dharmiczne dowcipy
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: dharmiczne dowcipy
Wartka akcja, napięcie do samego końca.kunzang pisze:"niesamowite przygody Buddy"
Kwan Seum Bosal
- Razen
- Posty: 147
- Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Agnostycyzm
- Lokalizacja: Kraków
Re: dharmiczne dowcipy
GatoNegro, Kunzang – dobre, dobre! Potraficie poprawić humor chłopaki
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
- Razen
- Posty: 147
- Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Agnostycyzm
- Lokalizacja: Kraków
Re: dharmiczne dowcipy
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
- Razen
- Posty: 147
- Rejestracja: wt cze 15, 2010 11:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Agnostycyzm
- Lokalizacja: Kraków
Re: dharmiczne dowcipy
"Lepsze jest działanie od bierności. W grze, jaką prowadzimy, nie możemy odnieść zwycięstwa. Ale niektóre przegrane są mimo wszystko lepsze od innych." – G. Orwell, "Rok 1984"
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: dharmiczne dowcipy
Day when "I" lost control (Dzień w którym "JA" straciło kontrolę)
http://www.youtube.com/watch?v=yFuUAyzfRyc
Pozdrawiam.
GN
http://www.youtube.com/watch?v=yFuUAyzfRyc
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: dharmiczne dowcipy
Oto do czego prowadzi bycie "tu i teraz"...
https://www.youtube.com/watch?v=xsXHe_Ptx64
https://www.youtube.com/watch?v=xsXHe_Ptx64
Re: dharmiczne dowcipy
Absolutny hit tegorocznej zimy! Energooszczedny stopo-grzejnik medytacyjny, niezastapiony w pozycji lotosu. Ma tylko jedna wade: rozmiar "maly" potrafi ogrzac tylko jedna stope na raz. Goraco polecam, Mayka.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: dharmiczne dowcipy
dwa dowcipne teksty z brodą:
- jak to jest z Zen: TUTAJ
- no i jak to jest z tym zabitym kotem - poniżej.
Nam Chan zabija kota - wersja satyryczna
''W zeszłym tygodniu wydano wyrok w zagadkowej sprawie, która przez długi czas bulwersowała społeczeństwo.
Na oczach tysiąca ludzi obywatel obcego pochodzenia, niejaki Namczon w niezwykle brutalny sposób pozbawił życia kota przecinając go na pół. Kot w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w drodze do szpitala.
Wyrokiem sądu sprawca skazany został na karę śmierci przez powieszenie (za zęby na drzewie).
Ob. Namczon twierdzi, iż zbrodni dokonał w afekcie miłosnym i odwołał się od wyroku do Sądu Najwyższego.
Ciekawe, do kogo będzie należało ostatnie słowo?
Poniżej drukujemy wywiad przeprowadzony przez naszą redakcję z oficerem śledczym sierż. Zenonem Kaplowiczem.
Red.: Panie sierżancie, dlaczego śledztwo trwało tak długo?
Z.K.: W dużej mierze utrudniali je nam mieszkańcy budynku, w którym dokonano zbrodni. Na każde zadane im pytanie odpowiadali złośliwie "nie wiem" albo też okrzykiem "kac". Wywnioskowaliśmy z tego, że poprzedniej nocy musiała się tutaj odbyć libacja. Idąc tym tropem natknęliśmy się na bimbrownię, którą prowadził znany pijaczyna Kobong. To on zdradził nam, że mieszkańcy lokalu upiwszy się jego bimbrem zaczęli kłócić się między sobą. Przyczyną był pies lokatorów z pod nr 108 (a nie jak niektórzy świadkowie utrzymywali, biała mysz). Pies ten był trochę oślepły, pomylił miski i zamiast swojego zjadł jedzenie kota, rozbijając mu przy okazji miskę. Kot w odwecie porwał z psiej miski kość. Wtedy to pies zaczął gonić za kością , a wraz z nim jego właściciele, którzy z zemsty chcieli kota zabić.
Red.: Proszę powiedzieć jak i dlaczego dokonano tej zbrodni?
Z.K.: To było przez długi czas bardzo niejasne. Jedyną osobą wiedzącą o co tu chodzi był emerytowany majster, którego nazywali Dziadziu albo Dziodziu. Podczas przesłuchania jednak nagle założył sobie sandały na głowę i wyszedł. W dodatku to nie były jego sandały, ale kaprala Jana Mięsko.
Red.: Czy ustalono przyczyny tak dziwnego zachowania?
Z.K.: Ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy, że:
albo ob. Dziadziu jest nienormalny;
albo zrobił to złośliwie aby zmylić śledztwo;
albo należy do "Pomarańczowej Alternatywy"
Red.: W końcu cała sprawa została jednak wyjaśniona?
Z.K.: Tak. Zrobił to obywatel obcego pochodzenia Namczon, którego wspierała amerykańska organizacja, tak zwany KLAN UM. Klan ów pod przykrywką jakiejś szkoły zajmuje się mordowaniem kotów, oślepianiem psów oraz innymi okrutnymi praktykami jak obcinanie palców, przytrzaskiwanie stóp i bicie kijem po plecach.
Możecie jednak państwo spać spokojnie. Jesteśmy czujni i posiadamy odpowiednie środki, aby nie dopuścić na naszym terenie do podobnych praktyk.
Red.: Noo, gdyby pan tam był na pewno uratowałby pan tego kota!
***
Tekst pochodzi z archiwalnego pisma "Suche Gówno na Patyku" wydananego przez Krakowski Ośrodek Zen przedrukowanego w biuletynnie nr 1/94 Szkoły Zen Kwan Um''
- jak to jest z Zen: TUTAJ
- no i jak to jest z tym zabitym kotem - poniżej.
Nam Chan zabija kota - wersja satyryczna
''W zeszłym tygodniu wydano wyrok w zagadkowej sprawie, która przez długi czas bulwersowała społeczeństwo.
Na oczach tysiąca ludzi obywatel obcego pochodzenia, niejaki Namczon w niezwykle brutalny sposób pozbawił życia kota przecinając go na pół. Kot w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w drodze do szpitala.
Wyrokiem sądu sprawca skazany został na karę śmierci przez powieszenie (za zęby na drzewie).
Ob. Namczon twierdzi, iż zbrodni dokonał w afekcie miłosnym i odwołał się od wyroku do Sądu Najwyższego.
Ciekawe, do kogo będzie należało ostatnie słowo?
Poniżej drukujemy wywiad przeprowadzony przez naszą redakcję z oficerem śledczym sierż. Zenonem Kaplowiczem.
Red.: Panie sierżancie, dlaczego śledztwo trwało tak długo?
Z.K.: W dużej mierze utrudniali je nam mieszkańcy budynku, w którym dokonano zbrodni. Na każde zadane im pytanie odpowiadali złośliwie "nie wiem" albo też okrzykiem "kac". Wywnioskowaliśmy z tego, że poprzedniej nocy musiała się tutaj odbyć libacja. Idąc tym tropem natknęliśmy się na bimbrownię, którą prowadził znany pijaczyna Kobong. To on zdradził nam, że mieszkańcy lokalu upiwszy się jego bimbrem zaczęli kłócić się między sobą. Przyczyną był pies lokatorów z pod nr 108 (a nie jak niektórzy świadkowie utrzymywali, biała mysz). Pies ten był trochę oślepły, pomylił miski i zamiast swojego zjadł jedzenie kota, rozbijając mu przy okazji miskę. Kot w odwecie porwał z psiej miski kość. Wtedy to pies zaczął gonić za kością , a wraz z nim jego właściciele, którzy z zemsty chcieli kota zabić.
Red.: Proszę powiedzieć jak i dlaczego dokonano tej zbrodni?
Z.K.: To było przez długi czas bardzo niejasne. Jedyną osobą wiedzącą o co tu chodzi był emerytowany majster, którego nazywali Dziadziu albo Dziodziu. Podczas przesłuchania jednak nagle założył sobie sandały na głowę i wyszedł. W dodatku to nie były jego sandały, ale kaprala Jana Mięsko.
Red.: Czy ustalono przyczyny tak dziwnego zachowania?
Z.K.: Ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy, że:
albo ob. Dziadziu jest nienormalny;
albo zrobił to złośliwie aby zmylić śledztwo;
albo należy do "Pomarańczowej Alternatywy"
Red.: W końcu cała sprawa została jednak wyjaśniona?
Z.K.: Tak. Zrobił to obywatel obcego pochodzenia Namczon, którego wspierała amerykańska organizacja, tak zwany KLAN UM. Klan ów pod przykrywką jakiejś szkoły zajmuje się mordowaniem kotów, oślepianiem psów oraz innymi okrutnymi praktykami jak obcinanie palców, przytrzaskiwanie stóp i bicie kijem po plecach.
Możecie jednak państwo spać spokojnie. Jesteśmy czujni i posiadamy odpowiednie środki, aby nie dopuścić na naszym terenie do podobnych praktyk.
Red.: Noo, gdyby pan tam był na pewno uratowałby pan tego kota!
***
Tekst pochodzi z archiwalnego pisma "Suche Gówno na Patyku" wydananego przez Krakowski Ośrodek Zen przedrukowanego w biuletynnie nr 1/94 Szkoły Zen Kwan Um''