Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dalszy

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:Szeroki temat, gógle it.
Którego punktem wyjścia dla mahajany jest stwierdzenie, że stan arahata nie jest ostatecznym celem ani pełnym oświeceniem - Budda nie osiągnął ostatecznie stanu arahata,tylko Stan Buddy. Hinajana prowadzi do stanu arahata. Ścieżka bodhisattwy prowadzi do Stanu Buddy.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Reformatorskie ambicje Kalu Rimpocze - i przenikliwa analiza problemów monastycyzmu:

http://www.paldenshangpa.net/2011/09/a- ... he-future/
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

LewKanapowy pisze:Reformatorskie ambicje Kalu Rimpocze - i przenikliwa analiza problemów monastycyzmu:

http://www.paldenshangpa.net/2011/09/a- ... he-future/
no tak tak, to post z wrzesnia - odnosilismy sie juz do tego wczesniej
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Karinos pisze:
LewKanapowy pisze:Reformatorskie ambicje Kalu Rimpocze - i przenikliwa analiza problemów monastycyzmu:

http://www.paldenshangpa.net/2011/09/a- ... he-future/
no tak tak, to post z wrzesnia - odnosilismy sie juz do tego wczesniej
Tak? Hm . . .
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

LewKanapowy pisze:Tak? Hm . . .
przepraszam, napisalem wczesniej zbyt ogolnikowo :)

to post Rinpoczego z Wrzesnia, odnosilismy sie juz do niego wczesniej w tym temacie
Remus
Posty: 15
Rejestracja: pn gru 20, 2010 00:00
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Kontakt:

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Remus »

Mocny temat, podziwiam tego nauczyciela, że miał odwagę do takiego wyznania.

Film jest też na yt, jakoś lepiej się ogląda :)
http://www.youtube.com/watch?v=z5Ka3bEN1rs
Dagon
Posty: 11
Rejestracja: wt mar 06, 2012 19:37
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Nyingma

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Dagon »

Przecież każdemu wiadomo, że życie w klasztorze jest ciężkie i pełne wyrzeczeń. Kalu Rinpoche to bardzo mądry człowiek, ma dobre spojrzenie na dzisiejsze potrzeby buddyzmy. Wielu ludzi z zachodu nie wytrzymuje codziennego życia w stresie i pogoni za pieniądzem więc ucieka na wschód, z drugiej strony podobnie zachowują się mnisi :) przypomina mi to kawał o ruskach uciekających z ZSRR do Ameryki którzy spotkali po drodze Amerykanów uciekających do ZSRR :D
Z drugiej strony zostaliśmy wychowani na potrzeby życia zachodniego. Mamy wiele przyzwyczajeń i przywiązań, które prowadzą nas do cierpienia. Nie wiem ile musiałbym medytować, żeby pozbyć się tego wszystkiego. Jak najbardziej jestem za tym aby młodym zapewnić odpowiednie wykształcenie świeckie mieszane z religijnym, a potem dać wybór. Oba te światy nie są idealne, ale czy każdy z nas nie miał ochoty p****olnąć tym wszystkim i wyjechać w Bieszczady? :)


PS. Witam jako nowy użytkownik ;>
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Dagon pisze:Oba te światy nie są idealne, ale czy każdy z nas nie miał ochoty p****olnąć tym wszystkim i wyjechać w Bieszczady? :)
Siur aj did!

Siemasz dagon :)
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Asti pisze: Zauważcie, że zupełnie inaczej reagowaliście na sytuację, w której uczennica oskarżała dawnego Kalu Rinpoche o wykorzystanie seksualne. Doceniacie odwagę, kiedy to mówi młoda reinkarnacja mistrza, a (o ile to co mówiła tamta pani jest prawdą), nie doceniacie odwagi tej kobiety
Brak mi emocjonalnej reakcji na obydwa te odległe od mojego życia przypadki. Spotykałem się z podobnymi wokół siebie i wydaje mi się, że - abstrahując od tego co tu jest prawdą a co nie - tutaj nie o odwagę jakiej wymaga wyznanie gra idzie, ale o stopień własnego zaangażowania w stanie się ofiarą. Z jednej strony mamy dzieciaka ruchanego niejako w swym domu przez swych opiekunów (schemat pedofilii ciążący w stronę kazirodczego), z drugiej strony dorosłą, dojrzałą, niezależną osobę (co prawda kobietę ale jednak, by mizogynicznie pojechać). Kto ma większe prawo do pretensji? A kto żywi większe? Tutaj bym akcent przeniósł.
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Szaman pisze:
Asti pisze: Zauważcie, że zupełnie inaczej reagowaliście na sytuację, w której uczennica oskarżała dawnego Kalu Rinpoche o wykorzystanie seksualne. Doceniacie odwagę, kiedy to mówi młoda reinkarnacja mistrza, a (o ile to co mówiła tamta pani jest prawdą), nie doceniacie odwagi tej kobiety
Brak mi emocjonalnej reakcji na obydwa te odległe od mojego życia przypadki. Spotykałem się z podobnymi wokół siebie i wydaje mi się, że - abstrahując od tego co tu jest prawdą a co nie - tutaj nie o odwagę jakiej wymaga wyznanie gra idzie, ale o stopień własnego zaangażowania w stanie się ofiarą. Z jednej strony mamy dzieciaka ruchanego niejako w swym domu przez swych opiekunów (schemat pedofilii ciążący w stronę kazirodczego), z drugiej strony dorosłą, dojrzałą, niezależną osobę (co prawda kobietę ale jednak, by mizogynicznie pojechać). Kto ma większe prawo do pretensji? A kto żywi większe? Tutaj bym akcent przeniósł.
Nie do ciebie zatem tutaj piłem, jeśli chodzi o emocjonalną reakcję.
Sugerujesz, że młody Kalu Rinpocze ma coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego, czy może zupełnie na opak zrozumiałem to co piszesz?
Nie wiem, czy można tak stopniować te sytuacje. Jeśli w obu przypadkach to prawda, to jedno i drugie było traumatycznym przeżyciem dla tych osób.
Odczuwam wielki szacunek do kogoś, kto został tak skrzywdzony i potrafi szczerze wybaczyć, ale to nie znaczy, że brak mi szacunku dla kogoś, kto nie potrafi z siebie wykrzesać tyle sił. Abstrahując od tego, co jest prawdą, a co nie. ;)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Asti pisze:Sugerujesz, że młody Kalu Rinpocze ma coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego, czy może zupełnie na opak zrozumiałem to co piszesz?
Akurat nie myślałem o syndromie sztokholmskim ale to bardzo interesujący kontekst do rozważań nad nim :)
Nie wiem, czy można tak stopniować te sytuacje. Jeśli w obu przypadkach to prawda, to jedno i drugie było traumatycznym przeżyciem dla tych osób.
Tak, ale jeśli w ramach tej traumy osoby te będą rozważać, co mogły zrobić by sytuacji uniknąć, to okaże się - mam wrażenie - że większe pole manewru/drzwi wyjściowych miała ta kobieta a nie zabrane rodzicom dziecko w klasztorze.

Kwestia wybaczenia ma dla mnie znaczenie trzeciorzędne w "ocenie" takiej osoby. Chętniej może nawet przychyliłbym się ku jakieś wyłamującej z roli ofiary zemście czy wymuszeniu zadośćuczynienia, bo na to też niełatwo się ofiarom nieraz zdobyć.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Kalu Rinpocze, czyli twardego stuffu w Tybecie ciąg dals

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Szaman pisze:Kto ma większe prawo do pretensji? A kto żywi większe? Tutaj bym akcent przeniósł.
Winienem był się zamknąć a nie pisać te słowa, interpretując interpretacje interpretacji, nie sprawdziwszy wcześniej samemu, co June Campbell miała do powiedzenia.

Biję się dziś w pierś tutaj, bo wracam w wyrzutach intelektualnego sumienia do tego wątku po spóźnonej lekturze wywiadów z June Campbell i napisaniu związanych z tą sprawą postów na innym wątku, a także po oględzinach/wyrywkowej lekturze wydania jej książki z 2002.

:zip:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”