wypalanie karmy ukłonami :)
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
-
- konto zablokowane
- Posty: 303
- Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23
wypalanie karmy ukłonami :)
kiedys natrafilem na przedruk wykladu seung sahna dotyczacy zmiany naszej zlej karmy w dobra za pomoca uklonow. bede wdzieczny jesli ktos rozwinie temat, tudziez poda link do podobnych nauk. czy mam rozumiec doslownie slowa mistrza o 'przpracowywaniu' karmy?
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
jest powiedziane przez tegoz mistrza ze jesli bedziesz robil przez 100 dni po 1000 poklonow bedziesz mogl kontrolowac swoja karme albo nawet ja zmienic.
..
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Raczej tak. Pokłony to praktyka skruchy.rybysferyczne pisze:czy mam rozumiec doslownie slowa mistrza o 'przpracowywaniu' karmy?
Tu jest artykuł, który trochę bardziej technicznie opisuje zasadę działania tej praktyki.
Pzdr
Piotr
-
- konto zablokowane
- Posty: 303
- Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
chyba czytalem ze jesli ktos czegos mocno zapragnie to moze to pragnienie wyuklonowac, tj. ubic taki interes: chce tego a tego i jesli zrobie tyle a tyle poklonow to na pewno to dostane.KROOLIK pisze:jest powiedziane przez tegoz mistrza ze jesli bedziesz robil przez 100 dni po 1000 poklonow bedziesz mogl kontrolowac swoja karme albo nawet ja zmienic.
jesli skrucha jest moralnoscia to w jaki sposob lejac wode na mlyn moglbym zatrzymac to karmiczne kolo?Raczej tak. Pokłony to praktyka skruchy.
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
W koreańskim zen chodzi o to, że robiąc pokłony przestajesz trzymać się swoich błędów i możesz po prostu je odpuścić. Dopóki świadomie lub nie, pielęgnujemy te błędy w umyśle, nie uwolnimy się rezultatów związanej z nimi karmy. Dlatego robiąc pokłony nie myślimy o skrusze, a tylko robimy pokłony. Różne rzeczy wtedy wypływają i znikają, a w kosekwencji zostaje coraz mniej wody na młyn.rybysferyczne pisze:jesli skrucha jest moralnoscia to w jaki sposob lejąc wode na mlyn moglbym zatrzymac to karmiczne kolo?
Pozdrawiam,
Piotr
-
- konto zablokowane
- Posty: 303
- Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
wlasnie o takie rozumienie mi chodzilo. wyobrazenie ze poprzez uklony zmieniam cos zewnetrznego nie do konca odpowiada mojej mentalnosci.
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
W regułach świątyni sporządzonych przez DSSNa czytamy:rybysferyczne pisze:jesli skrucha jest moralnoscia to w jaki sposob lejac wode na mlyn moglbym zatrzymac to karmiczne kolo?
Pogrubiony tekst można porzetłumaczyć również tak:Understand that you have accumulated bad karma which is like a big mountain. Keep this in mind as you bow in repentance.
Our karma has no self-nature, but is created by our mind. If our mind is extinguished, our karma will be extinguished. When we see both as empty, this is true repentance. We bow to see true nature and help others.
http://www.kwanumzen.com/misc/temple-rules.html
Zrozum, że zebrałeś złą karmę, która jest jak wielka góra. Pamiętaj o tym, gdy kłaniasz się ze skruchą. Nasza karma nie ma własnej natury, lecz jest tworzona przez umysł. Jeśli nasz umysł wygasa, wygasa także nasza karma. Jeśli postrzegamy pustkę karmy i umysłu, osiągamy prawdziwą skruchę. Kłaniamy się, po to, by ujrzeć Prawdziwą Naturę i pomagać innym.
Gdy krzyczymy w dolinie:
Wielki okrzyk - wielkie echo.
Słaby okrzyk - słabe echo.
http://www.zen.pl/kwanum/kwanum_reguly.html
Nasza karma nie ma własnej natury, jednak jest stwarzana przez nasz umysł.
Jeżeli nasz umysł jest wygaszony, nasza karma zostanie wygaszona. Kiedy widzimy oba jako puste, jest jest prawdziwą skruchą.
Można tu wspomnieć iż wygaśnięcie karmy, oznacza wygaśnięcie zarówno złej [ciemnej] jaki i dobrej [jasnej] karmy.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
nie rozumiem tej praktyki:
- Kto komu sie klania? "Podczas tej sesji kłaniamy się imionom 11.111 Buddów" wyjasnia Czcigodny we wskazanym artykule. Imionom sie klaniaja czy Buddom?
- Zaklada sie, ze taki Budda ten poklon odbiera?
- 1000 ma jakies znaczenie poza tym, ze jest liczba okragla? 999 nie poskutkuje? A 1001 to za duzo?
Bron Buddo, nie mam zamiaru sie wyswiewac. Wrecz przeciwnie, od pewnego czasu jak koncze sesje medytacji skladam poklon i obserwuje reakcje jak juz jestem "na dole": czuje zapach dywanika... przychodzi natarczywe pytanie: przed kim sie klaniam? I potem odpowiedz: przed nikim, albo przed wszystkim... Pokory mnie to jednak w zaden sposób nie uczy... Wcale tez nie czuje, ze umieram: raczej, ze sie wyglupiam.
- Kto komu sie klania? "Podczas tej sesji kłaniamy się imionom 11.111 Buddów" wyjasnia Czcigodny we wskazanym artykule. Imionom sie klaniaja czy Buddom?
- Zaklada sie, ze taki Budda ten poklon odbiera?
- 1000 ma jakies znaczenie poza tym, ze jest liczba okragla? 999 nie poskutkuje? A 1001 to za duzo?
Bron Buddo, nie mam zamiaru sie wyswiewac. Wrecz przeciwnie, od pewnego czasu jak koncze sesje medytacji skladam poklon i obserwuje reakcje jak juz jestem "na dole": czuje zapach dywanika... przychodzi natarczywe pytanie: przed kim sie klaniam? I potem odpowiedz: przed nikim, albo przed wszystkim... Pokory mnie to jednak w zaden sposób nie uczy... Wcale tez nie czuje, ze umieram: raczej, ze sie wyglupiam.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Isidatta-
mozesz odpuscic ta forme praktyki albo jesli chcesz ja zrozumiec to np przez miesiac codziennie po 108 poklonow- moze zrozumiesz lepiej.
od jutra rana startuje z praktyka 100 dni X 1000 poklonow (dostalem straszej energii przy sluchaniu Pink FLoyd) i mam nadzieje napisac tutaj za 3 mc ze mi sie udalo- wszak ludzie tak robia czyli da sie. ja jestem ludziem czyli jest to w moim zasiegu. trzymajcie kciuki:D
podzielilem sie tym z wami aby bylo mi latwiej, zapraszam wszystkich do wspolnej praktyki- nie musi byc 100 dni.
mozesz odpuscic ta forme praktyki albo jesli chcesz ja zrozumiec to np przez miesiac codziennie po 108 poklonow- moze zrozumiesz lepiej.
od jutra rana startuje z praktyka 100 dni X 1000 poklonow (dostalem straszej energii przy sluchaniu Pink FLoyd) i mam nadzieje napisac tutaj za 3 mc ze mi sie udalo- wszak ludzie tak robia czyli da sie. ja jestem ludziem czyli jest to w moim zasiegu. trzymajcie kciuki:D
podzielilem sie tym z wami aby bylo mi latwiej, zapraszam wszystkich do wspolnej praktyki- nie musi byc 100 dni.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
W Theravadzie nie wykonuje się praktyki pokłonów ?Isidatta pisze:nie rozumiem tej praktyki:
Np. seria 108 razy.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Czołem,
Pozdrawiam,
Piotr
nie.booker pisze:W Theravadzie nie wykonuje się praktyki pokłonów ?
Np. seria 108 razy.
Pozdrawiam,
Piotr
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
??????Co masz przez to na myśli booker??Isidatta napisał/a:
nie rozumiem tej praktyki:
W Theravadzie nie wykonuje się praktyki pokłonów ?
Np. seria 108 razy.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Czołem,
uzupełnieniem. Pokłony się wykonuje i to często, ale nie po to by cokolwiek spalić, ale żeby rozwijać sati:
http://www.youtube.com/watch?v=A9WTbTOM12s
Pozdrawiam,
Piotr
uzupełnieniem. Pokłony się wykonuje i to często, ale nie po to by cokolwiek spalić, ale żeby rozwijać sati:
http://www.youtube.com/watch?v=A9WTbTOM12s
Pozdrawiam,
Piotr
-
- konto zablokowane
- Posty: 303
- Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
w takim razie tez sproboje. czy jednorazowo mam zrobic 1000 poklonow czy wielokrotnosc 108?KROOLIK pisze:Isidatta-
mozesz odpuscic ta forme praktyki albo jesli chcesz ja zrozumiec to np przez miesiac codziennie po 108 poklonow- moze zrozumiesz lepiej.
od jutra rana startuje z praktyka 100 dni X 1000 poklonow (dostalem straszej energii przy sluchaniu Pink FLoyd) i mam nadzieje napisac tutaj za 3 mc ze mi sie udalo- wszak ludzie tak robia czyli da sie. ja jestem ludziem czyli jest to w moim zasiegu. trzymajcie kciuki:D
podzielilem sie tym z wami aby bylo mi latwiej, zapraszam wszystkich do wspolnej praktyki- nie musi byc 100 dni.
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
byś se usiadł spokojnie chłopie i skoncentrowałKROOLIK pisze:Isidatta-
mozesz odpuscic ta forme praktyki albo jesli chcesz ja zrozumiec to np przez miesiac codziennie po 108 poklonow- moze zrozumiesz lepiej.
od jutra rana startuje z praktyka 100 dni X 1000 poklonow (dostalem straszej energii przy sluchaniu Pink FLoyd) i mam nadzieje napisac tutaj za 3 mc ze mi sie udalo- wszak ludzie tak robia czyli da sie. ja jestem ludziem czyli jest to w moim zasiegu. trzymajcie kciuki:D
podzielilem sie tym z wami aby bylo mi latwiej, zapraszam wszystkich do wspolnej praktyki- nie musi byc 100 dni.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
- sosnowiczanin
- Posty: 412
- Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Bon
- Kontakt:
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
na razie widzę że masz słomiany zapał... ale dbaj o podtrzymywanie ognia praktyki
to na pewno bedą efekty ! wakacja to świetny czas na grubsze praktyki !
Is: nie widzę przeszdkód żeby sie koncentrował podczas pokłonów. wręcz o to w tym chodzi też. nie każdy jest tak leniwy jak my
to na pewno bedą efekty ! wakacja to świetny czas na grubsze praktyki !
Is: nie widzę przeszdkód żeby sie koncentrował podczas pokłonów. wręcz o to w tym chodzi też. nie każdy jest tak leniwy jak my
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Ciekawi mnie, jaka jest tresc tekstu towarzyszacego poklonom w zen i w ningmapie, bo znam tylko tekst z wadzrajany, gdzie w jednym miejscu mowi sie:
"Wraz ze wszystkimi istotami, ktorych liczba jest nieograniczona jak przestrzen nieba, przyjmuje schronienie" i wtedy robi sie poklony, powtarzajac odpowiednia formulke. Ta formulka jest w ningmapie zapewne podobna, bo i Drzewo Schronienia jest podobne. A jak jest w zen?
W wadzrajanie poklony sluza rozwijaniu bodhiczitty.
"Wraz ze wszystkimi istotami, ktorych liczba jest nieograniczona jak przestrzen nieba, przyjmuje schronienie" i wtedy robi sie poklony, powtarzajac odpowiednia formulke. Ta formulka jest w ningmapie zapewne podobna, bo i Drzewo Schronienia jest podobne. A jak jest w zen?
Hmm, ale jak wygasic poklonami dobra karme, skoro dobra karma to gromadzenie zaslug, np. poprzez robienie poklonow? :?booker pisze:Można tu wspomnieć iż wygaśnięcie karmy, oznacza wygaśnięcie zarówno złej [ciemnej] jaki i dobrej [jasnej] karmy.
Samo siedzenie jest rozwijaniem tylko pasywnej madrosciIsidatta pisze:byś se usiadł spokojnie chłopie i skoncentrował
W wadzrajanie poklony sluza rozwijaniu bodhiczitty.
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Daje link do komentarza pokłonów w tradycji tybetańskiej:pokłony
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Ja tam spalam, ale papierochypiotr pisze: uzupełnieniem. Pokłony się wykonuje i to często, ale nie po to by cokolwiek spalić, ale żeby rozwijać sati:
Np to: http://www.zen.pl/krakow/POKLONY.HTMLIsidatta pisze: ??????Co masz przez to na myśli booker??
O formalnej praktyce [w Kwan Um]atomuse pisze: Ciekawi mnie, jaka jest tresc tekstu towarzyszacego poklonom w zen
Podczas formalnej praktyki działaj z innym. Nie leń się.
Podczas śpiewów podążaj za rytmem moktaka.
Podczas siedzenia zważaj na dźwięk czuk-pi.
Dostrzeż prawdziwe znaczenie śpiewów i siedzenia, i działaj zgodnie z tym. Zrozum, że zebrałeś złą karmę, która jest jak wielka góra. Pamiętaj o tym, gdy kłaniasz się ze skruchą. Nasza karma nie ma własnej natury, lecz jest tworzona przez umysł. Jeśli nasz umysł wygasa, wygasa także nasza karma. Jeśli postrzegamy pustkę karmy i umysłu, osiągamy prawdziwą skruchę. Kłaniamy się, po to, by ujrzeć Prawdziwą Naturę i pomagać innym.
Gdy krzyczymy w dolinie:
Wielki okrzyk - wielkie echo.
Słaby okrzyk - słabe echo.
http://www.zen.pl/kwanum/kwanum_reguly.html
Przeklepie Wam jutro tekst nt. pokłonów pochodzący z Ch'an.
Są tam opisane cztery, jakby to powiedzieć, "poziomy", że tak brzydko powiem, na których wykonuje się pokłony. Poziomy zależą od uwarunkowań studentów. Począwszy od uczniów z silnym umysłem gniewu,opinii,dumy,pożadania itp, kończywszy na uczniach utrzymujących czysty umysł z chwili na chwilę.
Spoko spoko. Najpierw postarajmy się przepracować karmę negatywną.atomuse pisze:Hmm, ale jak wygasic poklonami dobra karme, skoro dobra karma to gromadzenie zaslug, np. poprzez robienie poklonow? Confused
Wiesz, zasługi w końcu wygasają tak czy siak.
Jak rozumiem powinniśmy starać się uwalniać od tego co uwarunkowane.
Pozatym, ja rozumiem nie powinno się gromadzić zasług z umysłem uwikłanym w "darczyńcę i obdarowywanego"
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Uwazam, ze te poklony to taki typowy przyklad braku madrosci ze strony tych, którzy przeszczepiali buddyzm ze wschodu na zachód i nie potrafili oddzielic nauki Buddy od orientalnych zwyczajów. Ja to odbieram jako prastary wschodni sposób oddawania komus szacunku, który Blogoslawiony spelnial, bo byl czescia tej kultury. Gdyby pojechal do Europy to przypuszczam, ze po prostu podawalby gosciom reke z lekkim uklonem. Co niniejszym czynie
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
-
- konto zablokowane
- Posty: 303
- Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
podanie reki nie wymaga zadnego wysilku, nie wymaga precyzji ani utrzymywania uwagi. podajac reke nie masz kontaktu z czyms tak prymalnym jak ziemia, nie odcinasz rutynowego umyslu, bowiem reke podajesz dziesiatki razy, w ten sam nawykowy sposob, kazdemu podobnie. reka jesz, reka dzialasz, robisz miliony innych rzeczy, robiac zas poklon, robisz go cala swoja istota.Isidatta pisze:Uwazam, ze te poklony to taki typowy przyklad braku madrosci ze strony tych, którzy przeszczepiali buddyzm ze wschodu na zachód i nie potrafili oddzielic nauki Buddy od orientalnych zwyczajów. Ja to odbieram jako prastary wschodni sposób oddawania komus szacunku, który Blogoslawiony spelnial, bo byl czescia tej kultury. Gdyby pojechal do Europy to przypuszczam, ze po prostu podawalby gosciom reke z lekkim uklonem. Co niniejszym czynie
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
no właśnie wymaga.podanie reki nie wymaga zadnego wysilku, nie wymaga precyzji ani utrzymywania uwagi
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
No to zależy od Ciebie, czy w nawykowy sposób czy nie...bowiem reke podajesz dziesiatki razy, w ten sam nawykowy sposob, kazdemu podobnie.
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Gdybyś Ty widział ile razy dziennie kłania się przeciętny Japończyk to dopiero zobaczyłbyś rutynęrybysferyczne pisze:podanie reki nie wymaga zadnego wysilku, nie wymaga precyzji ani utrzymywania uwagi. podajac reke nie masz kontaktu z czyms tak prymalnym jak ziemia, nie odcinasz rutynowego umyslu, bowiem reke podajesz dziesiatki razy,
A tak poza tym to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć ćwiczyć uważnośc również przy podawaniu ręki
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
To co podales, to jest tylko komentarz do tej praktyki, prawda? Macie tez jakis tekst towarzyszacy samym poklonom?booker pisze:O formalnej praktyce [w Kwan Um]
(...)
Zycie jest krotkie, wiec jak wypalac, to wypalac cala karme narazbooker pisze:Spoko spoko. Najpierw postarajmy się przepracować karmę negatywną.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Nie, i o ile widze, to w Zenie nie prowadzi się praktyk medytacyjnych wspomaganych sugestywnym tekstem tak jak się to odbywa w Wadżrajanie Kagyu.atomuse pisze:To co podales, to jest tylko komentarz do tej praktyki, prawda? Macie tez jakis tekst towarzyszacy samym poklonom?booker pisze:O formalnej praktyce [w Kwan Um]
(...)
Aczkolwiek niektóre szkoły prowadzą formalne studiowanie sutr.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
podanie reki wymaga pewnego wysilku, 1000 poklonow pewnie to wysilek 10 tys razy wiekszy,ikar pisze:no właśnie wymaga.podanie reki nie wymaga zadnego wysilku, nie wymaga precyzji ani utrzymywania uwagi
maly wysilek- maly efekt, duzy wysilek- duzy efekt. proponuje po prostu sprobowac regularnej praktyki poklonow- ich "filozofia" nie jest tutaj najwazniejsza ani nawet wazna. "po co sie robi poklony i czym sa w istocie i czy to nalecialosc kulturowa czy nie" to mi przypomina dyskusje czy np zen to religia czy nie- dla praktykanta nie ma to zadnego znaczenia
pozdr
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
W wielu koreańskich klasztorach robi się 108 pokłonów śpiewając Kwan Seum Bosal (Bodhisattwa Awalokiteśwara) albo imiona innych buddów i bodhisattwów. Gdzieś widziałem też, że śpiewa się całą litanię imion 108 buddów. Medytacji z tekstem raczej nie ma, choć w Korei i Chinach zen nie jest teraz organizacyjnie oddzielony od pozostałych szkół i kto wie, co się praktykuje.booker pisze:Nie, i o ile widze, to w Zenie nie prowadzi się praktyk medytacyjnych wspomaganych sugestywnym tekstem tak jak się to odbywa w Wadżrajanie Kagyu.
- Kto się komu kłania to jest bardzo dobre pytanie Odpowiedź zenka brzmi: nie wiem Chyba nie ma na forum nikogo, kto wyjaśni nam wątpliwości co do nauk Heng Sure (to bardzo ortodoksyjna, chińska tradycja), ale w Kwan Um mówi się, że to małe ja kłania się wielkiemu ja. Ale nie myślimy o tym. Tylko pokłon, pokłon, pokłon, pokłon i tak do końca.Isidatta pisze:nie rozumiem tej praktyki:
- Kto komu sie klania? "Podczas tej sesji kłaniamy się imionom 11.111 Buddów" wyjasnia Czcigodny we wskazanym artykule. Imionom sie klaniaja czy Buddom?
- Zaklada sie, ze taki Budda ten poklon odbiera?
- 1000 ma jakies znaczenie poza tym, ze jest liczba okragla? 999 nie poskutkuje? A 1001 to za duzo
- Budda odbiera pokłon Ale kto jest tym buddą?
- 1000 to jest tak na prawdę 1080 = 10 x 108. To się nazywa "tradycja".
Oj, Isidatta, byś pyknął trochę tych pokłonów, to byś zrozumiał, czemu je robimy. Uwierz mi, że nie ze względu na orientalne zwyczaje. Dla Azjaty ten rodzaj pokłonu też nie jest rutynowym, codziennym zwyczajem. I tak ma właśnie być w praktyce zen - jesteś w sytuacji, w której nie ustalasz zasad i jest niewygodnie. Jak nam ostatnio mówił nauczyciel, praktyka nigdy nie staje się łatwa, za to życie staje się coraz łatwiejsze. Ilość energii, która pojawia się w życiu, gdy robisz wiele pokłonów dziennie jest nie do opisania. Chyba, że Kroolik niedługo nam opiszeIsidatta pisze:Uwazam, ze te poklony to taki typowy przyklad braku madrosci ze strony tych, którzy przeszczepiali buddyzm ze wschodu na zachód i nie potrafili oddzielic nauki Buddy od orientalnych zwyczajów
Krooliku, wróciłem z YMJJ z Andrzejem Stecem JDPSN. Powtarzał przez dwa dni, że wszystko można, że nie ma, że nie można i że mamy nieograniczony potencjał, tylko musimy uwierzyć w siebie na 100%. Seung Sahn całe życie robił 1000 pokłonów dziennie, Andrzej opowiadał, że jak już DSSN był ciężko chory, to przyszli do niego do szpitala, a on popodłączany do jakichś aparatów zapieprza pokłony na łóżku. A był po kilku zawałach, z cukrzycą i w podeszłym wieku. Więc Ty to na pewno dasz radę bez problemu, to tylko 100 dniKROOLIK pisze: od jutra rana startuje z praktyka 100 dni X 1000 poklonow (dostalem straszej energii przy sluchaniu Pink FLoyd) i mam nadzieje napisac tutaj za 3 mc ze mi sie udalo- wszak ludzie tak robia czyli da sie. ja jestem ludziem czyli jest to w moim zasiegu. trzymajcie kciuki:D
Pozdrawiam,
Piotr
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Cytując Seung Sahna:Isidatta pisze:nie rozumiem tej praktyki:
- Kto komu sie klania?
"małe ja kłania się wielkiemu ja"
Z tym umieraniem to chyba przesada...Isidatta pisze:Pokory mnie to jednak w zaden sposób nie uczy... Wcale tez nie czuje, ze umieram: raczej, ze sie wyglupiam.
Jeśli chodzi o naukę pokory to moim zdaniem najlepiej nie mieć takich oczekiwań od praktyki i po prostu pozwolić rozpuścić się takim myślom coś oczekującym.
Natomiast jeśli chodzi o uczucie wygłupiania się to najlepiej tak długo się kłaniać aż to uczucie zniknie.
Pokłony to prosta praktyka, póki ktoś nie zaczyna jej komplikować
Pozdrawiam
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
przeciez pisalem, ze koncze kazda sesje medytacji poklonem... tak wiec robie przynajmniej srednio jeden poklon dziennieiwanxxx pisze:Oj, Isidatta, byś pyknął trochę tych pokłonów
Budda (Siddhattha Gotama, jedyny o jakim mam zródlowe informacje) juz umarl, nie moze wiec odbierac zadnych poklonów.iwanxxx pisze:Budda odbiera pokłon
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
W zen nie szuka się Buddy poza umysłem.Isidatta pisze:Budda (Siddhattha Gotama, jedyny o jakim mam zródlowe informacje) juz umarl, nie moze wiec odbierac zadnych poklonów.
Wielki Mistrz Zen z czasów dynastii Tang: Huang Po, który podobno miał na czole znamię od gorliwego robienia pokłonów, napisał:
Pzdr1. "[...] Wszyscy Buddowie i wszystkie czujące istoty nie są niczym innym jak Jednym Umysłem, poza którym nic nie istnieje. Ten Umysł, który jest bez początku, jest niezrodzony i niezniszczalny. [...] Nie jest ani długi, ani krótki, duży czy mały, ponieważ przekracza on wszystkie ograniczenia, miary, nazwy, ślady i porównania. Jest tym, co widzisz przed sobą - jeśli zaczniesz o tym myśleć, od razu popełniasz błąd. Jest jak bezkresna pustka, której nie można zgłębić ani zmierzyć. Tylko Jeden Umysł jest buddą; nie ma żadnej innej różnicy między buddą a czującymi istotami oprócz tej, że czujące istoty są przywiązane do form i dlatego wiecznie poszukują stanu buddy
Piotr
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
mozna tez w ogóle ja pominac jesli ktos zaklada, ze kroczy Sciezka Oswieconego a on przeciez tego nie uczyl... no tak, chyba ze inny Budda, to nie bede sie spieral.stepowy jeż pisze:Pokłony to prosta praktyka, póki ktoś nie zaczyna jej komplikować
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Ależ uczył, jest to w sutrach. Np w Avatamsace.Isidatta pisze:on przeciez tego nie uczyl.
EDIT: Chociaż nie jestem pewien, czy tam Bodhisattwa Samnatabadra nie nauczał o kłanianiu się Buddzie.
Pzdr
Piotr
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
tak, to prawdziwe slowa. wiele swiadectw pokazuje ze podstawa jest nasza psychika [pisze odnosnie slow ze mamy nieograniczony potencjal]. przypomina mi sie tutaj znana w swiecie himalaistow historia sprzed ok. 25 lat kiedy to jeden himalaista lamiac masaktycznie noge "szedl" a racze pelznal przez chyba 5 dni bez jedzenia i picia do bazy (byl sam- jego kompan myslal ze zginal) opis tego czego doswiadczal to opis piekla. przezyl. rownoczniesnie druga historia- czlowiek 150 metrow od schroniska w Tatrach siada ze zmeczenia na kamieniu i tam konczy swoj zywot. psychika.iwanxxx pisze: Krooliku, wróciłem z YMJJ z Andrzejem Stecem JDPSN. Powtarzał przez dwa dni, że wszystko można, że nie ma, że nie można i że mamy nieograniczony potencjał, tylko musimy uwierzyć w siebie na 100%. Seung Sahn całe życie robił 1000 pokłonów dziennie, Andrzej opowiadał, że jak już DSSN był ciężko chory, to przyszli do niego do szpitala, a on popodłączany do jakichś aparatów zapieprza pokłony na łóżku. A był po kilku zawałach, z cukrzycą i w podeszłym wieku. Więc Ty to na pewno dasz radę bez problemu, to tylko 100 dni
Pozdrawiam,
Piotr
u mnie najciezej bylo podjac dycyzje o rozpoczaciu tej praktyki.
teraz idzie 3-ci dzien i jakos sie asymiluje do tej nowej sytuacji. to ciekawy temat. pozniej napisze cytat slynnego mistrza zen Suzukiego odnosnie poklonow. w kazdym razie to cenna praktyka i jesli jeszcze ktos nie wie- poklony to praktyka wstepna w tybetanskim buddyzmie, pierwszy ale jak wazny krok na tej sciezce
pozdrawiam
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Nie wiem kto to byl Seung Sahn, ale taki Budda Gotama nauczal, ze "ja" wielkie czy male, to po prostu iluzja. Tak wiec reasumujac: nic sie nie klania nikomu!stepowy jeż pisze:Cytując Seung Sahna:Isidatta pisze:nie rozumiem tej praktyki:
- Kto komu sie klania?
"małe ja kłania się wielkiemu ja"
Mnie to znika juz w pierwszym poklonie (jedynym zreszta), tak wiec nie mam z tym problemów :neutral:stepowy jeż pisze:Natomiast jeśli chodzi o uczucie wygłupiania się to najlepiej tak długo się kłaniać aż to uczucie zniknie.Isidatta pisze:Pokory mnie to jednak w zaden sposób nie uczy... Wcale tez nie czuje, ze umieram: raczej, ze sie wyglupiam.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
O jakim wysilku mówisz, Kroolik? nie wiem czy zgodzisz sie ze mna, ze wysilek umyslowy, polegajacy na utrzymaniu koncentracji, skupienia jest ten sam w wypadku podania reki czy poklonu? Trwanie w skupieniu nad czymkolwiek wymaga tego samego wysilku. Natomiast jesli o wysilek fizyczny chodzi, to owszem zgodze sie, ze jest duzo wiekszy. Ale jesli o to masz na wzgledzie, to moze spróbujesz skoncentrowac sie np. na... podnoszeniu ciezarów?KROOLIK pisze:podanie reki wymaga pewnego wysilku, 1000 poklonow pewnie to wysilek 10 tys razy wiekszy,ikar pisze:no właśnie wymaga.podanie reki nie wymaga zadnego wysilku, nie wymaga precyzji ani utrzymywania uwagi
maly wysilek- maly efekt, duzy wysilek- duzy efekt. proponuje po prostu sprobowac regularnej praktyki poklonow- ich "filozofia" nie jest tutaj najwazniejsza ani nawet wazna. "po co sie robi poklony i czym sa w istocie i czy to nalecialosc kulturowa czy nie" to mi przypomina dyskusje czy np zen to religia czy nie- dla praktykanta nie ma to zadnego znaczenia
pozdr
Dlaczego dla praktykanta nie ma znaczenia co robi? Nie panimaju...
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
No bomba. To inny sposób powiedzenia tego samego. Teraz zostaje to osiągnąć, np dzięki pokłonomIsidatta pisze:Tak wiec reasumujac: nic sie nie klania nikomu!
Pzdr
Piotr
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
a od kiedy stwierdzenie, ze cos jest iluzją, oznacza, ze tego czegos nie ma?Nie wiem kto to byl Seung Sahn, ale taki Budda Gotama nauczal, ze "ja" wielkie czy male, to po prostu iluzja. Tak wiec reasumujac: nic sie nie klania nikomu!
Radical Polish Buddhism
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Bo iluzja to np. "doznawanie wrażenia, że widzi się coś czego w rzeczywistości nie ma" (wg. Wikipedii). Wiec stwierdzenie, ze "ja" jest iluzja oznacza, ze istnieje tylko bledne wrazenie istnienia owego "ja" a nie "ja" samo w sobie. Mozna wiec powiedziec, wracajac do naszego tematu, ze iluzja sie klania iluzji. A bardziej precyzyjnie, ze mniejsza iluzja klania sie Wiekszej Iluzji!! (to ostatnie strasznie mi spodobalo! :lol: )
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
dlaczego nie ma znaczenia- w skrocie Isidatto: czy dla przecietnego maratonczyka aspekty psychologiczne jakie zobaczy wprawny psycholog w uprawianiu tej dyscypliny sa tak wazne?Isidatta pisze: O jakim wysilku mówisz, Kroolik? nie wiem czy zgodzisz sie ze mna, ze wysilek umyslowy, polegajacy na utrzymaniu koncentracji, skupienia jest ten sam w wypadku podania reki czy poklonu? Trwanie w skupieniu nad czymkolwiek wymaga tego samego wysilku. Natomiast jesli o wysilek fizyczny chodzi, to owszem zgodze sie, ze jest duzo wiekszy. Ale jesli o to masz na wzgledzie, to moze spróbujesz skoncentrowac sie np. na... podnoszeniu ciezarów?
Dlaczego dla praktykanta nie ma znaczenia co robi? Nie panimaju...
mozna dodac- aspekty: filozoficzne, socjologiczne itd itd. maratonczyk po prostu biega a gdy poczyta o teorii maratonu to jednego to zaciekawi a u drugiego wywola usmiech na twarzy. istota maratonu to nie teoria. teoria to teoria a maraton to maraton [przebiegniety].
czy lepiej bedzie rozumial maraton maratonczyk ktory nigdy nie przeczytal zdania o maratonie czy teoretyk ktory nigdy nie przebiegl maratonu??
to samo masz z praktyka poklonow: kazdy naukowiec inaczej je opisze i dlatego mozesz natrafic na ciekawe opisy pod katem psychologi, filozofii czy na poziomie fizycznym typu: poklony "działaja" bo krew plynie do mozgu 100 razy szybciej niz podczas nornalnych zajec itd.... tak wiec moze to wszystko byc ciekawe ale dla praktykanta ktory juz czuje swoim sercem gdzie lezy ISTOTA- takie opisy sa bez znaczenia.
dlaczego mam koncentrowac sie na podnoszeniu ciezarow?? nie rozumiem tego.
probujesz caly czas znalezc kolejny [swoj] opis teoretyczny zagadnienia poklonow- a ja ci mowie ze ludzie to robili od tysiacleci i nadal robia- dlatego warto po prostu sprawdzic na samym sobie czym to sie je.
poklony ulatwiaja utrzymywanie czystego umyslu [umyslu medytacyjnego] moze dlatego ze nie sa zbyt ciezkie fizycznie [jak podnoszenie ciezarow]. duuuzo latwiej jest nam ludziom osiagnac spokoj umyslu poprzez cwiczenia fizyczne niz poprzez sama prace z umyslem siedzac w zen. latwiej nam sie utozsamic z cialem niz z umyslem- dlatego poklony to taka medytacja dynamiczna wykorzystujaca ruch, twoje cialo.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
z tym sie zgodze, ale to dalej dla mnie nie oznacza, ze to "ja" nie istnieje.Isidatta pisze:Wiec stwierdzenie, ze "ja" jest iluzja oznacza, ze istnieje tylko bledne wrazenie istnienia owego "ja" a nie "ja" samo w sobie.
bledne wrazenie istnienia ja nie jest jednoznaczne z jego nie istnieniem.
Radical Polish Buddhism
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Pokłony
Wybrane wskazówki Gendyna Rinpocze
Tlumaczenie, opracowanie: Mariusz Pręgowski
Dlaczego robimy pokłony?
1. Praktyka oczyszczenia dumy.
Przede wszystkim musimy wiedzieć, dlaczego robimy pokłony. Nie czynimy tego, by się komukolwiek przypodobać, nie robimy tego również dla Buddy. Takie wyobrażenie o praktyce jest całkowicie błędne. Budda nie jest bogiem tego świata. Kłaniamy się, by oczyścić wszelkie sytuacje z przeszłości, w których nie okazaliśmy innym szacunku. Przejęci sobą i zainteresowani wyłącznie własną satysfakcją, wykonywaliśmy bardzo często negatywne działania.
Dzięki pokłonom zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje coś co ma większe znaczenie niż my sami. W ten sposób oczyszczamy dumę i próżność, które nagromadziliśmy w czasie niezliczonych egzystencji myśląc, że zawsze mamy rację, że jesteśmy najlepsi ze wszystkich, że jesteśmy pępkiem świata. Dumę, która jest odpowiedzialna za nasze działania, oraz karmę będącą źródłem wielu kłopotów i cierpień, rozwinęliśmy w sobie w czasie niezliczonych żywotów. Celem naszych pokłonów jest oczyszczenie się i zmiana nastawienia do życia. Dzięki nim znajdujemy oparcie w czymś doskonalszym, niż nasza duma i przywiązanie do "ja". W ten sposób, poprzez pełne zaufania oddanie, pozbywamy się wszystkiego, co nagromadziliśmy z powodu dumy.
2. Praktyka oczyszczenia ciała, mowy i umysłu.
Praktykując pokłony działamy na poziomie ciała, mowy i umysłu, czego skutkiem ma być nadzwyczaj gruntowne i mocne oczyszczenie. Niezależnie od rodzaju splamień, medytacja ta pozwala całkowicie je usunąć, ponieważ wszystkie zostały nagromadzone poprzez ciało, mowę i umysł. Dzięki pokłonom oczyszczenie zachodzi na trzech poziomach:
- przez fizyczny akt pokłonu następuje oczyszczenie ciała. Ofiarowujemy nasze ciało Trzem Klejnotom - w rzeczywistości wszystkim istotom - pragnąc, by spełniły się ich wszystkie życzenia.
- dzięki recytowaniu mantry Schronienia i znaczeniu, które jej przypisujemy, następuje oczyszczenie mowy.
- dzięki zaufaniu do Trzech Klejnotów, rozwijamy oświeconą postawę i oddanie. Jesteśmy świadomi doskonałych właściwości Schronienia i ofiarowujemy wszystko, a zasłony w naszym umyśle rozpuszczają się.
Kiedy dokonuje się oczyszczenie ciała, mowy i umysłu, staje się dla nas jasne, że to co wcześniej braliśmy za nasze zwykłe ciało, jest w rzeczywistości nirmanakają; to co braliśmy za naszą zwyczajną mowę jest samboghakają; a to co uważaliśmy za nasz zwykły umysł - dharmakają. Dostrzegamy oświeconą rzeczywistość naszego ciała, naszej mowy i naszego umysłu - ich pełną mądrości prawdę, której dotychczas nie byliśmy świadomi. Widzimy, iż dzięki tej praktyce możemy osiągnąć cel - oświecenie - ponieważ te trzy poziomy wyrażające stan buddy przejawią się natychmiast po tym, jak tylko trzy poziomy naszej egzystencji - ciało, mowa i u m ysł - zostaną w pełni oczyszczone. Nie musimy szukać oświecenia gdzie indziej, nie musimy gonić za doskonałymi urzeczywistnieniami: poziomy oświecenia są prawdziwymi przymiotami naszego własnego ciała, mowy i umysłu, których nie dostrzegaliśmy, a które teraz odkryliśmy dzięki pokłonom.
3. Fizyczne korzyści z wykonywania pokłonów.
Pokłony mają silny wpływ na równowagę i harmonię w naszym ciele. Jednocześnie rozpuszczają blokady w jego kanałach energetycznych. Dzięki temu możemy zapobiegać chorobom, brakowi sił witalnych i wielu innym przypadłościom. Nasz umysł staje się jasny i przejrzysty: rośnie nasza zdolność rozumienia.
W jakim stanie umysłu wykonujemy pokłony?
Pokłony powinniśmy wykonywać z pełnym zaufaniem i radością oraz motywacją przynoszenia pożytk u innym.
1. Zaufanie.
Powinniśmy znaleźć się w strumieniu zaufania i oddania, przekonani o doskonałych właściwościach Trzech Klejnotów jesteśmy pewni mocy ich błogosławieństwa i tego, że są w stanie uwolnić nas od naszych zasłon.
Błogosławieństwo może się pojawić, a oczyszczenie być skutecznym, kiedy nasze zaufanie do ciała, mowy i umysłu spotka się z przekształcającymi właściwościami oświeconego ciała, oświeconej mowy i oświeconego umysłu - źródeł Schronienia. Jeśli nie zdobędziemy się na zaufanie i otwa r tość, pokłony staną się tylko zabawą.
2. Praktykowanie dla dobra innych.
W trakcie robienia pokłonów powinniśmy zrozumieć, że przyczyną szczęścia wszystkich istot są pozytywne działania. Pokłony są tego szczególnie dobrym przykładem. Gdy wykonując je używamy ciała, mowy i umysłu, ofiarowujemy naszą energię innym, pragnąc, by przyniosła im szczęście. Powinniśmy cieszyć się z tego i robić je z radością.
Właściwa praktyka.
1. Wizualizacja drzewa Schronienia.
W przestrzeni przed nami wyobrażamy sobie całe drzewo Schronienia. Przede wszystkim Dordże Czang, czyli sam lama reprezentuje wszystkie źródła Schronienia. Wyobrażamy sobie go jako centralną postać. Musimy być rzeczywiście w pełni świadomi tego, że Dordże Czang jest naszym nauczycielem, że jest naprawdę umysłem naszę natury umysłu nie splamić naszym zwykłym wyobrażeniem.nie jest rzeczą. Jeżeli trudno jest nam wyobrazić sobie drzewo Schronienia jako całość, powinniśmy mieć zaufanie, że wszystkie źródła Schronienia rzeczywiście znajdują się przed nami, nawet jeśli nie potrafimy utrzymać ich w umyśle.
2. Świadomość siebie i innych.
W naszej praktyce nie jestktóre wypełniają cały wszechświat. Po naszej prawej strostkie istoty bez wyjątku były już w którymś z poprzednich żywotów naszymi rodzicami. To pomaga nam przyp o mnieć sobie o dobroci wszystkich naszych rodziców - wszystkich istot, które w czasie niezliczonych żywotów służyły nam pomocą. Pomiędzy nami, a drzewem Schronienia umieszczamy naszych wrogów - wszystkich, którzy sprawiają nam kłopoty, szkodzą nam, tych kt ó rzy nas odrzucają i przeszkadzają nam w realizacji naszych planów. Wszyscy ci ludzie są szczególnie ważni, gdyż pomagają nam rozwijać takie właściwości jak cierpliwość, współczucie itd. Ponieważ są tak trudni, zazwyczaj staramy się o nich nie myśleć, trzy m amy się od nich z daleka. Dlatego, byśmy o nich nie zapomnieli, umieszczamy ich bezpośrednio przed sobą. Takie traktowanie wrogów, nieprzyjaciół i trudności chroni nas przed przyzwyczajeniem się do lekceważenia i odpychania ich.
Z niewzruszonym przekonani em o tym, że obiekty Schronienia są w stanie wyzwolić nas i wszystkie inne istoty od cierpienia spowodowanego kołowrotem egzystencji i ochronić nas przed lękiem, który ono wzbudza, skupiamy na drzewie życzeń całą naszą uwagę. W tym stanie umysłu, w obecności wszystkich istot wszechświata, rozpoczynamy powtarzanie mantry Schronienia. Sprawia to, że cała atmosfera wokół nas zaczyna wibrować. Doświadczamy mocnego światła; płynie ono do nas dzięki naszemu własnemu oddaniu. To powoduje, że otwieramy się coraz b a rdziej. Wtedy zaczynamy wykonywać pokłony.
Jesteśmy mistrzami ceremonii prowadzącymi całą praktykę. Nasze pokłony inspirują natychmiast wszystkie inne istoty do rozpoczęcia tej samej medytacji. Wokół rozbrzmiewa szmer recytujących mantrę Schronienia głosów i słychać dźwięki wykonywania pokłonów. Wibracje te wypełniają cały wszechświat.
Taka wizja, w przeciwieństwie do skupienia się tylko na sobie, rozszerza pole naszego działania - z jednej strony dodaje nam sił, z drugiej zaś bodźca do praktyki, ponieważ cały ów tłum powtarzających mantry i robiących pokłony istot porywa nas ze sobą. Doświadczając takiej ilości wyzwolonej energii odczuwamy jeszcze więcej zaufania i oddania dla Trzech Klejnotów. Takie uczucie "jazdy" na fali tłumu pozwala nam w szybkim tem p ie ukończyć pokłony i przeżyć z ich powodu pełnię radości.
3. Symboliczna wymowa poszczególnych elementów aktu pokłonu.
Aby nadać naszej praktyce ostateczny wymiar, powinniśmy uświadomić sobie symboliczną wymowę aktu pokłonu.
Trzymając dłonie złożone przy czole prosimy obiekty Schronienia o błogosławieństwo ich ciała. Jednocześnie wyobrażamy sobie, że błogosławieństwo ich oświeconych ciał promieniuje na nas, przenika nasze ciało i oczyszcza je ze wszystkich zasłon. W ten sposób wszystkie negatywne działan i a, które wykonaliśmy przy pomocy ciała, zostają usunięte.
Następnie dotykamy złożonymi dłońmi gardła i prosimy o błogosławieństwo mowy. Jednocześnie myślimy, że błogosławieństwo oświeconej mowy emanuje ze źródeł Schronienia i oczyszcza wszystkie splamienia, które nagromadziliśmy przy pomocy mowy. W ten sposób uwalniamy się od nich.
Kiedy trzymamy dłonie złożone na wysokości serca, zwracamy się z prośbą o błogosławieństwo umysłu obiektów Schronienia. Pomaga nam ono pozbyć się wszystkich zasłon i fałszywych poglądów nagromadzonych w umyśle. Mamy zaufanie do tego, że wszystkie złe życzenia, którymi od nie mającego początku czasu napełnialiśmy umysł, zostają właśnie oczyszczone. Powinniśmy myśleć, że oto otrzymujemy od Trzech Klejnotów pełne błogosławieństwo oś w ieconego ciała, mowy i umysłu. Dzięki mocy tego błogosławieństwa w naszym ciele, mowie i umyśle rozpuszczają się wszystkie zasłony, cała zła karma, a także nasze wszelkie negatywne skłonności. Jesteśmy doskonale czyści i nieoddzielni od ciała, mowy i umysł u lamy i Trzech Klejnotów.
W momencie kiedy nasze ciało styka się z ziemią w pięciu miejscach - dotykamy jej kolanami, dłońmi i czołem - powinniśmy uświadomić sobie, że pięć przeszkadzających uczuć - gniew, przywiązanie, niewiedza, duma i zazdrość - opuszcza w końcu nasze ciało, mowę i umysł i znika w ziemi. W ten sposób doświadczamy całkowitego oczyszczenia.
Te oba aspekty pokłonu, dzięki którym rozpuszczają się trucizny umysłu i dzięki którym otrzymujemy błogosławieństwo Trzech Klejnotów, powodują przekształcenie dumy, przywiązania, zazdrości, gniewu i niewiedzy w pięć mądrości. Powinniśmy mieć zaufanie do tego, że przemiana rzeczywiście ma miejsce, że posiadamy naturalną, pierwotną zdolność do wykształcenia owych mądrości.
Ten symboliczny aspekt pokłonów może odnieść skutek tylko i wyłącznie wtedy, gdy mamy zaufanie: to dzięki nim może nastąpić tak wielkie oczyszczenie. Praktykowanie bez zaufania jest niepoważne i przypomina raczej zabawę.
4. Rola oddania.
Im więcej będziemy robić pokłonów, tym bardziej będzie wzrastać nasze oddanie. Wreszcie osiągniemy poziom, na którym przestaniemy mieć wrażenie, że nasze ciało, mowa i umysł są czymś różnym od ciała, mowy i umysłu obiektów Schronienia. Pokłony odnoszą wspaniały skutek: są źródłem pełnego mocy błogosław i eństwa i wielkiego oczyszczenia. Nie powinniśmy uważać ich tylko za aktywność ciała. W rzeczywistości błogosławieństwo i oczyszczenie pojawia się przede wszystkim dzięki naszemu oddaniu dla źródeł Schronienia.
5. Wzmocnienie skuteczności praktyki.
Praktyk ujemy z otwartym umysłem. Nie powinniśmy uważać się za jedyną osobę, która robi pokłony - wszystkie istoty robią je wraz z nami. Nie musimy ograniczać naszego myślenia jedynie do naszej osoby i upewniać się przy tym: "to ja się kłaniam". Jeżeli myślimy w t en sposób, gromadzimy zasługę odpowiadającą wykonaniu jednego pokłonu. Jeśli jednak pamiętamy o wszystkich innych istotach kłaniających się z takim samym oddaniem, nasza zasługa zwielokrotni się. Kiedy robimy pokłony, sto tysięcy naszych emanacji wykonuje je wraz z nami - jeżeli potrafimy sobie to wyobrazić, nasze działanie staje się skuteczniejsze. Nie należy jednak używać siły wyobraźni, by czym prędzej skończyć z pokłonami! Jest to tylko jedna ze specjalnych metod wadżrajany, pozwalająca zwiększyć skute c zność praktyki.
6. Połączenie pokłonów z uspokojeniem umysłu (szine).
Po pewnym czasie praktyki ciało, odczuwa zmęczenie. Jest to korzystny moment, by ćwiczyć uspokojenie umysłu. Gdy ciało i umysł są zmęczone, przywiązanie i lgnięcie tracą na sile. Jeżeli na chwilę przerwiemy wykonywanie pokłonów, umysł uspokoi się sam z siebie bez jakiejkolwiek dodatkowej pomocy z naszej strony. Kiedy po jakimś czasie ciało i umysł znowu odpoczną, ten drugi zaczyna znowu być niespokojny. Jest to znak, by zacząć znowu robić pokłony. W ten sposób, jeśli stosujemy wykonywanie pokłonów na przemian z uspokojeniem umysłu, nasza praktyka będzie mogła trwać nieprzerwanie.
Podejście do cierpienia.
Z pewnością pojawiają się czasem momenty, kiedy pokłony przychodzą nam z trudnością - dają się nam we znaki ból i zmęczenie. Zawsze pojawia się jakaś dolegliwość: ból w kolanach, łokciach, w krzyżu, wszędzie... Nie ma powodu, żebyśmy się tym zrażali, czy też tracili zaufanie do praktyki. Nie powinniśmy również utrwalać tego bólu, mówiąc sobie na przykład: "Ach, jakże cierpię, jak kiepsko się czuję", gdyż w ten sposób blokujemy się całkowicie, tracąc w rezultacie zdolność działania - ból, dopuszczony do głosu, może stać się realną przeszkodą na ścieżce naszej dalszej praktyki. Powinniśmy jednak każde podobne przykre doświadczenie - czy to fizyczne czy duchowe - wykorzystać do osiągnięcia oświecenia. Podobne przeżycia winny nas mobilizować do jeszcze większego postępu na ścieżce.
Wszystko czego doświadczamy uzależnione jest od stanu umysłu, w jakim się znajdujemy. Jeżeli chcemy doświadczać rzeczy inaczej, musimy zmienić stan naszego umysłu. Jeżeli uda nam się skutecznie przekształcić cierpienie w pozytywne i pożyteczne przeżycie, zniknie ono całkowicie i bez śladu. Z tego czerpiemy coraz więcej radości i zadowolenia. Dzięki pokłonom gromadzimy rzeczywistą zasługę, gdyż w ten sposób łatwo i skutecznie oczyszczamy negatywne działania z przeszłości. Z drugiej strony, jeżeli z powodu zmęczenia, bólu albo problemów kontynuujemy je w przygnębieniu , prawdziwe oczyszczenie nie dochodzi do skutku.
Techniki pracy z przykrymi doświadczeniami.
1. Wyczerpanie się karmy.
Pamiętajmy o tym, że cierpienie nie jest czymś naprawdę poważnym, lecz po prostu karmą, która jak wszystko podlega przemijaniu. Cierpienie ma swój koniec. Dlatego gdy nasza karma się wyczerpuje, powinniśmy pozostać rozluźnieni i pozwolić na ten naturalny bieg rzeczy. Jeżeli wprowadzimy do naszej praktyki zrozumienie przemijania karmy, rozpuści się ona sama z siebie. Karma nie jest czymś, co musielibyśmy przyjmować albo odrzucać - jest koniecznością spłacenia naszych długów i pojawia się automatycznie. Kiedy je spłacimy, rozpuszcza się i nie ma potrzeby, byśmy ją odrzucali.
2. Oczyszczenie karmy dzięki dolegliwościom.
Praktyka Dharmy likwiduje zasłony i splamienia będące skutkiem naszych negatywnych działań z przeszłości. Fizyczne dolegliwości, których doświadczamy podczas praktyki, powinniśmy postrzegać jako efekt współczucia Trzech Klejnotów, gdyż dzięki temu względnie niewielkiemu cierpieniu uwalniamy się od przyszłej karmy - nie może ona dojrzeć. Dlatego powinniśmy przyjąć je z zaufaniem i radością. Przykre doświadczenia oznaczają, że praktyka odnosi skutek. W ten sposób widzimy wyraźnie, że te przeżycia są znakiem skutecznego działania praktyki. Na skutek działania oczyszczających metod możemy doświadczyć wszelkiego rodzaju przykrych przeżyć na poziomie ciała, mowy i umysłu, oraz - nie odbiegając jednocześnie od esencji praktyki - pozbyć się jednocześnie zasłon i trudności. Ponieważ praktyka odnosi skutek i następuje oczyszczenie, nasze zaufanie rośnie. Odczuwamy nawet głęboką wdzięczność dla Trzech Klejnotów, gdyż dzięki tym stosunkowo drobnym niedogodnościom umożliwiają nam uwolnienie się od uwarunkowań, które w przeciwnym wypadku zaowocowałyby znacznie większym cierpieniem.
3. Cierpienie pozwala nam zauważyć przywiązanie do ja.
Każde cierpienie należy traktować jako antidotum na przywiązanie do ego. Odczuwanie własnego cierpienia jest samo w sobie dowodem naszej egocentrycznej postawy wobec zjawisk. Jednocześnie sytuacje takie stanowią możliwość pozbycia się przywiązania do "ja". Jeżeli przestajemy być nakierowani na samych siebie, żadne cierpienie nie ma do nas dostępu. Powinniśmy zrozumieć również przyczynę naszego cierpienia: doświadczamy go z powodu naszych wcześniejszych działań, związanych bezpośrednio z przywiązaniem do ego. Troszcząc się o nie zasialiśmy wiele karmicznych nasion, które teraz dojrzały i zaowocowały cierpieniem. Dlatego możemy potraktować cierpienie jako pouczenie pokazujące nam rezultaty działań nakierowanych na "ja" - właśnie to przywiązanie do ego jest od nie mającego początku czasu przyczyną naszego uwięzienia w kołowrocie egzystencji.
4. Obserwowanie postępowania ego.
Ego nieustannie poszukuje zaspokojenia. Dopóki wszystko jest w porządku, jest szczęśliwe i stara się utrzymać ten stan. "Ja" lgnie do tego zadowolenia i umysł zaczyna dręczyć pożądanie - trucizna przywiązania. Kiedy przyjemne okoliczności przeminą, ego wciąż lgnie do nich, gdyż pragnie być nadal szczęśliwe. W umyśle pojawia się coraz więcej pożądania i przywiązania. W przypadku nieprzyjemnych sytuacji "ja" reaguje nienawiścią i złością - próbuje ich uniknąć i zastąpić je bardziej przyjemnymi. W ten sposób umysł znów ogarnia niepokój i udręka.
We wszystkim co się dzieje, w każdej sytuacji w jakiej się znajdujemy, rozpoznajemy nieustanny wpływ ego, które nie przestaje dzielić wszystkich doświadczeń na przyjemne i nieprzyjemne. W ten sposób gromadzimy karmę - działania, które prędzej czy później przynoszą różne rodzaje cierpienia.
5. Przykre doświadczenia jako sprawdzian naszej wytrwałości.
Powinniśmy pamiętać o naszej obietnicy wykorzystania ciała, mowy i umysłu dla pożytku innych. Wiedząc, że pracujemy dla dobra wszystkich istot, musimy dotrzymać obietnicy, pokonać nasze wewnętrzne trudności i kontynuować praktykę.
Wybrane wskazówki Gendyna Rinpocze
Tlumaczenie, opracowanie: Mariusz Pręgowski
Dlaczego robimy pokłony?
1. Praktyka oczyszczenia dumy.
Przede wszystkim musimy wiedzieć, dlaczego robimy pokłony. Nie czynimy tego, by się komukolwiek przypodobać, nie robimy tego również dla Buddy. Takie wyobrażenie o praktyce jest całkowicie błędne. Budda nie jest bogiem tego świata. Kłaniamy się, by oczyścić wszelkie sytuacje z przeszłości, w których nie okazaliśmy innym szacunku. Przejęci sobą i zainteresowani wyłącznie własną satysfakcją, wykonywaliśmy bardzo często negatywne działania.
Dzięki pokłonom zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje coś co ma większe znaczenie niż my sami. W ten sposób oczyszczamy dumę i próżność, które nagromadziliśmy w czasie niezliczonych egzystencji myśląc, że zawsze mamy rację, że jesteśmy najlepsi ze wszystkich, że jesteśmy pępkiem świata. Dumę, która jest odpowiedzialna za nasze działania, oraz karmę będącą źródłem wielu kłopotów i cierpień, rozwinęliśmy w sobie w czasie niezliczonych żywotów. Celem naszych pokłonów jest oczyszczenie się i zmiana nastawienia do życia. Dzięki nim znajdujemy oparcie w czymś doskonalszym, niż nasza duma i przywiązanie do "ja". W ten sposób, poprzez pełne zaufania oddanie, pozbywamy się wszystkiego, co nagromadziliśmy z powodu dumy.
2. Praktyka oczyszczenia ciała, mowy i umysłu.
Praktykując pokłony działamy na poziomie ciała, mowy i umysłu, czego skutkiem ma być nadzwyczaj gruntowne i mocne oczyszczenie. Niezależnie od rodzaju splamień, medytacja ta pozwala całkowicie je usunąć, ponieważ wszystkie zostały nagromadzone poprzez ciało, mowę i umysł. Dzięki pokłonom oczyszczenie zachodzi na trzech poziomach:
- przez fizyczny akt pokłonu następuje oczyszczenie ciała. Ofiarowujemy nasze ciało Trzem Klejnotom - w rzeczywistości wszystkim istotom - pragnąc, by spełniły się ich wszystkie życzenia.
- dzięki recytowaniu mantry Schronienia i znaczeniu, które jej przypisujemy, następuje oczyszczenie mowy.
- dzięki zaufaniu do Trzech Klejnotów, rozwijamy oświeconą postawę i oddanie. Jesteśmy świadomi doskonałych właściwości Schronienia i ofiarowujemy wszystko, a zasłony w naszym umyśle rozpuszczają się.
Kiedy dokonuje się oczyszczenie ciała, mowy i umysłu, staje się dla nas jasne, że to co wcześniej braliśmy za nasze zwykłe ciało, jest w rzeczywistości nirmanakają; to co braliśmy za naszą zwyczajną mowę jest samboghakają; a to co uważaliśmy za nasz zwykły umysł - dharmakają. Dostrzegamy oświeconą rzeczywistość naszego ciała, naszej mowy i naszego umysłu - ich pełną mądrości prawdę, której dotychczas nie byliśmy świadomi. Widzimy, iż dzięki tej praktyce możemy osiągnąć cel - oświecenie - ponieważ te trzy poziomy wyrażające stan buddy przejawią się natychmiast po tym, jak tylko trzy poziomy naszej egzystencji - ciało, mowa i u m ysł - zostaną w pełni oczyszczone. Nie musimy szukać oświecenia gdzie indziej, nie musimy gonić za doskonałymi urzeczywistnieniami: poziomy oświecenia są prawdziwymi przymiotami naszego własnego ciała, mowy i umysłu, których nie dostrzegaliśmy, a które teraz odkryliśmy dzięki pokłonom.
3. Fizyczne korzyści z wykonywania pokłonów.
Pokłony mają silny wpływ na równowagę i harmonię w naszym ciele. Jednocześnie rozpuszczają blokady w jego kanałach energetycznych. Dzięki temu możemy zapobiegać chorobom, brakowi sił witalnych i wielu innym przypadłościom. Nasz umysł staje się jasny i przejrzysty: rośnie nasza zdolność rozumienia.
W jakim stanie umysłu wykonujemy pokłony?
Pokłony powinniśmy wykonywać z pełnym zaufaniem i radością oraz motywacją przynoszenia pożytk u innym.
1. Zaufanie.
Powinniśmy znaleźć się w strumieniu zaufania i oddania, przekonani o doskonałych właściwościach Trzech Klejnotów jesteśmy pewni mocy ich błogosławieństwa i tego, że są w stanie uwolnić nas od naszych zasłon.
Błogosławieństwo może się pojawić, a oczyszczenie być skutecznym, kiedy nasze zaufanie do ciała, mowy i umysłu spotka się z przekształcającymi właściwościami oświeconego ciała, oświeconej mowy i oświeconego umysłu - źródeł Schronienia. Jeśli nie zdobędziemy się na zaufanie i otwa r tość, pokłony staną się tylko zabawą.
2. Praktykowanie dla dobra innych.
W trakcie robienia pokłonów powinniśmy zrozumieć, że przyczyną szczęścia wszystkich istot są pozytywne działania. Pokłony są tego szczególnie dobrym przykładem. Gdy wykonując je używamy ciała, mowy i umysłu, ofiarowujemy naszą energię innym, pragnąc, by przyniosła im szczęście. Powinniśmy cieszyć się z tego i robić je z radością.
Właściwa praktyka.
1. Wizualizacja drzewa Schronienia.
W przestrzeni przed nami wyobrażamy sobie całe drzewo Schronienia. Przede wszystkim Dordże Czang, czyli sam lama reprezentuje wszystkie źródła Schronienia. Wyobrażamy sobie go jako centralną postać. Musimy być rzeczywiście w pełni świadomi tego, że Dordże Czang jest naszym nauczycielem, że jest naprawdę umysłem naszę natury umysłu nie splamić naszym zwykłym wyobrażeniem.nie jest rzeczą. Jeżeli trudno jest nam wyobrazić sobie drzewo Schronienia jako całość, powinniśmy mieć zaufanie, że wszystkie źródła Schronienia rzeczywiście znajdują się przed nami, nawet jeśli nie potrafimy utrzymać ich w umyśle.
2. Świadomość siebie i innych.
W naszej praktyce nie jestktóre wypełniają cały wszechświat. Po naszej prawej strostkie istoty bez wyjątku były już w którymś z poprzednich żywotów naszymi rodzicami. To pomaga nam przyp o mnieć sobie o dobroci wszystkich naszych rodziców - wszystkich istot, które w czasie niezliczonych żywotów służyły nam pomocą. Pomiędzy nami, a drzewem Schronienia umieszczamy naszych wrogów - wszystkich, którzy sprawiają nam kłopoty, szkodzą nam, tych kt ó rzy nas odrzucają i przeszkadzają nam w realizacji naszych planów. Wszyscy ci ludzie są szczególnie ważni, gdyż pomagają nam rozwijać takie właściwości jak cierpliwość, współczucie itd. Ponieważ są tak trudni, zazwyczaj staramy się o nich nie myśleć, trzy m amy się od nich z daleka. Dlatego, byśmy o nich nie zapomnieli, umieszczamy ich bezpośrednio przed sobą. Takie traktowanie wrogów, nieprzyjaciół i trudności chroni nas przed przyzwyczajeniem się do lekceważenia i odpychania ich.
Z niewzruszonym przekonani em o tym, że obiekty Schronienia są w stanie wyzwolić nas i wszystkie inne istoty od cierpienia spowodowanego kołowrotem egzystencji i ochronić nas przed lękiem, który ono wzbudza, skupiamy na drzewie życzeń całą naszą uwagę. W tym stanie umysłu, w obecności wszystkich istot wszechświata, rozpoczynamy powtarzanie mantry Schronienia. Sprawia to, że cała atmosfera wokół nas zaczyna wibrować. Doświadczamy mocnego światła; płynie ono do nas dzięki naszemu własnemu oddaniu. To powoduje, że otwieramy się coraz b a rdziej. Wtedy zaczynamy wykonywać pokłony.
Jesteśmy mistrzami ceremonii prowadzącymi całą praktykę. Nasze pokłony inspirują natychmiast wszystkie inne istoty do rozpoczęcia tej samej medytacji. Wokół rozbrzmiewa szmer recytujących mantrę Schronienia głosów i słychać dźwięki wykonywania pokłonów. Wibracje te wypełniają cały wszechświat.
Taka wizja, w przeciwieństwie do skupienia się tylko na sobie, rozszerza pole naszego działania - z jednej strony dodaje nam sił, z drugiej zaś bodźca do praktyki, ponieważ cały ów tłum powtarzających mantry i robiących pokłony istot porywa nas ze sobą. Doświadczając takiej ilości wyzwolonej energii odczuwamy jeszcze więcej zaufania i oddania dla Trzech Klejnotów. Takie uczucie "jazdy" na fali tłumu pozwala nam w szybkim tem p ie ukończyć pokłony i przeżyć z ich powodu pełnię radości.
3. Symboliczna wymowa poszczególnych elementów aktu pokłonu.
Aby nadać naszej praktyce ostateczny wymiar, powinniśmy uświadomić sobie symboliczną wymowę aktu pokłonu.
Trzymając dłonie złożone przy czole prosimy obiekty Schronienia o błogosławieństwo ich ciała. Jednocześnie wyobrażamy sobie, że błogosławieństwo ich oświeconych ciał promieniuje na nas, przenika nasze ciało i oczyszcza je ze wszystkich zasłon. W ten sposób wszystkie negatywne działan i a, które wykonaliśmy przy pomocy ciała, zostają usunięte.
Następnie dotykamy złożonymi dłońmi gardła i prosimy o błogosławieństwo mowy. Jednocześnie myślimy, że błogosławieństwo oświeconej mowy emanuje ze źródeł Schronienia i oczyszcza wszystkie splamienia, które nagromadziliśmy przy pomocy mowy. W ten sposób uwalniamy się od nich.
Kiedy trzymamy dłonie złożone na wysokości serca, zwracamy się z prośbą o błogosławieństwo umysłu obiektów Schronienia. Pomaga nam ono pozbyć się wszystkich zasłon i fałszywych poglądów nagromadzonych w umyśle. Mamy zaufanie do tego, że wszystkie złe życzenia, którymi od nie mającego początku czasu napełnialiśmy umysł, zostają właśnie oczyszczone. Powinniśmy myśleć, że oto otrzymujemy od Trzech Klejnotów pełne błogosławieństwo oś w ieconego ciała, mowy i umysłu. Dzięki mocy tego błogosławieństwa w naszym ciele, mowie i umyśle rozpuszczają się wszystkie zasłony, cała zła karma, a także nasze wszelkie negatywne skłonności. Jesteśmy doskonale czyści i nieoddzielni od ciała, mowy i umysł u lamy i Trzech Klejnotów.
W momencie kiedy nasze ciało styka się z ziemią w pięciu miejscach - dotykamy jej kolanami, dłońmi i czołem - powinniśmy uświadomić sobie, że pięć przeszkadzających uczuć - gniew, przywiązanie, niewiedza, duma i zazdrość - opuszcza w końcu nasze ciało, mowę i umysł i znika w ziemi. W ten sposób doświadczamy całkowitego oczyszczenia.
Te oba aspekty pokłonu, dzięki którym rozpuszczają się trucizny umysłu i dzięki którym otrzymujemy błogosławieństwo Trzech Klejnotów, powodują przekształcenie dumy, przywiązania, zazdrości, gniewu i niewiedzy w pięć mądrości. Powinniśmy mieć zaufanie do tego, że przemiana rzeczywiście ma miejsce, że posiadamy naturalną, pierwotną zdolność do wykształcenia owych mądrości.
Ten symboliczny aspekt pokłonów może odnieść skutek tylko i wyłącznie wtedy, gdy mamy zaufanie: to dzięki nim może nastąpić tak wielkie oczyszczenie. Praktykowanie bez zaufania jest niepoważne i przypomina raczej zabawę.
4. Rola oddania.
Im więcej będziemy robić pokłonów, tym bardziej będzie wzrastać nasze oddanie. Wreszcie osiągniemy poziom, na którym przestaniemy mieć wrażenie, że nasze ciało, mowa i umysł są czymś różnym od ciała, mowy i umysłu obiektów Schronienia. Pokłony odnoszą wspaniały skutek: są źródłem pełnego mocy błogosław i eństwa i wielkiego oczyszczenia. Nie powinniśmy uważać ich tylko za aktywność ciała. W rzeczywistości błogosławieństwo i oczyszczenie pojawia się przede wszystkim dzięki naszemu oddaniu dla źródeł Schronienia.
5. Wzmocnienie skuteczności praktyki.
Praktyk ujemy z otwartym umysłem. Nie powinniśmy uważać się za jedyną osobę, która robi pokłony - wszystkie istoty robią je wraz z nami. Nie musimy ograniczać naszego myślenia jedynie do naszej osoby i upewniać się przy tym: "to ja się kłaniam". Jeżeli myślimy w t en sposób, gromadzimy zasługę odpowiadającą wykonaniu jednego pokłonu. Jeśli jednak pamiętamy o wszystkich innych istotach kłaniających się z takim samym oddaniem, nasza zasługa zwielokrotni się. Kiedy robimy pokłony, sto tysięcy naszych emanacji wykonuje je wraz z nami - jeżeli potrafimy sobie to wyobrazić, nasze działanie staje się skuteczniejsze. Nie należy jednak używać siły wyobraźni, by czym prędzej skończyć z pokłonami! Jest to tylko jedna ze specjalnych metod wadżrajany, pozwalająca zwiększyć skute c zność praktyki.
6. Połączenie pokłonów z uspokojeniem umysłu (szine).
Po pewnym czasie praktyki ciało, odczuwa zmęczenie. Jest to korzystny moment, by ćwiczyć uspokojenie umysłu. Gdy ciało i umysł są zmęczone, przywiązanie i lgnięcie tracą na sile. Jeżeli na chwilę przerwiemy wykonywanie pokłonów, umysł uspokoi się sam z siebie bez jakiejkolwiek dodatkowej pomocy z naszej strony. Kiedy po jakimś czasie ciało i umysł znowu odpoczną, ten drugi zaczyna znowu być niespokojny. Jest to znak, by zacząć znowu robić pokłony. W ten sposób, jeśli stosujemy wykonywanie pokłonów na przemian z uspokojeniem umysłu, nasza praktyka będzie mogła trwać nieprzerwanie.
Podejście do cierpienia.
Z pewnością pojawiają się czasem momenty, kiedy pokłony przychodzą nam z trudnością - dają się nam we znaki ból i zmęczenie. Zawsze pojawia się jakaś dolegliwość: ból w kolanach, łokciach, w krzyżu, wszędzie... Nie ma powodu, żebyśmy się tym zrażali, czy też tracili zaufanie do praktyki. Nie powinniśmy również utrwalać tego bólu, mówiąc sobie na przykład: "Ach, jakże cierpię, jak kiepsko się czuję", gdyż w ten sposób blokujemy się całkowicie, tracąc w rezultacie zdolność działania - ból, dopuszczony do głosu, może stać się realną przeszkodą na ścieżce naszej dalszej praktyki. Powinniśmy jednak każde podobne przykre doświadczenie - czy to fizyczne czy duchowe - wykorzystać do osiągnięcia oświecenia. Podobne przeżycia winny nas mobilizować do jeszcze większego postępu na ścieżce.
Wszystko czego doświadczamy uzależnione jest od stanu umysłu, w jakim się znajdujemy. Jeżeli chcemy doświadczać rzeczy inaczej, musimy zmienić stan naszego umysłu. Jeżeli uda nam się skutecznie przekształcić cierpienie w pozytywne i pożyteczne przeżycie, zniknie ono całkowicie i bez śladu. Z tego czerpiemy coraz więcej radości i zadowolenia. Dzięki pokłonom gromadzimy rzeczywistą zasługę, gdyż w ten sposób łatwo i skutecznie oczyszczamy negatywne działania z przeszłości. Z drugiej strony, jeżeli z powodu zmęczenia, bólu albo problemów kontynuujemy je w przygnębieniu , prawdziwe oczyszczenie nie dochodzi do skutku.
Techniki pracy z przykrymi doświadczeniami.
1. Wyczerpanie się karmy.
Pamiętajmy o tym, że cierpienie nie jest czymś naprawdę poważnym, lecz po prostu karmą, która jak wszystko podlega przemijaniu. Cierpienie ma swój koniec. Dlatego gdy nasza karma się wyczerpuje, powinniśmy pozostać rozluźnieni i pozwolić na ten naturalny bieg rzeczy. Jeżeli wprowadzimy do naszej praktyki zrozumienie przemijania karmy, rozpuści się ona sama z siebie. Karma nie jest czymś, co musielibyśmy przyjmować albo odrzucać - jest koniecznością spłacenia naszych długów i pojawia się automatycznie. Kiedy je spłacimy, rozpuszcza się i nie ma potrzeby, byśmy ją odrzucali.
2. Oczyszczenie karmy dzięki dolegliwościom.
Praktyka Dharmy likwiduje zasłony i splamienia będące skutkiem naszych negatywnych działań z przeszłości. Fizyczne dolegliwości, których doświadczamy podczas praktyki, powinniśmy postrzegać jako efekt współczucia Trzech Klejnotów, gdyż dzięki temu względnie niewielkiemu cierpieniu uwalniamy się od przyszłej karmy - nie może ona dojrzeć. Dlatego powinniśmy przyjąć je z zaufaniem i radością. Przykre doświadczenia oznaczają, że praktyka odnosi skutek. W ten sposób widzimy wyraźnie, że te przeżycia są znakiem skutecznego działania praktyki. Na skutek działania oczyszczających metod możemy doświadczyć wszelkiego rodzaju przykrych przeżyć na poziomie ciała, mowy i umysłu, oraz - nie odbiegając jednocześnie od esencji praktyki - pozbyć się jednocześnie zasłon i trudności. Ponieważ praktyka odnosi skutek i następuje oczyszczenie, nasze zaufanie rośnie. Odczuwamy nawet głęboką wdzięczność dla Trzech Klejnotów, gdyż dzięki tym stosunkowo drobnym niedogodnościom umożliwiają nam uwolnienie się od uwarunkowań, które w przeciwnym wypadku zaowocowałyby znacznie większym cierpieniem.
3. Cierpienie pozwala nam zauważyć przywiązanie do ja.
Każde cierpienie należy traktować jako antidotum na przywiązanie do ego. Odczuwanie własnego cierpienia jest samo w sobie dowodem naszej egocentrycznej postawy wobec zjawisk. Jednocześnie sytuacje takie stanowią możliwość pozbycia się przywiązania do "ja". Jeżeli przestajemy być nakierowani na samych siebie, żadne cierpienie nie ma do nas dostępu. Powinniśmy zrozumieć również przyczynę naszego cierpienia: doświadczamy go z powodu naszych wcześniejszych działań, związanych bezpośrednio z przywiązaniem do ego. Troszcząc się o nie zasialiśmy wiele karmicznych nasion, które teraz dojrzały i zaowocowały cierpieniem. Dlatego możemy potraktować cierpienie jako pouczenie pokazujące nam rezultaty działań nakierowanych na "ja" - właśnie to przywiązanie do ego jest od nie mającego początku czasu przyczyną naszego uwięzienia w kołowrocie egzystencji.
4. Obserwowanie postępowania ego.
Ego nieustannie poszukuje zaspokojenia. Dopóki wszystko jest w porządku, jest szczęśliwe i stara się utrzymać ten stan. "Ja" lgnie do tego zadowolenia i umysł zaczyna dręczyć pożądanie - trucizna przywiązania. Kiedy przyjemne okoliczności przeminą, ego wciąż lgnie do nich, gdyż pragnie być nadal szczęśliwe. W umyśle pojawia się coraz więcej pożądania i przywiązania. W przypadku nieprzyjemnych sytuacji "ja" reaguje nienawiścią i złością - próbuje ich uniknąć i zastąpić je bardziej przyjemnymi. W ten sposób umysł znów ogarnia niepokój i udręka.
We wszystkim co się dzieje, w każdej sytuacji w jakiej się znajdujemy, rozpoznajemy nieustanny wpływ ego, które nie przestaje dzielić wszystkich doświadczeń na przyjemne i nieprzyjemne. W ten sposób gromadzimy karmę - działania, które prędzej czy później przynoszą różne rodzaje cierpienia.
5. Przykre doświadczenia jako sprawdzian naszej wytrwałości.
Powinniśmy pamiętać o naszej obietnicy wykorzystania ciała, mowy i umysłu dla pożytku innych. Wiedząc, że pracujemy dla dobra wszystkich istot, musimy dotrzymać obietnicy, pokonać nasze wewnętrzne trudności i kontynuować praktykę.
..
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
Ales sie opisal, Krool! Nie bede sie wiecej czepial. Moze tylko jeden taki drobiazg: w poscie o maratonie mówisz, ze nie trzeba wiedziec po co sie to robi (poklony) a nastepnie przytaczasz wyklad Rinpocze na temat po sie to robi: no to jak to w koncu jest?
A propos maratonu, maratonczyk dobrze wie po co biegnie: zeby dobiec do mety, dla przyjemnosci, lub cos w tym stylu. Jak siadam do medytacji to wiem po co...
I nie mów mi tez, zebym sie klanial tylko dlatego ze od tysiacleci tak robia; Budda (Gotama, dla wyjasnienia, bo widze, ze uzywa sie tu tego slowa w róznych znaczeniach) naklanial zeby niczego nie robic tylko dlatego, ze jakis autorytet Ci mówi, ze tak trzeba robic. Stosowal to nawet do samego siebie. W dziale Theravada jest nawet gdzies tam przytoczona sutta, w której Budda naucza w ten sposób swojego bliskiego ucznia Anande: "Nie rób niczego tylko dlatego, ze ja tego nauczalem: wrecz przeciwnie, badaj wszytsko i egzaminuj dokladnie i dopiero rób to jak sam sie przekonasz, ze jest to stosowne" (parafrazuje to bardzo niedoladnie z pamieci, sorry).
Mialem sie nie czepiac, ale zerknalem na ten wyklad Rinpoche:
A propos maratonu, maratonczyk dobrze wie po co biegnie: zeby dobiec do mety, dla przyjemnosci, lub cos w tym stylu. Jak siadam do medytacji to wiem po co...
I nie mów mi tez, zebym sie klanial tylko dlatego ze od tysiacleci tak robia; Budda (Gotama, dla wyjasnienia, bo widze, ze uzywa sie tu tego slowa w róznych znaczeniach) naklanial zeby niczego nie robic tylko dlatego, ze jakis autorytet Ci mówi, ze tak trzeba robic. Stosowal to nawet do samego siebie. W dziale Theravada jest nawet gdzies tam przytoczona sutta, w której Budda naucza w ten sposób swojego bliskiego ucznia Anande: "Nie rób niczego tylko dlatego, ze ja tego nauczalem: wrecz przeciwnie, badaj wszytsko i egzaminuj dokladnie i dopiero rób to jak sam sie przekonasz, ze jest to stosowne" (parafrazuje to bardzo niedoladnie z pamieci, sorry).
Mialem sie nie czepiac, ale zerknalem na ten wyklad Rinpoche:
wslaniale: nic dodac, nic ujac. Tego wlasnie sam Budda nauczal.KROOLIK pisze:Przede wszystkim musimy wiedzieć, dlaczego robimy pokłony. Nie czynimy tego, by się komukolwiek przypodobać, nie robimy tego również dla Buddy. Takie wyobrażenie o praktyce jest całkowicie błędne. Budda nie jest bogiem tego świata.
no ale to juz niby skad mamy wiedziec? Jest to w jakiejs mahajanskiej sutrze? (bo w Kanonie Pali, na pewno nie)KROOLIK pisze:Kłaniamy się, by oczyścić wszelkie sytuacje z przeszłości, w których nie okazaliśmy innym szacunku.
no a kto Ci zagwarantuje, ze jak skonczysz te 100 dni por 1000 poklonów to na koncu nie nawiedzi cie duma? Ze nie powiesz mniej lub bardziej swiadomie: a jednak potrafie! A Stachu np., który dluzej praktykuje ode mnie pekl przy 40-tym poklonie! Robie wieksze postepy od niego! Aleluya!! itd. :twisted:KROOLIK pisze:Dzięki pokłonom zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieje coś co ma większe znaczenie niż my sami. W ten sposób oczyszczamy dumę i próżność, które nagromadziliśmy w czasie niezliczonych egzystencji myśląc, że zawsze mamy rację, że jesteśmy najlepsi ze wszystkich, że jesteśmy pępkiem świata.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: wypalanie karmy ukłonami :)
spokojnie, tekst kopiowalem ze stronki.Isidatta pisze:Ales sie opisal, Krool! Nie bede sie wiecej czepial.
twoj Budda mowi- 'sam sprawdz', czemu zatem z tym zwlekasz??Isidatta pisze:Moze tylko jeden taki drobiazg: w poscie o maratonie mówisz, ze nie trzeba wiedziec po co sie to robi (poklony) a nastepnie przytaczasz wyklad Rinpocze na temat po sie to robi: no to jak to w koncu jest?
po co??Isidatta pisze:A propos maratonu, maratonczyk dobrze wie po co biegnie: zeby dobiec do mety, dla przyjemnosci, lub cos w tym stylu. Jak siadam do medytacji to wiem po co...
jak nie sprobuje to sie nigdy nie dowiem [czyt.: nigdy siebie nie poznam]. poza tym co to za argument?? na tej zasadzie mozna powiedziec- nie bede praktykowal duzo standardowej medytacji bo moze mnie przypadkiem niezdrowa duma ogarnac.Isidatta pisze: no a kto Ci zagwarantuje, ze jak skonczysz te 100 dni por 1000 poklonów to na koncu nie nawiedzi cie duma? Ze nie powiesz mniej lub bardziej swiadomie: a jednak potrafie! A Stachu np., który dluzej praktykuje ode mnie pekl przy 40-tym poklonie! Robie wieksze postepy od niego! Aleluya!! itd. :twisted:
pozdr