pl/index.php?option=com_smf& ... pic=1512.0
Pozdrawiam
Jikjol
"Bądź po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: odpuść, odpuść." Ajahn Sumedho
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Kryzys praktyki
Dobry
Proponuję zainteresowanym zajrzeć do tego tematu: Ligmincha na youtube, gdzie są podane linki do omówienia przez Tenzina Wangyala Rinpocze wszystkich pięciu części.
I tak przy okazji - właśnie trwa retrit z Tenzinem Wangyalem Rinpocze, który poświęcony jest ścieżce dla świecki: ''Trzy Bramy'' - w skład których wchodzą ćwiczenia tsalung, pięć walecznych sylab i właśnie nauki Dawa Gyaltsena w pięciu wersach.
Pozdrawiam
kunzang
Rzecz pojawiała się już na forum...jikjol pisze:Wizja jest umysłem (...)
Proponuję zainteresowanym zajrzeć do tego tematu: Ligmincha na youtube, gdzie są podane linki do omówienia przez Tenzina Wangyala Rinpocze wszystkich pięciu części.
I tak przy okazji - właśnie trwa retrit z Tenzinem Wangyalem Rinpocze, który poświęcony jest ścieżce dla świecki: ''Trzy Bramy'' - w skład których wchodzą ćwiczenia tsalung, pięć walecznych sylab i właśnie nauki Dawa Gyaltsena w pięciu wersach.
Pozdrawiam
kunzang