paolo pisze:Gdyby np. mądrość podobna zwierciadłu była efektem przekształcenia gniewu(choćby nawet wielokrotnego
), to by oznaczało, że to co nieuwarunkowane posiada uwarunkowaną przyczynę.
Prawda, dlatego napisałem, że chodzi o podejście metodyczne – w moim słowniku to oznacza, że jeżeli coś przekształcamy, niekoniecznie bezpośrednio z użyciem woli, lecz możemy w efekcie praktyki zauważyć, że przekształcenie się zdarzyło, to wiele takich doświadczeń nas zmienia w ten sposób, że lgnięcie się zmniejsza, a w efekcie np. mądrość podobna zwierciadłu może wyrażać się przez nas i operować bez przeszkód. Wtedy to, o czym myśleliśmy, że było właściwym efektem, obserwowanym przekształceniem, okazuje się po prostu metodą wiodącą do poluzowania lgnięcia.
Nie wiem czy to jest zrozumiałe, bo mówię własnym językiem, który może być nieco hermetyczny. Gdybym miał inaczej to nazwać i przez analogię odwołać się do podobnego procesu, to bym powiedział na przykład, że samadhi jest czymś co "wychowuje", "czyści", jest metodą, chociaż doświadczenie wchłonięcia i doświadczenia uboczne wydają się czasami czymś już szczytowym i docelowym.
Jeszcze innymi słowy: na subiektywnym i dualnym poziomie sami lub odzwierciedlając się w otoczeniu możemy pamiętać proces jako przemianę, transformację, chociaż naturalnie żadna przemiana nie nastąpiła, a raczej jakieś ustąpienie, odsłonięcie w perspektywie naszego własnego postrzegania.
To o czym piszesz przypomina jedną z kluczowych praktyk mahamudry tzn. wyzwolenie emocji w ich własnym miejscu.
Gdzie mogę się o tym dowiedzieć więcej?