rozne interpretacje tematu odrodzenia

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Mayka
Posty: 19
Rejestracja: ndz sty 04, 2015 11:53
Płeć: kobieta
Tradycja: theravada (lankijska)

rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: Mayka »

Moj ostatni metlik wewnatrzczaszkowy narodzil sie po przeczytaniu dwoch ksiazek: "The Heart of the Buddha's Teaching" i "No Death no Fear", autorstwa Tchih Nhat Hanha. Nie wiem na ile nauki w nich zawarte mozna zakwalifikowac do zen, a ile do jego wlasnych rozwazan lub ewentualnie generalnego buddyzmu. Ogolnie interesuje mnie popularnosc jego spojrzenia na te sprawy i kilka niejasnosci o ktorych ponizej.
Przez caly okres lektury obu z tych ksiazek wydawalo mi sie ze zamiast tradycyjnej definicji odrodzenia (zamierajaca swiadomosc pod wplywem karmicznego bagazu i przywiazania do zycia prowokuje kolejna do powstania w okreslonych warunkach, dajac wrazenie strumienia, powstaje istota nie rozna ale nie taka sama jak poprzednia, przynajmniej mnie to tak zawsze tlumaczono) mowi on o czyms w rodzaju "kontynuacji". Jakbysmy umierajac naprawde nie umierali, ale kontynuowali zycie na setki sposobow, w naszych dzieciach, wydarzeniach ktore nasze akcje sprowokowaly, w glebie w ktorej gnijemy… Oczywiscie jest to jakas nasza kontynuacja, ale czy to jest sedno odrodzenia, od ktorego mielibysmy chciec sie uwolnic? To poglad ktory uznaje wiekszosc znajomych mi ateistow i cieszy ich ze beda dalej w ten sposob "zyc".
Nie bardzo rozumiem na jakiej zasadzie mialoby wtedy funkcjonowac oswiecenie i uwalnianie sie z tego cyklu. I co jesli nie osiagniemy go w tym zyciu? Na jakiej zasadzie mialby funkcjonowa sotopanna (nie wiem czy cos takiego jest w zen), czy Bodhisatta zmierzajacy ku zostaniu Budda? O tybetanskim tulku juz nie wspomne. Za czesto sie nie wychylam poza Theravade i moze z tego wynika moje niezrozumienie; moze autor opisuje cos co juz znam ale zlepkami slow ktorych nie slyszalam wczesniej. A moze z tego ze ogolnie malo rozumiem. A moze po prostu powinnam przeczytac to wszystko jeszcze raz…

Dla tych co nie czytali tych ksiazek, znalazlam cos krotkiego:
http://thebuddhistblog.blogspot.com/201 ... birth.html
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Cześć :namaste:

Jak dla mnie to różnice między tradycjami odnośnie odrodzenia są różne i to nie musi się w tych tradycjach zmienić. Często buddyzm kojarzy się ludziom z reinkarnacją właśnie, i co oni mają do powiedzenia jak słyszą słowa Mistrzów Zen, że jest tylko "chwila, której już nie ma"... Wszystko z tego punktu widzenia nazywane jest iluzją, tak też mówił chociażby mistrz tybetański Tai Situ Rinpoche, choć nie odnośnie życia i śmierci akurat.

Z drugiej strony buddyzm tybetański podkreśla kwestię przygotowania się na śmierć, w końcu można się uczyć procesów zachodzących w trakcie umierania, różnych bardo i jak to wszystko wykorzystać na ścieżce do Oświecenia. Jak dla mnie, to między Zen a buddyzmem tybetańskim jest to jedna z najważniejszych różnic w metodzie praktyki, właśnie podejście do życia i śmierci.

TNH rzeczywiście naucza w ten sposób, mówi też, że jesteśmy kontynuacją naszych przodków, i dobrze oddać im cześć. Jego sławnym powiedzeniem jest to, jak mówi, "pij herbatę, jako chmurę" (parafraza moja). Kwestia tego, że woda, w pewnym stopniu też roślina, była czy będzie kiedyś chmurą, i tak na prawdę nie umiera. Dotyczy to wszystkiego. Jak dla mnie TNH cechuje niesamowity wgląd i dobroć, ciepło, inaczej niż przy nim surowych innych mistrzów Zen. Może aż przesadza czasem z tą swoją "słodkością"... ;)
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: ethan »

http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Trochę w temacie.

Jego Świątobliwość Siedemnasty Gjalłang Karmapa Ogjen Trinle Dordże
Jak objaśniać reinkarnację ludziom, którzy nic nie wiedzą o buddyjskich pojęciach?

Jeśli idzie o reinkarnację, odrodzenie, życie po życiu, większość ludzi, niezależnie od wyznawanej wiary i filozofii, ma silne poczucie, że osoby zmarłe są w pewien sposób nadal obecne. Nie wierzymy, że odeszły od nas na zawsze. Gdybyśmy mieli myśleć, że rozstajemy się z ukochanymi na zawsze i nigdy już ich nie spotkamy, przysparzalibyśmy sobie nieznośnych cierpień. Owo uczucie ma charakter powszechny, ponadkulturowy.

Po drugie, w tym świecie wciąż dokonuje się nowych odkryć, również takich, które wcześniej były nie do pomyślenia. Dzięki badaniom i innym metodom przekonujemy się, że rzeczy, które wydawały się nam niemożliwe, są realne. Do kwestii życia po śmierci powinniśmy podchodzić podobnie. Praktycznie, a nawet zdrowo, mieć wątpliwości, ale nie da się go całkowicie zanegować.

Po trzecie, wielu ludzi pamięta lub sądzi, że pamięta, poprzednie żywoty – i nie dotyczy to wyłącznie mieszkańców krajów buddyjskich i wierzących. Do takich doświadczeń przyznają się ludzie z całego świata. Pamięć wcześniejszych wcieleń jest czymś, czego nie potrafimy gruntownie wytłumaczyć, pozwólmy więc tu sobie na komfort wątpliwości.

Spójrzmy na to teraz z perspektywy logiki buddyjskiej. Weźmy noworodka. Oddycha, jest świadomy i przytomny. Ów oddech, ciało i świadomość pojawiły się za sprawą określonych przyczyn i warunków. Z punktu widzenia buddyzmu rzeczy są ich ciągłością. Co więcej, muszą mieć tę samą jakość i naturę. Innymi słowy, rzeczy pojawią się wyłącznie z istniejących zawczasu przyczyn o takiej samej naturze, zatem świadomość dziecka musiała powstać z innej, wcześniejszej świadomości. Tak wygląda buddyjska wizja jej ciągłości.

Świadomość jest z natury przytomna, czysta i świetlista. Każdy z nas doświadcza zdolności umysłu do bycia świadomym. Nie może tak być za sprawą przyczyn materialnych, gdyż ona substancjalna nie jest. Gdyby tak było, wszystkie rzeczy, które tu widzimy, pewnego dnia mogłyby stać się świadomością, a to przecież niemożliwe.

Innymi słowy, świadomość nie może pochodzić z materii. Wymóg podobieństwa przyczyn do skutków sprawia, że przyczyną świadomości musi być inna świadomość.

W logice buddyjskiej dowiedzenie istnienia poprzedniej świadomości uznaje się za dowód reinkarnacji. Istnieje wiele subtelnych różnic między rozmaitymi sposobami rozumowania, niemniej zarys ogólny wygląda właśnie tak. Przekonanie wynika z rozumowania. Największy problemów przysparza fakt, że bardzo trudno tego bezpośrednio doświadczyć, zwłaszcza w XXI wieku, kiedy sądzi się, że uwierzyć, to zobaczyć. Są jednak metody, na przykład medytacja, które na to pozwalają. Sutry mówią, że w głębszych stanach medytacyjnych spod świadomości powierzchownej wyłania się subtelna, która przechowuje wspomnienia wcześniejszych żywotów. Dysponujemy także innymi sposobami, choćby hipnozą.

Fragment nauk wygłoszonych podczas 26 Kagju Mynlam Cienmo
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Mayka pisze:Moj ostatni metlik wewnatrzczaszkowy narodzil sie po przeczytaniu dwoch ksiazek: "The Heart of the Buddha's Teaching" i "No Death no Fear", autorstwa Tchih Nhat Hanha. Nie wiem na ile nauki w nich zawarte mozna zakwalifikowac do zen, a ile do jego wlasnych rozwazan lub ewentualnie generalnego buddyzm
Jestem fanem Thich Nhat Hanha i wiem, o czym piszesz.
Zasadniczo TNH jest wielkim reformatorem i prawie wszystko, co naucza jest mocno przefiltrowane przez jego osobisty pogląd. TNH podpiera się autorytetem pism, ale robi to tak, żeby wyglądało podobnie ;) Np gdzieś pamiętam, że twierdził, że samyojana to są problemy-węzełki w relacjach z ludźmi. Ta nauka o węzełkach jest bardzo pomocna, wiele razy patrzyłem na związku z ludźmi w ten sposób, ale użycie słowa samyojana jest tutaj twórczością własną thaya ;) (zobacz http://en.wikipedia.org/wiki/Fetter_%28Buddhism%29)

Jego interpretacja karmy i odrodzenia jako nawyków przekazywanych poprzez wychowanie następnym pokoleniom itd. jest jego osobistą interpretacją i podoba się wielu osobom, które mają problem z zaakceptowaniem nauk o odrodzeniu. Nie jest też dla mnie jasne, czy to jest dla TNH jedyny sposób interpretacji, bo w wielu miejscach, gdzie komentuje tradycyjne pisma pisze o odrodzeniu w, wydaje mi się, tradycyjny sposób. Tak czy inaczej, kanoniczne nauki nie dają, moim zdaniem, podstaw do takiego zrozumienia sprawy. TNH pisze o ogólnej przyczynowości, czy może o współzależnym powstawaniu ogólnie. Karma i odrodzenia to w naukach Buddy szczególne przypadki ogólnej przyczynowości, które rządzą się innymi prawami.

Pzdr,
Piotr
Mayka
Posty: 19
Rejestracja: ndz sty 04, 2015 11:53
Płeć: kobieta
Tradycja: theravada (lankijska)

Re: rozne interpretacje tematu odrodzenia

Nieprzeczytany post autor: Mayka »

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi! Nadal nie jest to dla mnie jasne i nie ze wszystkim co Thay mowi sie zgadzam (co nie zmienia faktu ze jest cudownym czlowiekiem i swoimi innymi ksiazkami np. o komunikacji bardzo mi pomogl i na pewno nie tylko mnie), ale zaczynam sie powolutku uczyc jak posrod roznych interpretacji wyniuchac jedna Dhamme ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”